Lukas Podolski – jeden z najstarszych zdobywców bramki w historii ekstraklasy. Fot. Pressfocus.pl


Pomagam na boisku i poza nim

Rozmowa z Lukasem Podolskim, piłkarzem Górnika Zabrze

 

Jak derby to bramka w pana wykonaniu!

– Trzeba powiedzieć, że przed meczem w Gliwicach była motywacja. Raz, że gospodarze nie wpuścili większej liczby naszych kibiców, a druga rzecz, to zabronili nam wyjść na murawę z dzwonkiem od „Leona” (nieżyjącego już kibica nr 1 Górnika Stanisława Sętkowskiego – przyp. red.). Najpierw była zgoda z ligi, potem ktoś zabronił. Na koniec był jednak dzwonek, były trzy punkty i wygrana dla „Leona”. 


Jak ocenić mecz z Piastem? 

– Dobrze. Graliśmy fajnie, spokojnie z tyłu. Nie było paniki. Wyszedł nam ten mecz. Trudno się nam wcześniej w Gliwicach grało, ale jak pokazało sobotnie spotkanie, też da się tam wygrać. Na obozie w Turcji pracowaliśmy nad tym, żeby grać spokojnie, żeby wyprowadzić piłkę, rozegrać ją. To był udany mecz w naszym wykonaniu i ważne trzy punkty. Trzeba je zbierać, żeby jak najszybciej uciec z dołu. Możemy teraz jednym okiem patrzeć w tabelę przed siebie.


Indywidualne oceny?

– 17-letni Dominik Szala z tyłu zagrał bardzo dobry mecz. To były derby, a on dobrze sobie radził i to mnie bardzo cieszy. Ja strzelam bramki, mam już prawie 39 lat, swoje zrobiłem i cieszy mnie, że tacy młodzi piłkarze, jak Kapralik czy Szala tak dobrze sobie radzą.


Pokazujemy, że Górnik to klub, gdzie warto przyjść, bo można się tutaj rozwinąć, a potem ruszyć w piłkarski świat


Co do Kapralika, który z Piastem zdobył dwa gole, to nie warto doradzić decydentom w klubie, żeby starali się zatrzymać go na dłużej niż tylko do czerwca?

– Cieszymy się, że w ogóle przyszedł do nas latem, bo miał oferty także z innych klubów. Też mogę powiedzieć, że byłem dwa razy osobiście w Żylinie, żeby przekonać go do przyjścia do nas i dobrze, że jest w Górniku. Teraz mu wyszło, bo z Piastem miał i dwie bramki, i asystę. Kto wie, może wiosną będzie piłkarzem rundy? Widać, że w ostatnim czasie zawodnicy, którzy do nas przychodzą, mogą się rozwinąć, bo gramy przyjemną piłkę. Na nasze warunki to jest coś. Idzie nam bardzo dobrze, a Górnik Zabrze to taki klub, gdzie piłkarze mogą pokazać się z dobrej strony i dalej iść w piłkarski świat. A czy Kapralik będzie z nami w kolejnym sezonie? Jak będzie dalej tak zdobywał bramki, to nie będziemy go w stanie zatrzymać. Może kosztować pół miliona czy milion.


Co pan mówi zawodnikom, żeby przyszli do Górnika? Jak ich pan przekonuje?  

– Może mam taki urok. Potrafię ich jakoś przekonać. Trzeba im pokazać filmiki, kibiców, przedstawić historię Górnika. Trzeba powiedzieć, że sam jestem w klubie i że jak trzeba będzie, to pomogę. Że można się u nas wybić. Proszę zobaczyć ostatnie 2,5 roku, gdy jestem w Zabrzu, ilu zawodników od nas odeszło i ile pieniędzy Górnik na nich zarobił. To jest dobra droga, a ja się cieszę, że mogę przekonać graczy, żeby tutaj przyszli. Nie chodzi o to, żebym ja coś z tego miał, ale żeby zyskiwał Górnik jako klub.  


Tak z ręką na sercu, to spodziewał się pan, że w Gliwicach i z gry, i z wyniku będzie tak dobrze?

– Na początku nie jest łatwo. Mecze w tym okresie są niewiadomymi. Co do naszego spotkania z Piastem, to każda seria się kiedyś kończy. Udało nam się i może to będzie w tej rundzie dobrze wyglądało. Zobaczymy. Na razie najważniejsze, że derby są dla nas, choć tak po prawdzie... to nie są derby. Derby dla nas to spotkania z Ruchem Chorzów. Dla nas był to ważny mecz po obozie, także z tego względu, że straciliśmy Yokotę. Celem były trzy punkty i plan udało się zrealizować. Teraz oby tak dalej. Złapaliśmy wygraną, mamy istotne trzy punkty, ale teraz ważne, żeby iść za ciosem.


