Bohaterem Realu w ostatnich tygodniach jest Vinicius Junior. Fot. PAP/EPA


Polacy znów tracą punkty

Real Madryt jest coraz bliżej mistrzostwa. „Królewscy” w weekend byli bezlitośni.


HISZPANIA

Rozegraliśmy bardzo dobry mecz od początku do końca. Byliśmy skuteczni z przodu i nie myliliśmy się w defensywie. Byliśmy zaangażowani i właściwie nastawieni. To był niezwykle ważny mecz, dzięki któremu umocniliśmy się na szczycie – mówił po spotkaniu zadowolony ze swojego zespołu Carlo Ancelotti. Trener Realu miał powody do radości, bo jego zespół zaprezentował się świetnie podczas wyjazdowego starcia z Osasuną. W Pampelunie „Królewscy” bardzo szybko wyszli na prowadzenie. Co prawda... równie szybko je utracili, ale to nie miało dużego znaczenia. Kolejne trzy gole w wykonaniu „Los Blancos” wyjaśniły, kto powinien w tym sezonie zostać mistrzem Hiszpanii.


200 zwycięstw

Dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Vinicius, który w ostatnich tygodniach jest w świetnej formie. Zastępuje poniekąd Jude’a Bellinghama, który znalazł się w delikatnym kryzysie i nie strzela już na zawołanie, jak to było na początku rozgrywek. – Vinicius mógł dziś bez problemu strzelić nawet 4 razy. Był niesamowity. Zachowywał zimną krew pod bramką. Zagrał wyśmienicie i takiego piłkarza potrzebujemy – chwalił swojego podopiecznego włoski szkoleniowiec. Ancelotti miał się z czego cieszyć, ponieważ sobotnie starcie zakończyło się jego dwusetną wygraną w roli trenera Realu (podczas dwóch kadencji). – Jestem z tego powodu niezwykle dumny. Cieszy mnie każda z tych wygranych, ale to mi nie wystarczy. Działamy dalej, dążymy do 201. triumfu! – stwierdził szkoleniowiec.


Każda porażka martwi

Zwycięstwo nad Osasuną umocniło madrytczyków na pierwszej lokacie. Real ciągle korzysta na nieudolności swoich rywali w wyścigu po mistrzostwo. W ten weekend punkty straciła Girona, która – chyba już tylko pozornie – jest w pościgu za „Królewskimi”. Tym razem drużyna z Katalonii poniosła klęskę z Getafe, któremu wystarczył jeden gol do sięgnięcia po 3 punkty. Trafienie Jesusa Santiago w pierwszej połowie było jedynym, jakie oglądali kibice zgromadzeni na stadionie na południu Madrytu. – Martwi nas każda porażka… Chcemy walczyć o Ligę Mistrzów, próbujemy wywrzeć sami na sobie presję. Naszym celem jest walka z Athletikiem, Atletico i Barceloną. Stoimy przed historyczną szansą i jeśli nam się nie uda… będzie to bardzo mocny cios. Mamy skład na to, żeby dostać się do Ligi Mistrzów. Zasługujemy na to – mówił górnolotnie opiekun Girony Michel, który powoli szykuje się do wejścia w ostatnią fazę sezonu. Dobry finisz rozgrywek w wykonaniu zespołu pozwoli na osiągnięcie celu. Jednak z pewnością nie będzie to łatwe zadanie, bo konkurencja nie śpi. W minionej kolejce wygrał między innymi wspomniany przez Michela Athletic, ale także inni Baskowie, reprezentanci Realu Sociedad. Ci drudzy po porażce w dwumeczu z PSG w Lidze Mistrzów mogą się w pełni skupić na swoim ligowym zadaniu. Wracają więc do walki o TOP 4, choć tracą sporo punktów. Nikt im jednak nie zabroni marzyć, a dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe.


Bliscy spadku

Kolejne minuty na hiszpańskich boiskach zaliczyli Polacy, którzy na Półwysep Iberyjski dotarli zimą. Kamil Piątkowski oraz Kamil Jóźwiak, zawodnicy Granady, zaczęli sobotni mecz wyjazdowy z Mallorcą w wyjściowej jedenastce. Nie byli jednak w stanie pomóc swojemu zespołowi. Stadion na Majorce nie sprzyja przyjezdnym i o tym właśnie przekonała się drużyna, w której występuje dwóch Polaków. Podopieczni Javiera Aguirre może nie grają pięknego futbolu, ale są skuteczni. W 85 minucie strzelili Granadzie bramkę i dzięki temu dodali do swojego bilansu 3 punkty. Tym samym dramatycznie utrudnia się walka o utrzymanie drużyny z południa Hiszpanii. Do bezpiecznej pozycji traci już 13 punktów, a jeśli się nie obudzi, zaraz może spaść na ostatnie miejsce – za ich plecami znajduje się Almeria, która po zwycięstwie w ostatni weekend traci do Granady tylko „oczko”. – Mam poczucie, że zagraliśmy dobry mecz, ale to nie wystarczyło – stwierdził po spotkaniu trener Alexander Medina. Wrażenia estetyczne jednak nie doprowadzą Granady do utrzymania. Zespół musi zacząć wygrywać, a na razie nie widać na to perspektyw.

Kacper Janoszka

 

Real Sociedad – Cadiz 2:0 (1:0)

1:0 – Merino (28), 2:0 – Zacharian (68)


Mallorca – Granada 1:0 (0:0)

1:0 – Raillo (85)


Osasuna – Real Madryt 2:4 (1:2)

0:1 – Vinicius (4), 1:1 – Budimir (7), 1:2 – Carvajal (18), 1:3 – B. Diaz (61), 1:4 – Vinicius (64), 2:4 – Munoz (90+1)


Getafe – Girona 1:0 (1:0)

1:0 – Santiago (33)


Athletic – Alaves 2:0 (2:0)

1:0 – Guruzeta (32), 2:0 – Guruzeta (37)


Sevilla – Celta 1:2 (1:0)

1:0 – En-Nesyri (18), 1:1 – C. Perez (72), 1:2 – Larsen (78)


Las Palmas – Almeria 0:1 (0:1)

0:1 – Baptistao (14)


Villarreal – Valencia 1:0 (0:0)

1:0 – Cuenca (54)


Rayo – Betis 2:0 (1:0)

1:0 – Lejeune (40), 2:0 – Camello (78)

Mecz Atletico – Barcelona zakończył się po zamknięciu numeru.

 

1-4 - LM, 5 - LE, 6 - LKE, 18-20 - spadek


Strzelcy

16 – Bellingham (Real M.),

15 – Mayoral (Getafe), Budimir (Osasuna),

14 – Dowbyk (Girona), Morata (Atletico).