Português de Radom zagrają w Łodzi
Nie ma w polskiej ekstraklasie zespołu, w którym więcej zawodników posługuje się na co dzień językiem portugalskim niż w Radomiaku.
Jest ich dokładnie jedenastu (z samej Portugalii oraz Brazylii, Angoli i Wysp Zielonego Przylądka), dodajmy także trenera. Zespół mógłby więc zagrać w igrzyskach luzofońskich, odbywającej się co cztery lata imprezie, w której rywalizują drużyny z państw i terytoriów, które albo były kiedyś portugalskimi koloniami lub miały ścisłe związki gospodarcze z Portugalią i do dziś kultywują jej język i kulturę. Przykładem Angola, Mozambik, indyjski stan Goa, chińskie Makao i oczywiście Brazylia. Português de Radom (Portugalczycy z Radomia) kontra Timor Wschodni - to byłby dopiero szlagier.
W ramach przygotowań do igrzysk w 2025 roku Radomiak zagra w piątek w Łodzi z Widzewem. Oba zespoły mają za co rehabilitować się przed swoimi kibicami. Radomiak przetrzepany został solidnie przez Legię w Warszawie, Widzew bez walki poddał się Pogoni w Szczecinie. - Opinie nie mają w tej sytuacji żadnego znaczenia. Przegraliśmy 0:2, tylko 0:2. Zasłużenie – powiedział po tym spotkaniu trener Widzewa Daniel Myśliwiec. Piłkarze schodzili z boiska ze spuszczonymi głowami: Rafał Gikiewicz przepraszał za porażkę (w imieniu drużyny, bo on akurat nie musiał się po tym meczu kajać), a Jakub Sypek, zmieniony w czasie meczu już w pierwszej turze, wydusił z siebie tylko uwagę, że „pressing nie działał”. Kto go zepsuł?
W poprzednich kolejkach Widzew nie wykorzystał dwóch szans na awans na pierwsze miejsce w tabeli. Jeżeli jednak ostatni mecz w tym miesiącu uda się wygrać, to Widzew może teraz zostać liderem choćby na jedną noc. Zmian w składzie można się tylko spodziewać wewnątrz tej samej dwudziestki, która grała w Szczecinie - po czerwonej kartce nie może grać słowacki obrońca Samuel Kozlovsky, Said Hamulić jest kontuzjowany na własne życzenie, o Fabio Nunesie (jednym z dwóch Portugalczyków w Widzewie) trener Myśliwiec już chyba zapomniał, może dojdzie do składu ktoś z młodzieży, rówieśników Kamila Cybulskiego, podstawowego już zawodnika drużyny.
W Radomiu z kolei liczą na powrót do gry nieobecnego w Warszawie Leonardo Miramara Rochy (cztery gole w dwóch meczach na początku rozgrywek). Do bramki wróci Maciej Kikolski, który przeciwko Legii nie zagrał z przyczyn kontraktowych (jest wypożyczony z tego klubu). Wrócił do Radomia Michał Kaput, z którego Piast właśnie zrezygnował. Wzmocnieniem może być Angolańczyk Pedro Osvaldo Capemba, który na boisku używa pseudonimu Capita, zabraknie natomiast kontuzjowanego w meczu z Legią „mózgu” drużyny Luizao, który naprawdę nazywa się Luiz Gustavo Novaes Palhares. Te portugalskie piętrowe nazwiska to istna poezja!
Nie ma drugiego klubu w Polsce, dla którego Franciszek Smuda bardziej się zasłużył. Dzień przed jego pogrzebem 21 sierpnia minęła wszak 28 rocznica gola strzelonego przez jego drużynę Duńczykom z Broendby w doliczonym czasie, który dał Widzewowi awans do Ligi Mistrzów. Od niedzieli pod wielkim portretem Trenera ustawionym przed stadionem kibice składali kwiaty i zapalali znicze. W porozumieniu z rodziną zmarłego przed meczem z Radomiakiem klubowy sklep wprowadzi do sprzedaży plakaty z podobizną Smudy, koszulki i szaliki z napisem „Czerwona armia Franciszka Smudy”, pamiątkowe kubki. Cały dochód ze sprzedaży przekazany zostanie Fundacji „Krwinka”, działającej na rzecz chorych na białaczkę. Wiceprezydent miasta Adam Pustelnik zadeklarował, że jedna z łódzkich ulic otrzyma imię zmarłego trenera, jednego z twórców drugiegoWielkiego Widzewa.
Wojciech Filipiak