Sport

Pokazali charakter!

Siedem minut zatrzęsło polskimi posadami, ale Biało-czerwoni nie załamali się i zagrali zdecydowanie lepiej niż z Portugalią.

Nicola Zalewski (z lewej) po raz kolejny był wiodącą postacią reprezentacji Polski. Fot. Leszek Szymański/PAP

ILE I ZA CO

Marcin BUŁKA, 90 min – 6

Przed przerwą wszystkie celne strzały Chorwatów wpadły do siatki i choć bramkarz naszej reprezentacji raczej nie miał przy nich wiele do powiedzenia (szczególnie przy pierwszym), nie sprawiał wrażenia pewnego. Po przerwie jednak rozkręcił się, w pierwszym kwadransie broniąc znakomicie cztery próby „Vatrenich”.

Jan BEDNAREK, 90 min – 3

Zaczął dobrze, bo odbierając piłkę, zapoczątkował akcję bramkową. W obronie był jednak „elektryczny”, zawsze „kręcił się” gdzieś w okolicy, gdy Chorwaci strzelali gole, aczkolwiek bezpośredniej winy nie można mu było przypisać. W drugiej połowie zagrał poprawnie, będąc nawet blisko zdobycia bramki na 4:3.

Paweł DAWIDOWICZ, do 38 min – 1

Niewiele brakowało, by specjalnie dla Dawidowicza redakcyjne gremium zmieniło system oceniania i wręczyło mu okrągłe zero. 29-latek zaliczył asystę, tyle że przy trzecim golu Chorwatów. Przy drugim nakręcił ich akcję, wychodząc z chronionej przez siebie strefy do nieudolnej próby przecięcia podania. Przy pierwszej bramce rywali, efektownej bombie Borny Sosy, w teorii nikt błędu nie popełnił. W praktyce – piłkę na nogę wybił mu... Dawidowicz. W 38 minucie zszedł z urazem.

Jakub KIWIOR, 90 min – 5

Najlepszy polski obrońca, choć pomogło mu trochę to, że Chorwaci... atakowali głównie drugą stroną. Miał pewne momenty zawahania, choć – można rzec, że tradycyjnie – z całej trójki najlepiej radził sobie z rozegraniem piłki. Pozytywny występ biorąc pod uwagę jego ostatnie mecze w reprezentacji.

Jakub KAMIŃSKI, do 62 min – 5

Gdy gra na prawym wahadle, daje więcej dynamiki niż Przemysław Frankowski. Dzięki jego determinacji (i w praktyce asyście) Zalewski strzelił na 2:3, ale chwilę później sam powinien trafić do siatki, lecz zmarnował „setkę”. Także w 35 minucie dostał prostopadłe podanie i z ostrego kąta uderzył w bramkarza. Mógł trochę więcej popracować w obronie.

Sebastian SZYMAŃSKI, 90 min – 6

Grał nieźle, pewnie, walczył, choć nie wysuwał się na pierwszy plan. Najważniejsze, że w 68 minucie pokazał to, co potrafi robić znakomicie – po otrzymaniu podania, ustawił sobie piłkę i precyzyjnie przymierzył z lewej nogi. Takie próby w jego wykonaniu chcemy oglądać.

Jakub MODER, do 62 min – 4

Kilka razy „rzucił” dobre dalekie podanie, ale w defensywie bywał spóźniony, na przykład przy drugim golu Chorwatów. Gołym okiem widać u niego brak gry w klubie, nie tylko jeśli chodzi o aspekty fizyczne (stąd tylko nieco ponad godzina na boisku), ale też czucie piłki.

Piotr ZIELIŃSKI, do 74 min – 7

Zagrał jak... na kapitana przystało. Dawno zapomnieliśmy o niewidocznym „Zielu”, który aktualnie jest bezapelacyjnie najlepszym polskim pomocnikiem. W drugim meczu z rzędu strzelił gola, miał udział w akcji bramkowej na 2:3. Podejmował mądre decyzje, nie panikował, dowodził – oby tak dalej!

Nicola ZALEWSKI, 90 min – 7

Chorwaccy defensorzy momentami nie wiedzieli, co się wokół nich dzieje, kiedy 22-latek zaczynał swoje słynne dryblingi. Tym razem były one nie tylko efektowne, ale również efektywne – zyskiwał przestrzeń, „zabierał” obrońców, rozdzierał szyki (jak na początku drugiej połowy, co zakończył celnym strzałem). Tuż przed przerwą przywrócił Polakom nadzieje na korzystny wynik, zdobywając bramkę kontaktową.

Karol ŚWIDERSKI, do 62 min – 3

Jego gra w największym stopniu opierała się na próbach przyjęcia dalekich podań (raz wyszło mu znakomicie, w pozostałych przypadkach już niekoniecznie) oraz na zakładaniu pressingu. Dużo biegał, wychodził na pozycję, ale rzadko coś z tego wynikało.

Kacper URBAŃSKI, 90 min – 6

Udowodnił, że miejsce w pierwszym składzie należy mu się jak psu kiełbasa. Kapitalnym dryblingiem oszukał obrońcę i dał asystę przy golu Zielińskiego. Miał też udział przy trzeciej bramce i kilku innych akcjach. Ma 20 lat, a – zachowując odpowiednie proporcje – gra jak wyszkolony w Hiszpanii weteran.

Kamil PIĄTKOWSKI, od 38 min – 5

Nie miał zbyt wysoko zawieszonej poprzeczki, ale pokazał się z dobrej strony. Pomogło mu to, że Chorwaci mieli już na koncie trzy gole i obraz meczu nie układał się pozytywnie dla Biało-czerwonych, lecz i tak robił swoje. Czyścił, co miał wyczyścić i nie popełniał błędów jak niektórzy koledzy.

Maxi OYEDELE, od 62 min – 3

Lepiej niż w debiucie z Portugalią, ale też bez szału. Musi więcej biegać, bo na „człapaniu” daleko nie zajedzie.

Michael AMEYAW, od 62 min – 3

Jak z Portugalią, coś tam poszarpał, coś pobiegał, ale niczego szczególnego nie zdziałał. Mimo wszystko dał materiał na kolejne powołania.

Robert LEWANDOWSKI, od 62 min – 6

Bardzo dobra zmiana „Lewego”. Dał asystę na 3:3 i – co by nie mówić – wykluczył chorwackiego bramkarza. Sam także mógł strzelić gola, gdyby krótko po wejściu lepiej złożył się do główki. Dobrze zachowywał się z piłką, podejmował poprawne decyzje.

Bartosz KAPUSTKA, od 74 min – niesklas.

Wszedł w miejsce kontuzjowanego „Ziela” i nieźle się spisał – grał spokojnie i bez błędów.

Piotr Tubacki