W ostatnich latach każdy mecz z Borussią Moenchengladbach jest dla Bayernu mordęgą! Fot. Ulrich Hufnagel/Xinhua/PressFocus


Pokonać zmorę

Do Monachium przyjedzie najniewygodniejszy przeciwnik Bayernu w ostatnich sezonach.


NIEMCY

Mowa oczywiście o Borussii Moenchengladbach. Jesienią Bayern przerwał serię 5 spotkań bez zwycięstwa ze „Źrebakami”, ale wcale nie było mu łatwo. Do przerwy przegrywał bowiem 0:1 i choć Gladbach nie grała niczego wyjątkowego, dopiero w 87 minucie faworyt zapewnił sobie wygraną 2:1. W poprzedniej kolejce Borussia natomiast Bawarczykom... pomogła, bo mimo wielkiego naporu rywala zremisowała bezbramkowo z liderem z Leverkusen. Pojawiły się nawet żarty, że skoro Bayer chce rzucić rękawicę Bayernowi, to... musi się też męczyć z Gladbach.

 

Skrzydłowy na szybko

Po raz kolejny pod znakiem zapytania stoi to, jak zestawiona zostanie obrona monachijczyków. W zespole jest mnóstwo kontuzji, ale dołączył już do niego nowy prawy obrońca, Sacha Boey z Galatasaray. Dodatkowo w obliczu kontuzji Kingsleya Comana i wciąż nieobecnego Serge'a Gnabry'ego działacze postanowili przyspieszyć transfer jednego z najlepszych dryblerów ligi hiszpańskiej, Bryana Zaragozy. Mierzący ledwie 164 cm wzrostu skrzydłowy Granady pierwotnie miał przyjść do mistrza Niemiec latem za 13 mln euro. Bayern postanowił jednak dopłacić 4-5 mln i ściągnąć go już teraz, by wypełnić dziury w składzie. Spodziewa się, że 22-letni Hiszpan może znaleźć się w składzie już na starcie z Borussią.

 

Kogo by tu sprzedać?

Ekipa z Moenchengladbach jest w tym sezonie synonimem przeciętniactwa. Nie grozi jej ani spadek, ani puchary. Nie oznacza to jednak, że jest to drużyna nudna. Bynajmniej – jedynie w spotkaniach Bayernu kibice oglądali w Bundeslidze więcej goli (ale tylko o jednego). To dobry prognostyk przed sobotnim meczem! „Źrebaki” zimą były spokojne na rynku transferowym, bo też nie za bardzo miały za co szaleć. Paradoksalnie jednak dokonały bardzo ważnego posunięcia, jakim było przedłużenie kontraktu z 21-letnim Rocco Reitzem. Środkowy pomocnik jest najlepszym zawodnikiem Borussii w tym sezonie i kolejnym, na którym klub może zarobić w przyszłości niemałe pieniądze. To wychowanek Gladbach, związany z nią teraz umową do połowy 2028 roku. – To jest mój drugi dom. Kocham ten klub i to miasto. Razem z rodziną czujemy się tutaj znakomicie, a przedłużenie kontraktu to dla mnie idealne rozwiązanie – powiedział Niemiec. Prócz Reitza Borussia liczy na pieniądze za Manu Kone. Rok starszy Francuz latem był łączony np. z Liverpoolem za ok. 40 mln euro, ale potem doznał kontuzji kolana, po której wciąż wraca do najwyższej formy. Od kilku lat nie udaje się natomiast sprzedać Floriana Neuhausa. Jakiś czas temu jego też łączono z Anglią, też za kwoty rzędu 40 mln. Teraz nikt normalny tyle za niego nie wyłoży, zresztą 26-latek nie zawsze gra w podstawowym składzie. Wygrać z Reitzem i Kone wcale nie jest łatwo...

 

Puchacz lepszy od Karbownika

Warto też wspomnieć, że w starciu drugoligowców w ćwierćfinale Pucharu Niemiec dość niespodziewanie Kaiserslautern zdeklasowało w Berlinie Herthę. „Czerwone diabły” w pewnym momencie prowadziły już 3:0, a „Starej damie” udało się tylko strzelić gola honorowego. Co ważne, w ekipie zwycięskiej 90 minut rozegrał Tymoteusz Puchacz, który przy bramce na 1:0 zanotował asystę. Jego strzał... okazał się podaniem do kolegi. W Hercie cały mecz zaliczył Michał Karbownik.

 

Piotr Tubacki

 

PUCHAR NIEMIEC

Hertha Berlin – Kaiserslautern 1:3 (0:2)

0:1 – Elvedi (5), 0:2 – Tachie (38), 0:3 – Kaloc (69), 1:3 – Reese (90+1)

 


Program 20. kolejki

2.02: Heidenheim – Dortmund (20.30); 3.02: Darmstadt – Leverkusen, Bayern – Gladbach, Mainz – Werder, Bochum – Augsburg, Freiburg – Stuttgart (wszystkie 15.30), Kolonia – Eintracht (18.30); 4.02: Wolfsburg – Hoffenheim (15.30), Lipsk – Union (17.30)

 

Strzelcy

23 – Kane (Bayern),

17 – Guirassy (Stuttgart),

13 – Openda (Lipsk),

12 – Undav (Stuttgart)