Poskromieni przez „Pasy”
Drużyna ze Szczecina wciąż czeka na pierwsze wyjazdowe zwycięstwo.
W sobotę emocje na stadionie Cracovii zaczęły się jeszcze zanim sędzia Piotr Lasyk dał sygnał do rozpoczęcia meczu z „Dumą Pomorza”. Mianowicie pół godziny przed rozpoczęciem spotkania rzecznik krakowskiego klubu Marzena Młynarczyk-Warwas poinformowała, że spotkanie odbędzie się bez udziału publiczności! Okazało się, że Cracovia straciła dostęp do systemu biletowego, dlatego zniosła status imprezy masowej w meczu z Pogonią. Z tego powodu na trybunach obiektu „Pasów” nie powinno zasiadać więcej niż tysiąc widzów. W „praniu” okazało się, że kibice Cracovii mają za nic takie obostrzenia i na trybuny weszło ich dużo, dużo więcej, około kilku tysięcy. Dlaczego? Ponieważ na stadionie nie było ochrony, która już wcześniej została odwołana! Ładny pasztet...
Gospodarze objęli prowadzenie w 21 minucie po serii koszmarnych błędów „Portowców”. Po zagraniu Otara Kakabadze beznadziejnie zachował się bramkarz gości Valentin Cojocaru, który odbił piłkę w... Benedikta Zecha, do futbolówki następnie dopadł Mikkel Maaigard, który z ośmiu metrów posłał ją do siatki. W 28 minucie Pogoni uratował skórę Leonardo Borges, który wślizgiem wygarnął piłkę spod nóg Micka van Burena, który miał przed sobą tylko bramkarza „Pasów”. Holender mógł skorygować wynik w 32 minucie, lecz nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Cojocaru. Do przerwy goście mieli tylko jedną okazję do zdobycia gola (31 min) po solowej akcji Kamila Grosickiego, lecz jego strzał pewnie złapał Henrich Ravas.
Po przerwie Pogoń obudziła się, lecz pierwsi dogodną okazję do zdobycia gola mieli gospodarze (64 min). Ponownie Van Buren znalazł się w dogodnej sytuacji, ale znowu Borges wślizgiem zażegnał niebezpieczeństwo. Niewykorzystane sytuacje zemściły się w 72 minucie. Po dośrodkowaniu Wahana Biczachczjana z rzutu rożnego piłkę głową zgrał Linus Wahlqvist, a pozostawiony bez opieki Brazylijczyk Borges doprowadził do wyrównania.
Gdy wydawało się, że oba zespoły podzielą się punktami, w 90 minucie Amir Al-Ammari dośrodkował z rzutu wolnego, a najwyżej do piłki wyskoczył Virgil Ghita i strzałem głową zapewnił „Pasom” komplet punktów!
Bogdan Nather
GŁOS TRENERÓW
Robert KOLENDOWICZ: - W zasadzie powinienem skomentować dwa mecze, bo mój zespół zagrał dwa różne spotkania - w I połowie fatalnie, a drugiej nieźle, a nawet dobrze. Niestety, druga połowa nie przyniosła nam punktów. Szkoda, bo straciliśmy gola w samej końcówce po stałym fragmencie, na który tak bardzo uczulaliśmy zespół w ubiegłym tygodniu. Jeżeli jako Pogoń chcemy mierzyć wysoko, nie możemy grać tak dwóch różnych połów. Przed przerwą byliśmy bardzo słabi z piłką przy nodze, nie radziliśmy sobie z pressingiem. Druga połowa, po małych korektach w szatni, była zdecydowanie lepsza. To była Pogoń, jaką chcę oglądać, dominująca, choć nie do końca skuteczna. Trochę kontrowersji było przy bramce dla Cracovii, bo wychodziliśmy z kontrą, a wcześniej było niefortunne zderzenie Fredrika Ulvestada z zawodnikiem Cracovii. Z tego był rzut wolny dla gospodarzy i gol. A sytuacja mogła potoczyć się w drugą stronę.
Dawid KROCZEK: - Dziękuję piłkarzom za wiarę w zwycięstwo i zdobycie bramki w ostatniej minucie meczu. To są bardzo fajne chwile, które wzmacniają naszą drużynę, pokazują jej potencjał. Duży szacunek dla chłopaków za wykonaną pracę. Trzeba docenić to, co zrobili. Pierwsza połowa była bardzo intensywna, stworzyliśmy dużo sytuacji bramkowych, byliśmy bardzo często pod polem karnym Pogoni. Powinniśmy jednak zagwarantować sobie większy komfort na 2. połowę, strzelając kolejnego gola. Na początku 2. połowy Pogoń zepchnęła nas do niskiej obrony i musieliśmy sporo wycierpieć. Rywale przejęli inicjatywę i tworzyli zagrożenie. Mieli z tego rzuty rożne, z czego jeden zakończył się bramką.
MÓWIĄ LICZBY | ||
CRACOVIA | POGOŃ | |
37 | posiadanie piłki | 63 |
6 | strzały celne | 6 |
10 | strzały niecelne | 4 |
6 | rzuty rożne | 7 |
1 | spalone | 3 |
9 | faule | 7 |
1 | żółte kartki | 4 |
0 | czerwone kartki | 1 |