Polka zagra w europejskiej elicie
Dorota Zalewska liczy na kolejne sukcesy. Fot. Polski Golf
Polka zagra w europejskiej elicie
Ktoś musi przecierać szlaki, żebyśmy w przyszłości mieli lepsze zawodniczki i zawodników - uśmiecha się Dorota Zalewska, która ma „papiery” na wielką karierę.
Nie tak dawno skończyła studia na amerykańskim University of Tennessee at Chattanooga, gdzie była filarem drużyny. Wygrała cztery turnieje, w tym ultraprestiżowy NCAA Raleigh Regionals. Po roku mieszkania, grania i pracy w USA Dorota Zalewska podjęła próbę awansu do europejskiej pierwszej ligi. Udało się i to w fantastycznym stylu.
Kwalifikacje do Ladies European Tour to naprawdę żmudna, trudna i raczej wyboista droga. Dorota najpierw wystartowała w Pre Qualifier Lalla Aicha Q-School, gdzie po trzech dniach i rundach 70-72 74 zajęła 11. miejsce, dające awans do turnieju głównego. Mniej szczęścia miała Nicole Polivchak, która zakończyła na etapie prekwalifikacji, grając 78-74-73. Warto jednak dodać, że Nicole zapewniła sobie grę w Ladies European Tour Access Series w sezonie 2024, będącej drugą ligą europejskiego golfa kobiet.
Po trzech dniach zabawa się rozkręcała. 16 grudnia Dorota przystąpiła do ostatecznej rozgrywki, tym razem zaplanowanej na 5 rund, z „cutem” po czterech! Tam też nie brała jeńców, kończąc turniej na świetnej, 16. pozycji, grając kolejno 71-68-70-74-69. Wynik -11 dał jej awans z jednym uderzeniem zapasu. Tylko zawodniczki, które uzyskały wyniki plasujące je na 20. miejscu (wliczając remisy) lub lepszym, zdobyły na polach Al Maaden Golf Marrakech i Royal Golf De Marrakech wymarzony awans. Konkurencja była spora. Do rywalizacji przystąpiło aż 151 golfistek, a awans uzyskały 22.
Pierwszą Polką, która przeszła cut turnieju LET była Martyna Mierzwa. Popularna „Mara” sztuki tej dokonała w 2015 Turkish Airlines Ladies Open, podczas turnieju rozgrywanego w Carya Golf Club. Teraz nie kryła radości, komentując sukces młodszej koleżanki: „Bardzo się cieszę, że Dorota tego dokonała! Megasukces i megawynik! Aż poczułam nutkę nostalgii, że kiedyś sama bym tak chciała. Super, że Polka podbija europejską ligę. Granie w LET to wspaniałe uczucie. Pozytywnie jej tego zazdroszczę”!
Tuż przed świętami, po złożeniu jakże zasłużonych gratulacji, zadałam Dorocie kilka pytań:
Tworzysz historię polskiego golfa. Jesteś pierwszą Polką z kartą LET. Jak się z tym czujesz? Czy to była część twojego długoterminowego planu?
- Jestem szczęśliwa, ale to dopiero początek. To, że jestem pierwszą Polką nic nie znaczy, ponieważ teraz muszę utrzymać kartę i przygotować się do sezonu. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze. Ktoś przecież musi przecierać szlaki, żebyśmy w przyszłości mieli lepsze zawodniczki i zawodników. Wiedziałam, że muszę zagrać Q-School. Próbowałam wcześniej w Kalifornii, ale niestety zabrakło mi jednego uderzenia. Wtedy musiałam pomyśleć, co jeszcze mogę zrobić w tym roku i pojawił się Q-School europejski. Zapisałam się i wiedziałam, że jeśli będę grała dobrze, jeśli będę grała swojego golfa, to będę miała szansę na zakwalifikowanie się do turnieju finałowego, przejście „cuta” i powalczenie o TOP 20.
Czy twoim kolejnym celem są igrzyska w Paryżu?
