Poważne osłabienie
Raków w starciu z Pogonią musi sobie poradzić bez Ariela Mosóra.
RAKÓW CZĘSTOCHOWA
Przy Limanowskiego trwają przygotowania do pierwszej kolejki po reprezentacyjnej przerwie. Częstochowianie mieli okazję nie tylko trenować, ale i rozegrać spotkanie kontrolne z ŁKS-em (2:3). - Staraliśmy się wykorzystać przerwę w podobny sposób jak poprzednio. Powołania 10 zawodników nie ułatwiały nam zadania. Pozostali wykonali swoją pracę w należyty sposób, co będzie widoczne w kolejnych spotkaniach - powiedział na konferencji prasowej Marek Papszun. Szkoleniowiec zespołu z Częstochowy był zadowolony z kilku aspektów sparingu i samych przygotowań. Ma jednak dość poważny problem w defensywie. Pewne jest, że w starciu z ekipą ze Szczecina nie będzie mógł skorzystać z podstawowego obrońcy.
Długa przerwa?
- Wszyscy poza Arielem Mosórem, którzy pojechali na kadrę, są zdrowi. Niestety, kontuzja eliminuje go ze spotkania z Pogonią - powiedział trener Papszun. To na pewno spore osłabienie w defensywie Rakowa. Mosór w ostatnich tygodniach prezentował się bardzo dobrze. Mimo drobnych trudności na początku, tuż po dołączeniu do zespołu, gdy nie grał. W pewnym momencie, dokładniej po poprzedniej przerwie na kadrę, powoli był wprowadzany do jedenastki. Konsekwencje działań szkoleniowca były widoczne od razu. Mosór szybko się zaaklimatyzował. Ostatnie dwa pojedynki to już miejsce w wyjściowym składzie.
Wydawało się, że przed obrońcą kolejne udane tygodnie. W końcu wraz z reprezentacją Polski do lat 21 awansował na mistrzostwa Europy, które odbędą się w przyszłym roku na Słowacji. Sęk jednak w tym, że Mosór w najbliższych - najprawdopodobniej - tygodniach będzie zmuszony do odpoczynku. Kontuzja w meczu kadry młodzieżowej powoduje absencje. Nie wiadomo na razie, ile potrwa przerwa defensora Rakowa. Różne plotki sugerują, że okres rekonwalescencji i powrotu do pełnego treningu miałyby trwać nawet miesiąc. Jeżeli okazałyby się one prawdziwe, to Marek Papszun znów miałby duży ból głowy przy obsadzie linii defensywnej. Warto jednak nadmienić, że sparing z ŁKS-em przyniósł kilka pozytywnych informacji.
Gotowy do gry
Raków co prawda przegrał, jednak nie o samą grę chodziło, ale o sprawdzenie kilku zawodników, którzy zostali w klubie. W końcu, jak wspominał trener Rakowa, miał on do dyspozycji jedynie 14 zawodników, a braki musiał „łatać” graczami z drużyn młodzieżowych. W klubie jednak zostało kilku graczy, którzy nie mają na swoim koncie wielu minut. Część z nich to gracze, którzy do niedawna stanowili o sile Rakowa. - Szanse dostali zawodnicy, którzy grali mniej. Mowa o Benie Ledermanie, Lazarosie Lamprou i Jesusie Diazie. Do tego grona dołączył wracający Zoran Arsenić. Po meczu kontrolnym z ŁKS-em jestem najbardziej zadowolony z ich postawy - komentuje trener Papszun.
Pochwały ze strony szkoleniowca Rakowa mogą sugerować, że niedzielny mecz może być dla każdego z nich szansą na występ. Gdyby Arsenić wybiegł na boisko, to ekipa z Częstochowy dysponowałaby swoim, do niedawna, galowym zestawieniu w obronie. Poza Chorwatem w linii znaleźliby się Stratos Svarnas i Milan Rundić, choć pozycja tego ostatniego nie jest pewna. Marek Papszun będzie miał jednak spore pole do manewru, przygotowując zestawienie obrony na niedzielny mecz z Pogonią. To daje nadzieję na podtrzymanie serii wygranych meczów w lidze, która trwa od ponad miesiąca.
(ptom)
4 SPOTKANIA
w barwach Rakowa rozegrał dotąd Ariel Mosór. Tylko w jednym z nich, przeciwko Zagłębiu Lubin, zespół z Częstochowy stracił gola.