Selekcjoner reprezentacji Portugalii Roberto Martinez ostrzy sobie zęby na mistrzostwo Europy. Fot. Bruno de Carvalho/SOPA Images/SIPA USA/PressFocus


Portugalia w gronie faworytów

Po pierwsze - mistrz eliminacji, po drugie - z blaskiem gwiazdy i po trzecie - z klasowym trenerem.


Czy 13 lipca, w przeddzień finału mistrzostw Europy w Niemczech, Roberto Martinez będzie świętował 51. urodziny? To zależy od tego, jak daleko dotrze prowadzona przez Hiszpana reprezentacja Portugalii. Jeżeli bowiem „Nawigatorzy” dotrą do ostatniego spotkania na Euro 2024 to szkoleniowiec, którego kontrakt ma ważność do 31 lipca 2026 roku, przełoży uroczystość o dzień.

Jest to jak najbardziej realne, bo Portugalczycy są wymieniani w gronie kandydatów do złota i to z kilku powodów. Po pierwsze - w eliminacjach ME zespół Martineza wygrał wszystkie mecze, z czego 9 bez straty gola i z kompletem 30 punktów oraz bilansem bramkowym 36:2 dał sygnał, że jest bardzo mocny.

Gotowy pomóc drużynie

Po drugie - ma w swoich szeregach gwiazdę. Cristiano Ronaldo, choć ma już 39 lat, ciągle imponuje. Jego 10 goli w eliminacjach na pewno nie było dziełem przypadku, tylko dobrej formy i doświadczenia mistrza Europy z 2016 roku i wicemistrza z 2004 roku. Wprawdzie gdy 1 stycznia podpisał kontrakt z saudyjskim klubem Al-Nassr zaczęły się pojawiać pytania, czy wielka kariera dobiegła końca, ale trener Martinez powiedział, że słynny napastnik ma jeszcze wiele do zaoferowania. I miał rację.

- Cristiano notował w swoim klubie bardzo regularne występy - mówi na progu mistrzostw Europy Roberto Martinez. - Nie ma wątpliwości, że jest niesamowitym strzelcem. Ponadto jako jedyny na świecie ma ponad 200 występów w drużynie narodowej i 130 goli dla reprezentacji. Weźmie udział w szóstym Euro, więc jego doświadczenie jest dla nas bardzo ważne. Najistotniejsze dla mnie jest jednak to, że Cristiano jest gotowy pomóc drużynie i dać z siebie wszystko.

Z Pucharem Króla

Po trzecie - istotny jest w tym wszystkim sam selekcjoner, który odmienił oblicze reprezentacji Portugalii po nieudanych mistrzostwach świata w Katarze, zakończonych ćwierćfinałową przegraną 0:1 z Marokiem. Wychowanek Deportivo Aragon o futbol przez duże „F” otarł się w Realu Saragossa. Głównie grał w jego rezerwach, ale 30 lat temu zaliczył też występ w pierwszym zespole, który ostatecznie sięgnął po Puchar Króla i to jest największy piłkarski sukces selekcjonera Portugalii. Jeszcze jako zawodnik spróbował swoich sił na Wyspach Brytyjskich, na które wyjechał w 1995 roku, ale grał na niższych szczeblach - w Wigan Athletic, Motherwell FC, FC Walsall, Swansea City i Chester City.

Z Pucharem Anglii

Kończąc przygodę piłkarską, w której największe sukcesy odnosił sięgając z Wigan Athletic i Swansea City po Football League Trophy, czyli Puchar dla zespołów III i IV ligi, w 2007 roku rozpoczął karierę trenerską. Z Łabędziami (The Swans), zrywającymi się do wysokich lotów, awansował z League One do Championship, a następnie na cztery lata (od 15 czerwca 2009 do 28 maja 2013) zagnieździł się w Wigan Athletic, prowadząc zespół w Premier League i zdobywając na koniec Puchar Anglii, po zwycięstwie 1:0 z Manchesterem City. Złotego gola w obecności 86254 widzów na Wembley zdobył w doliczonym czasie gry wprowadzony 10 minut wcześniej Be Watson.

3. miejsce na świecie

11 maja 2013 roku już nikt nie wątpił, że Roberto Martinez jest klasowym trenerem. Najszybsi na trenerskim rynku okazali się jednak szefowie Evertonu i kolejne trzy sezony Hiszpan spędził w dzielnicy Liverpoolu, tyle że bez sukcesu. Tam jednak spotkał się z Romelu Lukaku, z którym pracując od 3 sierpnia 2016 roku do 31 grudnia 2022 roku w reprezentacji Belgii zdobył 3. miejsce na mistrzostwach świata w 2018 roku.

Żegnając się z „Czerwonymi diabłami” po 80 meczach mógł się pochwalić średnią 2,26 pkt. Teraz w Portugalii, z którą 9 stycznia tego roku rozpoczął pracę i wystartował serią 11 zwycięstw z rzędu, ma średnią 2,60 i… chce ją poprawić.

Jerzy Dusik