W ten sposób Lukas Podolski ogrywa Jakuba Lewickiego (nr 36) i notuje asystę przy trafieniu na 2:0 Lawrence’a Ennaliego. Fot. Marcin Bulanda/Pressfocus.pl


Pokazujemy charakter

Rozmowa z Lukasem Podolskim, piłkarzem Górnika Zabrze, mistrzem świata z 2014 roku


Bohaterem meczu z Jagiellonią był Lawrence Ennali. Taki był plan na mecz z liderem, żeby wykorzystać jego szybkość?


- Był Włodarczyk, był Yokota, teraz jest Ennali. Zawszę mówię, że jak masz taką szybkość jak on, to nie wracaj głęboko na swoją połowę, bo tracisz siły, ale wykorzystaj ją pod bramką przeciwnika. Jak jest wolne pole, to zagrywam piłkę i super, że z Jagiellonią się udało. Ennali miał jeszcze okazje, w których mógł się lepiej zachować. Ma pewne rzeczy do poprawy, ale to młody zawodnik, pokazujący swoją szybkość. A jak ona jest na takim poziomie, jak u niego, to trzeba to wykorzystać. Cieszę się, że mu dobrze idzie. 


Ograliście lidera. Górnika stać na to, żeby wiosną powalczyć w lidze o czołowe lokaty?


- Cały czas powtarzam, że Górnik to nie jest na dziś klub na czołówkę. Trzeba mieć poukładane sprawy organizacyjne, trzeba mieć spokój, a każdy wie, jak to u nas wygląda. Nie ma prezesa, nie ma dyrektora. Nie można jednak na tym się skupiać. Jak wychodzimy na boisko, mamy chęć wygrana.


Klub uregulował zaległości?


- Przed meczem dostaliśmy część pieniędzy, ale był komunikat, że będzie wszystko zapłacone. Mam nadzieję, że tak będzie. Chodzi przecież o szacunek do nas. Dobrze, że nam w tej sytuacji idzie sportowo.


Słowa pochwały dla kolegów, trenerów, że mimo trudnej sytuacji wychodzimy na boisko i gramy bardzo dobrze


Na tej biedzie da się daleko „pojechać”?


- Nasz protest pokazał, że nie jesteśmy zadowoleni z sytuacji, z jaką obecnie mamy do czynienia. Jak się wychodzi na boisko, jest odpowiedzialność, bo gramy dla kibiców. Słowa pochwały dla kolegów, trenerów, że mimo trudnej sytuacji wychodzimy na boisko i gramy bardzo dobrze.

 

Jak wygląda sprawa ze sprzedażą akcji kluby i wejściem prywatnego właściciela?


- Jest firma Zarys, są firmy Thomasa Hansla. Trzeciego podmiotu nie znam [chodzi o fundusz DL Invest Group Venture Capital sp. z o.o. z Katowic – przyp. red.]. Dla mnie ważne jest z kim i jak będę pracował w Górniku. Mam kontakty, plany itd. To muszą być poważni ludzie, którzy kochają klub, którym zależy na jego rozwoju.


W przyszłą sobotę Wielkie Derby Górnego Śląska z Ruchem na Stadionie Śląskim. Jest już dreszczyk emocji?


- Grałem już w wielu derbach, w wielu miejscach na świecie. Szkoda, że przed takim spotkaniem organizatorzy nie dają naszemu klubowi więcej biletów. To takie przedszkolne zachowanie. Derby muszą być też pierwszorzędne pod względem kibicowskim, bo przecież o to w tym chodzi. Nie idzie o to, żeby były rozróby, ale fajnie jest jak stadion jest pełny. Dla takich meczów gram w piłkę. Tak było jak grałem w Stambule, Kolonii czy Japonii. Zawsze była fajna atmosfera i o to chodzi.

Ruch ostatnio dobrze się prezentuje, zbiera punkty, ale my tak samo. Pierwsze derby u siebie wygraliśmy, a teraz chcemy wygrać kolejne.

Notował Michał Zichlarz