Sport

Poradzimy sobie!

Rozmowa z Tomaszem Strząbałą, trenerem Górnika Zabrze

O tym, że nie ma sytuacji bez wyjścia przekonuje zabrzański kołowy Piotr Krępa. Fot. Marcin Bulanda/PressFocus

Porażki z Azotami Puławy, Zagłębiem Lubin i Industrią Kielce spowodowały, że w Legionowie macie coś do udowodnienia...

- Jedziemy tam z pozytywnym nastawieniem. Chcemy rozegrać dobry mecz i wygrać. Nad tym pracowaliśmy cały tydzień, choć wiemy, że będzie ciężko. Widziałem wszystkie trzy mecze rywali. Spisują się znacznie lepiej niż w zeszłym sezonie. W każdym długo toczyli wyrównany bój, przegrywając dopiero w końcowych fragmentach.

Identycznie jak Górnik.

- No tak, oprócz meczu z Kielcami, który przegraliśmy od razu.

Zgódźmy się, że z Kielcami wszyscy w lidze tak przegrają, naturalnie wyłączając Orlen Wisłę Płock.

- A HBC Nantes w środę wygrał.

Bo Kielce były zmęczone po niedzielnej wizycie w Zabrzu i meczu z Górnikiem.

- To nie miało znaczenia. Zawiodła skuteczność. Gdyby kielczanie wykorzystali rzuty karne i sytuacje sam na sam z Ignacio Bioscą, to pewnie by wygrali. Nawet biorąc pod uwagę mocno okrojony skład. Wystarczyło zagrać skuteczniej. Ale to problemy Industrii, my mamy swoje.

Mimo wszystko dopytam o rzuty karne, które Kielce masowo już zmarnowały w dwóch kolejkach Ligi Mistrzów; zresztą płocczanie również. Nie rzucali Daszek, Krajewski, Moryto, czyli etatowi egzekutorzy „siódemek”. Dlaczego?

- Przepis o tym, że rzuty w okolice głowy grożą czerwoną kartką, pozwolił bramkarzom na zmianę taktyki bronienia karnych. Oczywiście w niczym to nie usprawiedliwia pudłujących zawodników.

No właśnie, Rivera z Nantes miał 100 procent skuteczności w tym elemencie, zdobywając 6 bramek.

- Rivera to jest profesor. Syn trenera, a karne na tym fantastycznym poziomie rzuca już od 20 lat. Jeżeli chodzi o rzuty karne, to jest artysta, który bardzo rzadko się myli. W zeszłym roku graliśmy z Nantes, więc wiemy, jakiej klasy to jest zawodnik.

No to zostawmy Ligę Mistrzów, bo mamy Superligę i hitowo zapowiadający się mecz na szczycie... odwróconej tabeli. Jedziecie do Legionową po zwycięstwo, sęk w tym, że gospodarze myślą podobnie. Z kim wygrać, jak nie z Górnikiem?

- Bardzo dobrze dla nas, niech się tak nastawiają. My na pewno nie jesteśmy zadowoleni z dorobku i miejsca w tabeli, więc musimy pojechać do Legionowa i przywieźć stamtąd punkty. Nie mamy innego wyjścia. Proste. Od strony sportowej po mentalną jesteśmy dobrze przygotowani. Wygląda na to, że idziemy zdecydowanie do góry. Z pełnym respektem dla Legionowa, ale wierzę, że rozegramy dobry mecz i zwyciężymy.

Co może być kluczem do sukcesu?

- Postawa w obronie i bramkarzy. To trzeba sobie zdecydowanie powiedzieć. Jeżeli dobrze się gra w obronie, to automatycznie idzie z tego szybki atak.

Czyli wasze akcje idą w górę, ponieważ mając w składzie dobrych obrońców i świetnych bramkarzy, to defensywa powinna być waszym atutem?

- Tylko że Legionowo też w każdym meczu dobrze pracuje w obronie. Od początku sezonu zrobili duże postępy w tej materii i mają dwóch dobrych bramkarzy, trzymających wysoki poziom. Ale jak już powiedziałem - mamy swoje cele na ten mecz. Zobaczymy, czy się je uda zrealizować. Zawodnikom naprawdę nie można nic zarzucić. Wysoki poziom treningów, pełny profesjonalizm, koncentracja na najwyższym poziomie. Jesteśmy na tyle mocni, że z problemami sobie sami poradzimy na parkiecie!

Rozmawiał Zbigniew Cieńciała

CZY WIESZ, ŻE...