- To jest bardziej skomplikowane niż się wydaje. Po pierwsze, muszę zagrać turnieje ligowe, by mieć wystarczająco dobry ranking, żeby tam się dostać. Nie myślę więc o nich jako o czymś, co na pewno się uda. Wiem, że mam szansę wystąpić na igrzyskach w Los Angeles. Najpierw jednak muszę się skupić na tym sezonie i zobaczyć, jak to wszystko będzie się układać. Teraz będzie dużo podróżowania, treningów i gry. Muszę się z tym oswoić.
W Marrakeszu zagrałaś świetnie. -11 po pięciu dniach, 16. pozycja. Trafiłaś z formą?
- Od pewnego czasu gram już na pewnym poziomie. Przygotowywałam się w USA. Rok nie było mnie w domu, ponieważ pracowałam tam jako asystentka głównego greenkeepera. Poza tym trenowałam i rozegrałam kilka turniejów. Co do wyniku, to pole było przyjazne. Dołki Par 5 były dość krótkie, więc wiedziałam, że tylko wykorzystując same Par piątki, każdą rundę spokojnie zagram na -4.
Ostatniego dnia musiało być trochę nerwowo, po 12 dołkach byłaś idealnie nad kreską. Śledziłaś wyniki innych zawodniczek?
- Czy ja wiem, czy było nerwowo... Może bardziej dla osób śledzących wyniki, ponieważ nie wiedziały, jak wyglądało pole i jak grałam. Nie wszystko miałam pod kontrolą, bo to jest niemożliwe, ale kontrolowałam to co mogłam. Wiedziałam, że czekają mnie jeszcze dwie Par piątki i jak wszystko się uda, to mogę mieć szansę na eagla albo na birdie. Miałam też livescorring, więc wiedziałam, w jakiej byłam pozycji. Przydarzył mi się nieszczęśliwy „doubel”, ale nie czułam się nerwowa. Nie wydarzyło się nic takiego, co spowodowałoby, żebym popełniła więcej błędów, bo byłam skupiona na swojej grze i na każdym uderzeniu. Chciałam to zrobić jak najlepiej potrafiłam i się udało.
Czy teraz zapiszesz się do PGA Polska?
- Na pewno tak. Fajnie by było w ten sposób reprezentować kraj. To również daje dużo korzyści. Jeszcze nie wiem dokładnie kiedy, ale pewnie w najbliższym czasie się zapiszę.
Jakie masz najbliższe plany turniejowe?
- Na razie odpoczywam, ale wkrótce zacznę treningi. Mam nadzieję, że będę grała w Kenii, a potem w Arabii Saudyjskiej, jeśli uda mi się zakwalifikować. Następnie mam Maroko i kilka innych turniejów. Teraz spędzam czas z rodziną i przygotowuję się do sezonu.
Granie na tour to raczej droga „zabawa”. Sponsorzy pukają do drzwi?
- Jeszcze ich nie mam. Moimi sponsorami są rodzice. Do tej pory nie mogłam szukać sponsorów, ponieważ nie byłam na żadnym tourze. Nie pokazałam więc czym dysponuję, dobrze mogę grać, czy też jaką markę mogę reprezentować. Na pewno będę się rozglądać, ponieważ przydałoby się mieć wsparcie finansowe poza rodzicami.
Będziesz miała kogoś w funkcji caddiego?
- Do tej pory był nim mój tata. Jeszcze nie mam nikogo, ale myślę, kogo mogłabym ze sobą zabierać. To się wyjaśni dopiero po pierwszym, drugim czy trzecim turnieju. Najpierw chcę pojechać i zagrać, a potem będę myśleć o wszystkim innym. Sama muszę zobaczyć jak to będzie, porozmawiać ze znajomymi z LET i podowiadywać się jak i co najlepiej zrobić. Nie chcę niczego przegapić. Chcę wykorzystać, że udało mi się zdobyć tę kartę.
Kasia Nieciak