Fot. Marta Badowska/PressFocus



POSTAĆ KOLEJKI      

MATEUSZ KOCHALSKI


W Mielcu mają szczęście do dobrych bramkarzy. Po awansie do ekstraklasy w 2020 roku miejsce między słupkami należało do młodzieżowca, Rafała Strączka. Radził sobie na tyle dobrze, że trafił do francuskiego Bordeaux i obecnie występuje w Ligue 2. Po nim ze świetnej strony pokazywał się wypożyczony z Lecha Poznań Bartosz Mrozek. Teraz jest inny młody golkiper, Mateusz Kochalski. Pochodzący z Lublina zawodnik, jako duży talent, szybko trafił do Legii Warszawa, gdzie grał w zespole juniorów i rezerwach. Potem był wypożyczany do Radomiaka, z którym wywalczył awans do ekstraklasy. Wrócił do Legii, ale nie przebił się do pierwszego składu, więc znów trafił do Radomia, gdzie zadebiutował w ekstraklasie dwa lata temu, w przegranym 0:1 meczu z Cracovią.

Teraz jest już jednym z czołowych golkiperów na ekstraklasowych boiskach, a pokazał to choćby w sobotnim meczu z Rakowem. Choć mistrz Polski bardzo się starał, oddał osiem celnych strzałów, w tym kilka naprawdę groźnych, to broniącego z wyczuciem wysokiego bramkarza (190 cm) nie zdołał pokonać.

Dobra seria „stalówki” w ostatnich kolejkach (wiosną trzy mecze i 7 punktów) to też w dużej mierze zasługa Kochalskiego. W tym sezonie zagrał w 21 ligowych meczach, w których cztery razy zachował czyste konto, w tym w dwóch ostatnich, z niedawnym liderem Śląskiem oraz ze wspomnianym Rakowem. Ze Stalą ma ważny kontrakt do czerwca przyszłego roku, ale kto wie, czy wcześniej nie opuści Mielca, zmieniając to podkarpackie miasto na zagraniczne otoczenie, jak było w przypadku Strączka. (zich)