Ponad pół godziny grozy
Robert Lewandowski zachwycił Hiszpanię. Potrzebował 32 minut, żeby skompletować hat tricka.
Nadal wybitny
Hat tricka Robert Lewandowski uzbierał już w 32 minucie. Był bardzo blisko dorównania legendarnym piłkarzom Barcelony. Tylko trzech zawodników „Blaugrany” w historii strzelało szybciej trzy bramki. Samuel Eto’o w 2008 roku w meczu z Almerią zdobył hat tricka do 24 minuty meczu. Justo Tejadzie ta sztuka udała się w 28 minut meczu z Realem Sociedad w 1954 roku. Trzeci pod tym względem jest Lionel Messi, który w 2011 roku, w starciu z Mallorcą, skompletował trzy trafienia w pół godziny. Mimo wszystko Lewandowski utrzymywał emocje na wodzy po ostatnim gwizdku. – Dostaję dobre podania i to ułatwia mi zdobywanie bramek. Graliśmy dobrze od początku, z ofensywnym podejściem. Gdy zdobywa się trzy bramki w pierwszej połowie, po zmianie stron można skupić się na kontroli – stwierdził po spotkaniu polski snajper. Kontrola w tym przypadku oznaczała, że Barcelona po trzech golach snajpera spokojnie utrzymała wynik do końca rywalizacji.
Lewandowski zaznaczył, że trzy trafienia były okupione sporym wysiłkiem w trakcie ostatnich dni. – Nigdy nie rozegrałem pięciu meczów, mając tylko dwa dni przerwy pomiędzy każdym ze spotkań. Najbliższe dwa tygodnie będą dla nas trudne, dla wszystkich zawodników, którzy jadą na zgrupowanie reprezentacji – stwierdził Lewandowski. Mimo poważnego natężenia spotkań, Lewandowski pokazuje, że nadal jest jednym z najlepszych snajperów na świecie.
Spotkanie z Deportivo Alaves pechowo zakończyło się dla Ferrana Torresa. Hiszpan już w 5 minucie zszedł do szatni z kontuzją. Pierwsze doniesienia mówią o urazie mięśniowym i przerwie w grze nawet do pięciu tygodni.
Bez kluczowego gracza
W znacznie gorszej sytuacji znalazł się Dani Carvajal. Hiszpański defensor doznał fatalnej kontuzji podczas sobotniego starcia z Villarrealem. Gdy chciał wybić piłkę, trafił nogą w czuły punkt zawodnika „Żółtej Łodzi Podwodnej”. Wydawało się, że to właśnie przeciwnik był najmocniej poszkodowany, ale uderzenie Carvajala było na tyle pechowe, że spowodowało niezwykle poważną kontuzję kolana. Prawy defensor zerwał więzadła krzyżowe i nie wróci na boisko do końca bieżącego sezonu. Uraz Carvajala spowodował, że wygrana z Villarrealem (2:0) zeszła na drugi plan. – Myślimy tylko o zdrowiu Daniego – powiedział po spotkaniu strzelec jednej z bramek Fede Valverde. Real Madryt błyskawicznie podjął decyzję, żeby wesprzeć swoją legendę. W niedzielę klub poinformował, że umowa z Hiszpanem, która kończyła się w czerwcu 2025 roku, została przedłużona o kolejny rok. „Sukcesy, które dzielimy, przynoszą nam szczęście, ale w trudnych chwilach ujawnia się prawdziwa dusza klubu. Dziękuję ci Realu Madryt” – napisał na Instagramie Dani Carvajal.
Carlo Ancelotti został postawiony pod ścianą, bo będzie musiał znaleźć sposób, w jaki zastąpi świetnego 32-latka. – To fundamentalny zawodnik z uwagi na swoje doświadczenie i profesjonalizm – zaznaczył włoski szkoleniowiec krótko po spotkaniu, w którym Carvajal doznał urazu.
Emocjonalne derby
Najważniejszym piłkarskim wydarzeniem w miniony weekend były wielkie derby (stąd nazwa Gran Derbi, która często mylnie używana jest w stosunku do meczów Barcelony z Realem Madryt) Sewilli. Sevilla podejmowała na własnym stadionie Betis, który wrócił do kraju po porażce z Legią w europejskich pucharach. Mimo tego ekipa Manuela Pellegriniego była faworytem. Zespół czerwono-białych w lidze hiszpańskiej radzi sobie przeciętnie. Przegrywał w tym sezonie m.in. z osłabioną Gironą i Deportivo Alaves. Mimo wszystko to właśnie podopieczni Xaviera Garcii Pimienty zdobyli trzy punkty. W 50 minucie sędzia podyktował rzut karny, który został wykorzystany przez Dodiego Lukebakio. Było to jedyne trafienie w niedzielnym starciu.
Spotkaniu towarzyszył – jak zwykle w meczach tych drużyn – spory ładunek emocji, co można było zauważyć w ostatnich minutach meczu, gdy Tangui Kouassi z Sevilli nie wytrzymał ciśnienia i zobaczył drugą żółtą kartkę za faul.
Kacper Janoszka
- Leganes – Valencia 0:0
- Espanyol – Mallorca 2:1 (1:0)
1:0 – Kumbulla (18), 2:0 – Carreras (47), 2:1 – Raillo (68)
- Getafe – Osasuna 1:1 (1:0)
1:0 – Yildrim (21), 1:1 – Budimir (60)
- Valladolid – Rayo 1:2 (0:0)
1:0 – Amallah (51), 1:1 – de Frutos (57), 1:2 – de Frutos (80)
- Las Palmas – Celta 0:1 (0:1)
0:1 – Iglesias (28)
- Real Madryt – Villarreal 2:0 (1:0)
1:0 – Valverde (14), 2:0 – Vinicius (73)
- Girona – Athletic 2:1 (1:1)
1:0 – Asprilla (39), 1:1 – Sancet (41), 2:1 – Stuani (90+9, karny)
- Alaves – Barcelona 0:3 (0:3)
0:1 – Lewandowski (7), 0:2 – Lewandowski (22), 0:3 – Lewandowski (32)
- Sevilla – Betis 1:0 (0:0)
1:0 – Lukebakio (50, karny)
1. Barcelona |
9 |
24 |
28:9 |
2. Real M. |
9 |
21 |
19:6 |
3. Villarreal |
9 |
17 |
17:17 |
4. Atletico |
8 |
16 |
12:4 |
5. Osasuna |
9 |
15 |
13:14 |
6. Athletic |
9 |
14 |
13:10 |
7. Mallorca |
9 |
14 |
9:8 |
8. Rayo |
9 |
13 |
11:9 |
9. Celta |
9 |
13 |
16:15 |
10. Betis |
9 |
12 |
8:8 |
11. Girona |
9 |
12 |
11:12 |
12. Sevilla |
9 |
12 |
9:10 |
13. Alaves |
9 |
10 |
11:15 |
14. Espanyol |
9 |
10 |
9:13 |
15. Getafe |
9 |
8 |
6:7 |
16. Sociedad |
8 |
8 |
6:7 |
17. Leganes |
9 |
8 |
5:9 |
18. Valencia |
9 |
6 |
5:13 |
19. Valladolid |
9 |
5 |
5:19 |
20. Las Palmas |
9 |
3 |
9:17 |
1-4 – LM, 5 – LE, 6 – elim. LK 18-20 – spadek
Czołówka strzelców
10 – Lewandowski (Barcelona),
7 – A. Perez (Villarreal),
5 – Raphinha (Barcelona), Lo Celso (Betis), Mbappe (Real M.)