Sport

Potęga serwisu

Jego zagrywka jest „one and only”. Nie ma kogoś takiego na świecie – powiedział o Wilfredo Leonie Jakub Kochanowski, środkowy naszej drużyny.

Wilfredo Leon w starciu z Brazylijczykami

SIATKÓWKA

Biało-czerwoni wygrali dwa pierwsze mecze. Egipt ograli planowo 3:0. Z Brazylią już tak łatwo nie było, skończyło się 3:2. - Brazylijczycy napierali tak mocno, że naprawdę trudno było im się przeciwstawić. Bardzo dobrze grę prowadził Marcin Janusz, praktycznie wszystkie jego wybory były trafne. Były potężne ataki z naszej strony, ale rywale świetnie bronili. Naprawdę zagraliśmy niezłe spotkanie, wręcz bardzo dobre, a oni przez długi czas grali równie dobrze jak my – przyznał po spotkaniu Jakub Kochanowski, środkowy reprezentacji Polski.

Kluczowy dla wygranej był serwis, w tym asy Wilfredo Leona. Przyjmujący potężnymi zagrywkami w tie-breaku zakończył mecz. - Nie ma kogoś takiego na świecie, kto w najważniejszych momentach pod koniec pięciosetowego spotkania grał swoją najlepszą zagrywkę. Dał nam dwa bezcenne punkty, które przypieczętowały zwycięstwo i jesteśmy mu za to wdzięczni – podkreślił Kochanowski.

Polacy w starciu z Brazylią musieli sobie radzić bez podstawowego przyjmującego Tomasza Fornala, który w inauguracyjnym meczu z Egiptem doznał kontuzji stawu skokowego. Zawodnik Jastrzębskiego Węgla czuł się jednak na tyle dobrze, że nie tylko znalazł się w składzie meczowym, ale nawet pojawił się na boisku na jedną zmianę na poprawę przyjęcia. Zastępowali go Aleksander Śliwka i Kamil Semeniuk, ale obaj nie ustrzegli się błędów. - Czuję się dobrze. Ciężki mecz. Fajnie, że udało się wygrać. Były momenty słabsze, lepsze, ale cieszę się, że przed ostatnim spotkaniem zapewniliśmy sobie wyjście z grupy i ćwierćfinał. Nie przyjechaliśmy tu jednak po to, żeby wyjść z grupy – podkreślił Fornal.

Mecz z Brazylią odbył się o nietypowej porze, bo o 9.00 rano. - O 5.40 mieliśmy śniadanie, a o 6.20 wyjazd do hali. Byliśmy godzinę przed meczem, bo w Paryżu nigdy nie wiadomo, czy podróż zajmie 20 minut, czy też dwie godziny… – przyznał Fornal.

Aktualni mistrzowie Europy już od pewnego czasu przygotowywali się do takiej sytuacji, odbywając kilka treningów wcześnie rano, w tym dzień przed starciem z Brazylią. - Trudno było wstać, ale do meczu z takim przeciwnikiem nie trzeba nas mobilizować. Rozgrzewka poszła lepiej, niż się spodziewałem. Przygotowywaliśmy się na to, wiemy, z czym się wiążą igrzyska olimpijskie, że można grać o takiej porze – stwierdził kapitan zespołu, atakujący Bartosz Kurek.

W ostatnim meczu grupowym Polacy zagrają z Włochami (sobota o 17.00). Stawką będzie pierwsze miejsce w grupie. - Nie ma co sobie odpuszczać, trzeba zagrać dobre spotkanie z Włochami, żeby cały czas trzymać takie nastawienie jak z Brazylią – podkreślił Kurek.

- Właśnie teraz musimy się spiąć jeszcze bardziej, bo mamy przed sobą ogromną szansę, żeby wygrać grupę i być wysoko w klasyfikacji przed fazą pucharową. To jest naszym celem – dodał Kochanowski.

(mic)