Popis Kevina Duranta
Amerykanie, którzy chcą nawiązać do słynnego Dream Teamu, zaczęli od pewnego zwycięstwa z czwartymi w światowym rankingu Serbami.
Wydarzeniem weekendowych spotkań był mecz reprezentacji USA z Serbią prowadzoną przez Nikolę Jokicia. Pierwsza połowa była popisem Kevina Duranta. 36-letni zawodnik Phoenix Suns już w pierwszych dniach przygotowań do igrzysk doznał kontuzji łydki. Nie zagrał w żadnym z meczów towarzyskich, bardzo wątpliwy był jego udział w niedzielnym meczu z Serbią. Gdy jednak ekipa z Bałkanów prowadziła 10:2, a potem Amerykanie wciąż mieli problemy, trener Steve Kerr zdecydował, że Durant zagra. Okazał się dżokerem. Tylko do przerwy zdobył 21 punktów, trafiał z fenomenalną skutecznością (8/8 z gry, 5/5 za trzy). Kibice i koledzy z drużyny kręcili z niedowierzaniem głowami przy kolejnych trafieniach skrzydłowego. Dzięki temu Amerykanie do przerwy prowadzili 9 punktami. Potem przewaga USA już tylko rosła. Ostatecznie skończyło się na 26 „oczkach” różnicy.
W drugim meczu tej grupy Południowy Sudan pokonał Portoryko. Olimpijscy debiutanci, kraj, który istnieje ledwie 13 lat, odnieśli historyczną wygraną.
Nie brakowało emocji w innych meczach pierwszej serii. Od porażki turniej zaczęli Hiszpanie, którzy są 2. drużyną światowego rankingu. Zespół trenera Sergio Scariolo uległ Australijczykom, którzy nieprzypadkowo trzy lata temu zdobyli brązowe medale na igrzyskach w Tokio. Główną postacią The Boomers (przydomek kadry w miejscowym języku oznacza kangury) jest Jock Landale. 28-letni środkowy od trzech lat gra w NBA, w ostatnim sezonie był zawodnikiem Houston Rockets. W sobotę Hiszpanie nie potrafili znaleźć na niego sposobu - zdobył 20 punktów, miał 9 zbiórek i 5 asyst. Świetnie (zwłaszcza w pierwszej połowie) zagrał też Josh Giddey. To z kolei zawodnik Chicago Bulls. 21-letni rozgrywający już do przerwy miał na koncie 15 „oczek”, ostatecznie mecz skończył z bilansem 17 punktów, 8 zbiórek i 8 asyst. Australijczycy wysoko wygrali pierwszą kwartę (31:21) i już do końca kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń. „Australia sprowadziła na ziemię Hiszpanów” - napisała po tym spotkaniu hiszpańska „Marca”.
W drugim meczu tej grupy Kanadyjczycy pokonali Greków. Giannis Antetokounmpo zdobył aż 34 punkty, ale w pojedynkę nie dał rady. W zespole z Kanady rej wodzili inni gracze z NBA - Shai Gilgeous-Alexander (Oklahoma City Thunder) zanotował 21 punktów, 5 zbiórek i 7 asyst, a RJ Barrett (Toronto Raptors) miał 23 punkty i 4 zbiórki.
Sukcesy Kanady i Australii nie są przypadkowe. W tej pierwszej drużynie jest aż 10 graczy z NBA, Australijczycy mają tylko o jednego mniej.
Warto dodać, że spotkania grupowe odbywają się na Pierre Mauroy Stadium w Lille. Na tym obiekcie swoje mecze rozgrywają piłkarze LOSC Lille. Stadion może pomieścić 50 tysięcy widzów. Mecze grupowe przyciągają ogromną publikę - pojedynki Hiszpanii z Australią czy Francuzów z Brazylijczykami oglądało po 27 tysięcy widzów!
Grupa A: Australia - Hiszpania 92:80, Grecja - Kanada 79:86.
1. Australia 1 2 92:80
2. Kanada 1 2 86:79
3. Grecja 1 1 79:86
4. Hiszpania 1 1 80:92
Grupa B: Niemcy - Japonia 97:77, Francja - Brazylia 78:66.
1. Niemcy 1 2 97:77
2. Francja 1 2 78:66
3. Brazylia 1 1 66:78
4. Japonia 1 1 77:97
Grupa C: Południowy Sudan - Portoryko 90:79, Serbia - USA 84:110.
1. USA 1 2 110:84
2. Płd. Sudan 1 2 90:79
3. Portoryko 1 1 79:90
4. Serbia 1 1 84:110