Sport

Powiedział basta

Zakończenie kariery przez Wojciecha Szczęsnego zaskoczyło wielu. O wszystkim rozpisywały się we wtorek nie tylko włoskie media.

Czołowy włoski dziennik „La Gazzetta dello Sport” informację o polskim bramkarzu zamieścił na pierwszej stronie. Przypomniał, że po odejściu Polaka z „Juve” pojawiły się w mediach różne hipotezy, do jakiego klubu miałby trafić..

„Tymczasem Szczęsny zaskoczył po raz kolejny: kończy z piłką. W wieku 34 lat Polak mówi: basta” - dodaje „La Gazzetta”. Publikuje serię zdjęć przypominających jego najsłynniejsze akcje na boisku.

„Corriere dello Sport” pisze wręcz o „szokującej” deklaracji bramkarza. „To była kariera na najwyższym poziomie” - zaznacza „Tuttosport”. Przedstawia statystykę osiągnięć we Włoszech: trzy mistrzostwa kraju, trzy Puchary Italii, dwa Superpuchary.

Dziennik „La Stampa” wydawany w Turynie, gdzie Szczęsny spędził siedem ostatnich lat, podkreśla, że jego postanowienie jest jak „grom z jasnego nieba”, biorąc pod uwagę - dodaje - jego kondycję fizyczną i młody wiek, szczególnie jak na bramkarza. „A tymczasem jest pożegnanie, którego nikt by się nie spodziewał” - przyznaje.

„Doskonały polski piłkarz mógł grać i to najwyższym poziomie jeszcze przez wiele sezonów" - ocenia. „La Stampa” podkreśla, że za to co zrobił „świat piłki nożnej odczuwa wielką wdzięczność”.

Na stronie Arsenalu jest blisko tysiąc tekstów poświęconych czy powiązanych z Wojciechem Szczęsnym! Jeden z nich dotyczy papierosowej afery jaka miała miejsce w 2015, kiedy polski bramkarz… zapalił dymka w przerwie starcia z Southampton. Nie spodobało się to bossowi Arsene Wengerowi. O decyzji Szczęsnego, który na Wyspach grał nie tylko w Arsenalu, ale też na wypożyczeniu w Brentford, pisze choćby BBC przypominając jego osiągnięcia.

Z kolei Andrew Martin z Planete Football przy okazji końca kariery znakomitego polskiego bramkarza przypomniał 10 wybitnych graczy, którzy kończą swoje kariery. Oprócz Szczęsnego to Pepe, Toni Kroos, Leonardo Bonucci, Claudio Bravo, Joe Hart, Thiago Alcantara, Marouane Fellaini, Phil Jones i Ryan Bertrand.

(zich, PAP)