Sport

Popis „Luko” i Górnika

Festiwal goli w Kielcach! Choć do przerwy utrzymywał się bezbramkowy remis, kibice zobaczyli sześć bramek

Kamil Lukoszek rozegrał znakomite spotkanie w niedziele południe w Kielcach. Fot. Piotr Polak/PAP

Takie mecze na boiskach ekstraklasy chce się oglądać! Do przerwy oglądaliśmy w miarę wyrównaną walkę. Gospodarze, głównie za sprawą Adriana Dalmau, stwarzali zagrożenie pod bramką Michała Szromnika. Z drugiej strony szanse mieli Damian Rasak (dwa groźne strzały) i Luka Zahović, który był w sytuacji sam na sam, ale posłał piłkę obok słupka.

Po przerwie byliśmy już świadkami popisu zabrzan, którzy górniczej braci na Barbórkę postanowili sprawić miły prezent. Zaczęli strzelać zaraz po przerwie, kiedy kapitalnym uderzeniem pod poprzeczkę popisał się Kamil Lukoszek. To była jedna z najładniejszych bramek 17. kolejki! Nie minęło wiele czasu, a „Górnicy” prowadzili już dwoma golami. Na listę strzelców ponownie wpisał się „Luko”, który wykorzystał kapitalne podanie Norberta Wojtuszka.

Końcowy kwadrans tego interesującego spotkania był prawdziwą kanonadą. Dla gości trafiali rezerwowi. Najpierw po akacji Erika Janży swojego premierowego gola w ekstraklasie zdobył młodzieżowy reprezentant Czech Lukas Ambros. Zaraz potem z bramki cieszył się Nigeryjczyk Taofeek Ismaheel. To była kolejna bramka godna uwagi, bo asystę zaliczył przy niej… Szromnik. Jego długi i dokładny wykop przejął 24-latek, który zabawił się z obrońcami rywala i bez problemów pokonał Xaviera Dziekońskiego.

Zanosiło się na pogrom, tymczasem w końcówce kielczanie wykorzystali dwa błędy rozluźnionego Górnika, ale niewiele to już zmieniło. Drużyna trenera Jana Urbana wygrała swój piąty mecz w sześciu ostatnich kolejkach i goni czołówkę! W piątek gra u siebie z liderem z Poznania.

Michał Zichlarz   



GŁOS TRENERÓW

Jan URBAN: - Szczególnie się cieszę z tego, jak drużyna podeszła do tego spotkania. Okres przedświąteczny, wszyscy myślą już o wyjazdach, bukują bilety. To zawsze rozprasza, tym bardziej zespół środka tabeli, taki jak my. Na dodatek przyjechaliśmy do przeciwnika, który ucieka przed strefą spadkową i chciał za wszelką cenę zapunktować. Cieszy mnie to, że nie wpadliśmy w tę pułapkę.

Jacek ZIELIŃSKI: - Trzeba oddać cesarzowi co cesarskie. Górnik był zdecydowanie lepszym zespołem, szczególnie w drugiej połowie, kiedy nas wręcz zdemolował. Po pierwszych 45 minutach można było mieć jeszcze nadzieję, ale pierwsza stracona w niezrozumiały sposób bramka nas rozłożyła. Później byliśmy tylko tłem. Dwa gole strzelone przez nas w końcówce zamazały tylko obraz tego spotkania. Górnik był zespołem lepszym, wygrał całkowicie zasłużenie. Nie mamy żadnego alibi.

MÓWIĄ LICZBY
KORONA GÓRNIK
44 posiadanie piłki 56
3 strzały celne 12
10 strzały niecelne 7
4 rzuty rożne 6
1 spalone 2
10 faule 10
4 żółte kartki 2