Portowcy lubią brąz
Szczecinianie chcą się odkuć na Motorze za jesienną porażkę i zachować szanse na podium.
Danijel Loncar (nr 68) ma wesprzeć defensywę Portowców. Fot. Ryszard Wesołowski / Press Focus
Zanim przejdziemy do środowej potyczki Dumy Pomorza z Motorem Lublin, odnotujemy fakt, że poznaliśmy kandydatów do nagród PKO BP Ekstraklasy za sezon 2024/25. Wyróżnieni przez gremium przyznające nominacje zostali trzej piłkarze Granatowo-bordowych – bramkarz Valentin Cojocaru, pomocnik Kamil Grosicki oraz napastnik Efthymis Koulouris.
Żądza rewanżu
Przed Portowcami domowy mecz z Motorem Lublin. Będzie to możliwość rewanżu za jesienną porażkę w Lublinie i okazja do rywalizacji numer 16 pomiędzy tymi drużynami w rozgrywkach o punkty. Do ostatnich meczów ligowych Pogoni z Motorem przed obecnym sezonem doszło w sezonie 2009/2010. Pogoń była wtedy beniaminkiem zaplecza ekstraklasy. Pierwszy mecz rozegrano w Szczecinie 6 września 2009 roku i Pogoń pokonała gości 2:0. Bramki strzelili Maciej Mysiak i Marcin Nowak.
Pierwszy mecz obu drużyn w obecnym sezonie rozegrano 2 listopada 2024 roku w Lublinie. Motor wygrał z Pogonią 4:2, dla rywali gole strzelali Michał Król (dwa), Samuel Mraz i Mbaye N'Diaye. Dla Portowców trafiali Kamil Grosicki i Wahan Biczachczjan. – Teraz przychodzi szansa na rewanż – stwierdził trener Robert Kolendowicz. – Dobre momenty muszą wrócić w obronie i w ataku. Wiem, że jest rozczarowanie wśród kibiców po porażkach, ale wiem, że oni też wierzą w ten brąz. Wierzę, że będą nas wspierać i w to, że razem zakończymy sezon w Szczecinie. Ja, kapitan i zespół potrzebujemy pomocy. My już pokazaliśmy, że warto tę drużynę kochać i warto w nią wierzyć.
Duża presja
– Na razie zdrowotnie wszystko jest porządku. Małe urazy, ale nie wykluczą one występu zawodników. Wraca Danijel Loncar, ale Leo Borges nadal jest zawieszony po dyskwalifikacji za czerwoną kartkę. Owszem, jest presja wyniku, ale wszystko jest w naszych nogach. Chcemy wygrać najbliższy mecz i na tym się koncentrujemy.
Silną bronią Motoru są skrzydła, a Pogoń ma problemy na bokach. – Broniliśmy jako zespół gorzej i musimy być lepsi i zespołowo i indywidualnie – przyznał trener Kolendowicz. – Wcześniej było w naszej defensywie dużo lepiej. Wiemy, że w Motorze grają groźni i nieźli piłkarze, wiemy jednak jak się im przeciwstawić, ale coś za coś, możemy wykorzystać przestrzeń za nimi w swoich atakach.
Luizano w niepewności
– Nie wiem, czy z Motorem zagra Luizao. Trafił na trudny test, ale wypadł w porządku. Brakowało mu doświadczenia, zgrania i ogrania z zespołem, ale naprawdę było całkiem OK. Profilowo to podobny gracz do Borgesa. On czuje się lepiej z piłką przy lewej nodze, potrafi grać krótko i na odległość. Ma duże szanse na występ, ale decyzja zapadnie przed meczem. Mam zaufanie do swoich piłkarzy nawet po ostatnich dwóch porażkach. Nie chcę czegoś wywracać do góry nogami dla samej zasady. Chcę budować zawodników nawet wtedy, kiedy popełniają błędy. Brakowało intensywności, nie graliśmy dobrze, brakowało ataków za linią obrony Radomiaka. Pierwszy gol ustawił spotkanie, ale też wyrównaliśmy, a bramka nie została uznana. To był błąd sędziego. To był moment, że mogliśmy przejąć ten mecz, to był kluczowy moment. Tak – nie był to nasz najlepszy mecz, ale mogło się to lepiej skończyć, gdyby bramka była zaliczona. Musimy strzelić gola więcej. Motor ma problemy, nie jest regularny. Dobre, intensywne granie to nasz cel, presja na przeciwniku. Dobre momenty muszą wrócić – odbiór i atak. Liczymy też na wsparcie kibiców, z nimi jesteśmy mocniejsi – zaznaczył szkoleniowiec szczecinian.
Bogdan Nather