Polska historia po czesku

Dla Magdy Linette (z lewej) będzie to ósmy finał WTA Tour, ale pierwszy polski – z Magdaleną Fręch (z prawej). Fot. Leslie Billman/Cal Sport Media/SIPA USA/PressFocus, x.com/WTA

Polska historia po czesku

Magda Linette i Magdalena Fręch zagrają pierwszy polski finał w historii WTA Tour!




Dwie Polki w finale tego samego turnieju WTA i żadna z nich nie nazywa się Iga Świątek? Czy to możliwe? Ta teoretycznie nieprawdopodobna historia właśnie się dzieje, a piszą ją na ziemnych kortach Sparty Praga druga i trzecia rakieta naszego kraju. Dla Magdaleny Fręch to w ogóle pierwszy w karierze finał w zawodowym tourze, dla Magdy Linette będzie to ósmy mecz o tytuł, których ma na koncie dwa.

Trzy w Top 50!

Oczywiście warto zauważyć, że Polki doskonale wykorzystały fakt, iż Livesport Prague Open to turniej najniższej rangi - WTA 250 – i nie miał szczególnie mocnej obsady, bo większość czołowych tenisistek trenowała przed ruszającą w sobotę rywalizacją olimpijską w Paryżu. Obie są rozstawione – Linette z numerem 4, a Fręch z 6. Nie umniejsza to jednak ich sukcesu.

- W Polsce mamy teraz wiele dobrych tenisistek, a aż trzy będą w Top 50, co nie miało miejsca nigdy wcześniej, więc jest to naprawdę wyjątkowe – powiedziała Magda Linette.

Oczywiście trzy sety

W czwartkowych półfinałach nasze tenisistki pokonały rywalki z Czech, pozbawiając kibiców gospodarzy trzeciego w historii turnieju całkowicie czeskiego finału. Fręch awansowała po tym, jak występująca z „dziką kartą” zaledwie 16-letnia Laura Samson skreczowała w trzecim secie z powodu kontuzji lewego uda, przy stanie 3:6, 6:0, 4:2. 26-letnia tenisistka Górnika Bytom w każdym meczu fundowała kibicom trzysetowe maratony.

Linette podążyła za nią, pokonując rozstawioną z numerem 1 Lindę Noskovą po trwającym 2 godziny i trzy kwadranse zaciętym meczu 6:3, 3:6, 7:6 (7-2), który przypieczętowała dopiero siódmą piłką meczową.

Delikatnie na Fręch

Trudno powiedzieć, która z Polek będzie faworytką finału, który ma się rozpocząć po finale debla, nie wcześniej jednak niż o 11.30. Fręch zwyciężyła w jedynym poprzednim spotkaniu tej pary, dwa lata temu 7:5, 6:7 (2-7), 6:2 w ćwierćfinale challengera 125 we francuskim Saint-Malo.

Nasze tenisistki nawarzyły sobie przy tym piwa, bo praski finał znacznie opóźnia ich podróż na igrzyska w Paryżu, gdzie w związku z ceremonią otwarcia w piątek wieczorem zamknięta ma być strefa powietrzna. Turniej olimpijski rusza w sobotę, Polki zapewne znajdą się w planie gier najwcześniej w niedzielę.

Tomasz Mucha

MAGDA PYTA

Ej, co się robi, kiedy nie ma się znajomych z Private Jetem, a WTA przesuwa Ci finałowy mecz, przez co nie masz szans dolecieć do Paryża na Igrzyska przed zamknięciem strefy powietrznej? Z @MFrech97 czekamy na Wasze tipy J