Sport

Porażka... zwycięska

Przed finałem play offu ROW Rybnik był skreślany przez ekspertów, tymczasem zaskoczył całą żużlową Polskę i awansował do ekstraligi.

Rohan Tungate (kask czerwony) prawie samodzielnie wywalczył awans. Fot. Michal Golda/PressFocus

W miniony piątek rybniczanie wygrali pierwszą odsłonę finału 50:40. Zaliczka przed rewanżem była więc spora, ale wciąż pozostawała niepewność, czy będzie wystarczająca. W końcu tor w Bydgoszczy wyjątkowo sprzyja gospodarzom. Sami rybniczanie zdążyli się o tym przekonać w fazie zasadniczej sezonu, gdy przegrali w 6. kolejce 29:61(!). Dlatego kibice z Rybnika mogli czuć respekt pomimo dziesięciopunktowej zaliczki. Z drugiej strony Polonia była bardzo pewna siebie. Jako drużyna, która zajęła drugie miejsce po 14 rundach zmagań, była przekonana o tym, że ekstraliga jest na wyciągnięcie ręki. Czuli to nie tylko zawodnicy, trener czy działacze bydgoskiego klubu, ale także kibice. Fani Polonii najpierw tłumnie zjawili się na stadionie w Rybniku, a w niedzielę wypełnili po brzegi arenę przy ulicy Sportowej. O tym, że każdy był przygotowany na sukces, świadczyły także obrazki z okolic parku maszyn. Jeszcze przed meczem rozłożony został namiot przygotowany do świętowania awansu. Jak się okazało, cisza, spokój i pokora „Rekinów” pokonały bydgoską pewność, która okazała się tylko złudzeniem.

Młody za weterana

Oczywiście w niedzielę Polonia była lepsza. Wykorzystała znajomość własnego toru i skrupulatnie zdobywała kolejne punkty. Najlepiej na torze prezentowali się Kai Huckenbeck i Krzysztof Buczkowski, którzy byli nieprawdopodobnie szybcy. ROW natomiast potrzebował chwili, żeby przystosować się do warunków panujących w Bydgoszczy. Na początku zmagań najlepiej spisywał się Paweł Trześniewski, który nie tylko zapunktował w biegu młodzieżowym, ale później radził sobie także w pojedynkach z seniorami. Jeździł tak dobrze, że trener Antoni Skupień błyskawicznie podjął decyzję o tym, że będzie on zastępował 48-letniego Grzegorza Walaska, który w swoim pierwszym biegu dojechał na ostatnim miejscu. W sumie wychowanek ROW-u dodał do bilansu 7 niezwykle cennych punktów.

Obserwowanie wyniku

Gospodarze przez cały mecz wygrywali. Ważniejszy jednak od wyniku niedzielnej rywalizacji był rezultat dwumeczu. Na tym skupiali się wszyscy, którzy obserwowali spotkanie. Dziesięciopunktowa przewaga rybniczan malała, bo długo nie potrafili wygrywać biegów. Często jednak remisowali, co powodowało, że Polonia długo musiała się starać, żeby rzeczywiście zbliżyć się do „Rekinów”. Po 12. biegu, w którym Rohan Tungate wywalczył remis 3:3, przewaga ROW-u w dwumeczu wynosiła cztery punkty. Sześć „oczek” tracili jednak rybniczanie w samym niedzielnym starciu. Dzięki temu szkoleniowiec rybniczan w 13. gonitwie mógł zastosować rezerwę taktyczną i za Walaska po raz kolejny pojechał Tungate. Australijczyk w drugim wyścigu z rzędu zdobył trzy punkty, a na trzecim miejscu dojechał Kurtz. Przewaga przyjezdnych znowu się powiększyła i stało się jasne, że ROW przed biegami nominowanymi potrzebuje tylko czterech punktów, czyli w praktyce jednego remisu.

Bohater z Australii

Trener Skupień w 14. starciu dnia zdecydował się na wystawienie wolniejszych żużlowców, czyli Jakuba Jamroga i Noricka Bloedorna. Sukcesem byłoby, gdyby przegrali chociaż 2:4. Dodali jednak dramaturgii, bo przegrali 1:5. Tym samym duet Australijczyków złożony z Rohana Tungate’a i Brady’ego Kurtza zmuszony był do wyrwania podziału punktów z rąk Polonii. Stanęli pod taśmą obok wspomnianych Huckenbecka i Buczkowskiego. Gdy tylko bieg się rozpoczął, uciekać pozostałym zawodnikom zaczął Tungate. 34-latek spisał się genialnie, nie popełnił ani jednego błędu i cały czas budował swoją ogromną przewagę, dowożąc do mety trzy punkty. Wynik Kurtza, choć dojechał ostatni, nie miał znaczenia. ROW w niedzielę przegrał 41:49, ale w dwumeczu wygrał 91:89. Dwa punkty różnicy sprawiły, że to „Rekiny” mogły cieszyć się z awansu do ekstraligi po czterech latach przerwy. Polonia na ekstraligę czeka już 11 lat i co najmniej jeszcze jeden sezon będzie musiała być cierpliwa.

Podziękowania dla szefa

- Przed takimi meczami najlepiej jest pozostać w ciszy. Polonia była trochę zbyt głośna. My po prostu wykonaliśmy robotę. Podziękowania należą się też prezesowi Krzysztofowi Mrozkowi, który nie nakładał na nas wielkiej presji i po prostu pozwolił wykonać pracę. Teraz spójrzmy na wynik! Jestem dumny z tego, że jestem częścią tego zespołu – mówił bohater spotkania Rohan Tungate przed kamerami „Canal+”. Z tego, co wiadomo, Australijczyk ma zapewnione miejsce w składzie na kolejny sezon. W poprzednim roku także wywalczył awans do ekstraligi razem z Falubazem, ale zielonogórzanie nie przedłużyli z nim kontraktu i pozostał na zapleczu elity. Teraz ma być inaczej, ale przed ROW-em i jego prezesem trudne dni przygotowań do sezonu, bo zespół zdecydowanie potrzebuje wzmocnień.

Kacper Janoszka

 

FINAŁ METALKAS 2. EKSTRALIGI

Abramczyk Polonia Bydgoszcz – Innpro ROW Rybnik 49:41

W pierwszym meczu 40:50 i awans rybniczan

POLONIA: Huckenbeck 13+1 (3, 3, 3, 3, 1*), Lyager 7 (2, 1, 1, 0, 3), Szczepaniak 7+2 (1, 1, 1*, 2, 2*), Soerensen 5 (0, 3, 2, 0), Buczkowski 13 (3, 3, 3, 2, 2), Buszkiewicz 1+1 (w, 1*, w), Karczewski 3+1 (2, 0, 1*).

ROW: Jamróg 6 (2, 2, 0, 2, 0), Tungate 13+2 (1*, 1*, 2, 3, 3, 3), Walasek 0 (0, -, -, -), Bloedorn 3 (0, 0, 2, -, 1), Kurtz 9+1 (2, 2, 3, 1*, 1, 0), Trześniewski 7 (1, 3, 2, 1, 0), Borowiak 3 (3, 0, 0).

Sędziował Paweł Słupski. Widzów 11000.