Polonia Bytom chce więcej

W sezonie zasadniczym niebiesko-czerwoni dwukrotnie zremisowali z kaliszanami, ale dziś zwycięzca musi zostać wyłoniony.


BARAŻE O FORTUNA 1. LIGĘ

Po 34 kolejkach 2. ligi wyłonieni zostali dwaj beniaminkowie (Pogoń Siedlce i Kotwica Kołobrzeg) oraz cztery zespoły, którym przyjdzie zmierzyć się o jeszcze jedno miejsce na zapleczu ekstraklasy. W tym gronie znalazła się Polonia Bytom. Dla wielu nie jest to oczywiste, bo rundzie jesiennej zespół ten przeżywał spore problemy, konieczna była zmiana trenera. Przy Piłkarskiej bardziej myślano o szybkim zapewnieniu sobie utrzymania niż walce o awans. Los, ale przede wszystkim bardzo dobra runda rewanżowa pozwoliły jednak beniaminkowi finiszować na 6. miejscu, oznaczającym prawo do gry o coś więcej. - Bardzo się z tego cieszymy. To fajna sprawa, bo wygraliśmy sobie drugą rzecz w tym sezonie. Pierwszą było utrzymanie, a drugą gra w barażu - powiedział Łukasz Tomczyk, trener, który potrafił odmienić niebiesko-czerwonych i stworzyć z nich ambitnie walczący zespół. W Bytomiu nie przejęli się zbytnio, że w obu meczach (pod warunkiem wygrania pierwszego) poloniści będą gośćmi; trybuny kameralnego obiektu ze sztuczną nawierzchnią miałby duży problem, by pomieścić wszystkich chętnych do zobaczenia barażowej batalii. Pewne jednak jest, że do Kalisza wybierze się spora grupa fanów, a zawodnicy będą czuć ich obecność. - Ten baraż to bonus za naszą pracę, za intensywność na zajęciach. Jedziemy do Kalisza rozpędzeni. Dobrze też wyglądamy na boisku i chcemy wygrać - zapowiedział szkoleniowiec, mając na myśli świetną serię jego zespołu, przerwaną jedynie porażką z Hutnikiem w Krakowie. Życie pokazało, że niewiele ona dała, bo Hutnik nie załapał się do szóstki, a Polonia nadal może walczyć o spełnienie marzeń.

Dziś (16.00) spotkają się mocne i wyrównane zespoły. Świadczyć o tym mogą wyniki uzyskane w sezonie zasadniczym. W październiku w Kaliszu było 0:0, a w kwietniu w Bytomiu 1:1. Polonia prowadziła od 85 minuty po golu Adriana Piekarskiego, a rywale odpowiedzieli strzałem życia Mateusza Żebrowskiego. - Mecz meczowi nie jest równy, o wyniku zadecyduje dyspozycja dnia i detale - mawiają zwykle trenerzy, ale Łukasz Tomczyk idzie dalej: - Tworzymy na tyle dobry zespół, że jesteśmy sobie w stanie poradzić w tych dwóch barażowych meczach - mówi szkoleniowiec, ciesząc się przy tym, że może dziś wstawić niemal optymalny skład.

W drugim półfinale (18.45) Stal Stalowa Wola zmierzy się z Chojniczanką, a finał z udziałem zwycięzców zaplanowany jest na sobotę o 16.30. Wszystkie mecze będą transmitowane w TVP Sport.

Marek Hajkowski