Nowy właściciel czy współwłaściciel ma pewnie pomysł, ma swoich ludzi, ale to wszystko wymaga czasu. To nie jest tak, że ktoś przyjdzie i Górnik od razu będzie walczył o mistrzostwo Polski


Jak pan patrzy na sytuację wokół Górnika, wokół sprzedaży akcji klubu i trzech podmiotów zainteresowanych wejściem?

– Na razie jakoś to idzie, choć nie wiem, na jakim poziomie są rozmowy. Jeśli jednak jest trzech zainteresowanych, to jakoś musi iść. Gdybym był sponsorem czy inwestorem, to zależałoby mi, żeby wejść do klubu przed nową rundą czy sezonem. Jak zastanę drużynę gdzieś na obozie, to jest trochę za późno. Nowy właściciel czy współwłaściciel ma pewnie pomysł, ma swoich ludzi, ale to wymaga czasu. To nie jest tak, że ktoś przyjdzie i Górnik od razu będzie walczył o mistrzostwo Polski. Na to trzeba trochę czasu, to normalne.


A jaka byłaby w tym nowym rozdaniu rola Lukasa Podolskiego. Prezes, dyrektor?

– Gdybym nie grał w piłkę, a byłbym osobą decyzyjną. Z drugiej strony, jak ktoś nie ma planu, to lepiej zostawić wszystko jak jest. Trzeba po prostu pieniędzy, żeby klub wznieść na wyższy poziom.


Pan stał za tym, że zgłosił się Thomas Hansla?

– Tak, przyprowadziłem Thomasa Hanslę, ale z drugiej strony znam też Pawła (Paweł Ossowski, szef firmy Zarys zainteresowanej przejęciem akcji – przyp. red.). Również miał udział w moim przejściu do Górnika. Spotkałem się z nim dwa, trzy razy. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Jeśli mnie ktoś zapyta o zdanie, to powiem, jak to widzę ze swojej strony. Znam ludzi na świecie i będę pracował, żeby pomóc zarówno za boiskiem, czy tak jak to robię teraz – na murawie.


A jak się pojawi oferta pracy w roli oficjela?

– Ja mam ochotę, żeby jeszcze grać. Mam ważny kontrakt do końca czerwca przyszłego roku. Chce mi się grać, biegać. Owszem, będę miał w tym roku już 39 lat i nie jest już tak, że idzie płynnie i gładko. Mam jeszcze kontrakt na kolejny sezon, a potem podejmę decyzję, ale jak mówię – chciałbym jeszcze pograć z 2-3 lata. 


Najstarsi strzelcy w ekstraklasie to Piotr Reiss, który gola zdobył mając 40 lat i 305 dni oraz Marian Janoszka – 40 lat i 154 dni. Może uda się panu pokonać ten rekord?

– Nie chodzi mi o rekordy. Z Górnikiem początkowo podpisałem kontrakt na rok. Teraz jest już 2,5 roku. Jest super, jest dobrze, bo jestem zdrowy i dobrze się czuję. A co do reszty, to zobaczymy. Nie będzie nudno. Patrzę na wszystko spokojnie. Do Górnika przyszedłem pomóc i na boisku, i poza nim. Zobaczymy, jak to będzie z nowym właścicielem. Jeśli ktoś to weźmie, to na pewno ze mną siądzie i okaże się, co ustalimy. Na razie jestem piłkarzem i staram się pomagać drużynie jak najlepiej mogę.


Michał Zichlarz

        

NAJSTARSI STRZELCY EKSTRAKLASY

Zdobywając fantastycznego gola w derbowym meczu z Piastem w Gliwicach, Lukas Podolski stał się jednym z najstarszych zawodników, którzy trafiali na boiskach ekstraklasy. Przed nim już tylko trójka: Piotr Reiss, Marian Janoszka i Radosław Sobolewski. A „Poldi” – jak mówi – chce pograć jeszcze ze dwa, trzy lata! Rekord „Reksia” może więc przez mistrza świata z roku 2014 zostać pobity.

 

1. Piotr Reiss - 40 lat, 10 miesięcy i 1 dzień

2. Marian Janoszka - 40 lat, 5 miesięcy i 3 dni

3. Radosław Sobolewski, 39 lat i 5 dni

4. Lukas Podolski, 38 lat, 8 miesięcy i 6 dni

5. Tomasz Frankowski - 38 lat, 7 miesięcy i 21 dni

6. Edi Andradina – 38 lat, 6 miesięcy i 30 dni

7. Flavio Paixao – 38 lat, 5 miesięcy i 19 dni

8. Łukasz Surma – 38 lat, 2 miesiące i 1 dzień

9. Arkadiusz Głowacki - 38 lat i 40 dni

10. Stanisław Baran - 38 lat i 39 dni

11. Zdzisław Puszkarz - 38 lat i 22 dni