Młody Filip Wilak jest przekonany, że wiosną pomoże „Niebieskim”. Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus.pl 


Pomóc klubowi i sobie

Młody Filip Wilak wiele obiecuje sobie po występach w klubie 14-krotnego mistrza Polski.

 

RUCH CHORZÓW

Piłkarze Ruchu przebywają na zgrupowaniu w tureckim Belek. Dzisiaj zagrają pierwszy sparing, rywalem będzie węgierskie Kecskemeti TE.

 

Wie czego chce

„Niebiescy” po pierwszych deszczowych godzinach, obecnie w coraz lepszych warunkach mogą przygotowywać się nad Bosforem do rundy wiosennej. To szczególnie ważny czas dla nowych piłkarzy, a tych nie brakuje, bo chorzowian zasiliło już sześciu graczy, a na tym wcale nie musi być koniec! Po odejściu Tomasza Swędrowskiego Ruch ma braki w środku pola, ale również środki finansowe, by luki te załatać.

Pierwszym graczem, w chronologicznej kolejności, który zimą przyszedł do drużyny Ruchu jest Filip Wilak. Młodziutki pomocnik pokazał się z dobrej strony w meczu sparingowym z Polonią Bytom, kiedy to miał udział przy jedynej bramce dla „Niebieskich” autorstwa Daniela Szczepana. Brał udział również w innych akcjach ofensywnych. - Nie jestem wcale z siebie jakoś specjalnie zadowolony – zaskoczył dziennikarzy po spotkaniu gracz wypożyczony z Lecha Poznań. - Murawa nie pomagała w grze, ale nie zamierzam się tłumaczyć. Lubię grać do przodu, to jest mój styl, nie zawsze jednak wychodziło. Stać mnie na więcej – mówił ambitny pomocnik z rocznika 2003, który grę zaczynał w klubie Suchary Stary Las, skąd szybko przeniósł się do Lecha Poznań. W seniorskiej piłce zadebiutował wiosną 2020 r., w drugoligowych rezerwach Lecha.

Wilak jesienią najczęściej grał w drugiej lidze, zaliczył jednak także siedem meczów w ekstraklasie. Wśród kibiców nie brakowało jednak głosów powątpiewających w transfer do drużyny, którą wiosną czeka bardzo trudne zadanie w rywalizacji o ligowy byt. - Wiem na co mnie stać – mówi w swoim stylu młody zawodnik. - Chcemy grać z Ruchem w każdym spotkaniu o zwycięstwo. Ja osobiście chcę „łapać” jak najwięcej minut, ale także będę szukał bramek i asyst. To jest mój cel na najbliższe tygodnie i miesiące – dodaje młody piłkarz.

 

Namawiał go Sobiech

W „Kolejorzu” Wilak do tej pory w ekstraklasie rozegrał 10 meczów, grał także w eliminacjach Ligi Konferencji. - Jest to pewne doświadczenie, to był fajny okres. Budowałem swoje doświadczenie, otarłem się również o ekstraklasę, mam nadzieję, że w Chorzowie będę miał więcej okazji do gry – mówi młody zawodnik, którego do przejścia do Ruchu przekonywał między innymi… Artur Sobiech. - Rozmawiałem z nim na ten temat, mówił o specyfice chorzowskiej szatni – dodaje zawodnik, który w Ruchu będzie grał z numerem „54”.

Filip Wilak najlepiej czuje się na skrzydle. - Jako skrzydłowy wykorzystuję najwięcej moich atutów – tłumaczy. W Chorzowie nie miał żadnych problemów z aklimatyzacją. - Ja jestem takim zawodnikiem, który nigdy nie ma z tym kłopotów. Trzymam się właściwie z wszystkimi chłopakami. Niektórych znam oczywiście lepiej, ale nie ma to większego znaczenia, tworzymy wspólnie fajny team. Tworzy się dobra ekipa i liczymy, że pomoże nam to w walce o ligowy byt wiosną – dodaje nasz rozmówca.

Kolejnym atutem Wilaka jest fakt, że jest młodzieżowcem. Pod koniec rundy jesiennej, gdy kontuzja wyeliminowała z gry Tomasza Wójtowicza, Ruch właściwie nie miał pod tym względem żadnej alternatywy. Pozyskanie młodego zawodnika było więc jednym z priorytetów „Niebieskich” w przerwie zimowej. - Jest w Ruchu kilku ciekawych młodych chłopaków, będzie więc rywalizacja. Trzeba miejsce w podstawowym składzie wywalczyć sobie na boisku.

Dla zawodnika, który formalnie jest cały czas graczem Lecha, transfer czasowy do Ruchu może być przystankiem i bardzo dobrą trampoliną przed dalszą karierą. Przypomnijmy, swego czasu doświadczenie na wypożyczeniach zdobywali chociażby Kamil Jóźwiak, Jakub Moder czy Tymoteusz Puchacz. Z pewnością młody skrzydłowy nie miałby nic przeciwko, by jego kariera potoczyła się w bardzo podobny sposób. - To mój pierwszy wyjazd z Poznania, ale nie był to dla mnie żaden problem. Dorosłem do tego, w pewien sposób to naturalna kolej rzeczy, wiele chłopaków w Lechu bowiem przechodziło podobną drogę. Cieszę się z tego wyjazdu. To normalna rzecz, nie tęsknie do domu – mówi zawodnik, który został wypożyczony do Ruchu do końca czerwca. (td)