Pójść za ciosem

Damian Kądzior w okresie przygotowawczym zachwyca swoją grą. Fot. Mateusz Porzucek/PressFocus

Pójść za ciosem

Piast udaje się do Krakowa, by podtrzymać dobrą serię z meczów sparingowych.

Zespół z Gliwic świetnie prezentował się w meczach kontrolnych. Wygrał wszystkie 6, strzelił 12 goli, a stracił tylko 3. Aleksandar Vuković najwidoczniej znalazł odpowiednie zestawienie personalne i taktyczne. Teraz jednak przyjdzie moment, w którym liga i los powiedzą „sprawdzam”. Cracovia liczy na zwycięstwo, szczególnie po wynikach poprzedniego sezonu.

Lód na głowę

Patrząc na wyniki „Pasów”, można byłoby od razu wskazać, że gliwiczanie są faworytem spotkania. Nic nie powinno im przeszkodzić w osiągnięciu dobrego rezultatu. Hurraoptymizm studzi jednak kapitan Piasta. - Zawsze gramy po to, aby wygrać. Wiadome jest, że w okresie przygotowawczym dochodzi zmęczenie czy rotacja w zespole, a wynik schodzi na dalszy plan. Ważne, by pokazać to, nad czym pracowaliśmy i utrzymać odpowiednią intensywność. Jestem zadowolony ze zwycięstw. To buduje pewność siebie, jednak nauczony doświadczeniem nie przywiązuję dużej uwagi do wyników sparingów - mówi Jakub Czerwiński.

Nie sposób mu się dziwić. Mimo zmian, jakie zaszły w klubie, kadra nadal nie wygląda najlepiej. Nie udało się na razie sprowadzić - poza Igorem Drapińskim - żadnego zawodnika. Owszem, wielu wypożyczonych wróciło do zespołu, ale Marcel Bykowski kolejny sezon spędzi w Kotwicy Kołobrzeg. W kadrze poza Fabianem Piaseckim nie ma napastnika z prawdziwego zdarzenia. Dodajmy, że Piast nadal negocjuje z Rakowem transfery Arkadiusza Pyrki i Ariela Mosóra. Ich odejścia byłby dużym problemem dla trenera Vukovicia. W ostatnim sparingu ten duet, wraz z wymienionymi Drapińskim i Czerwińskim, tworzył blok defensywny. Na szczęście dla drużyny (gorzej dla finansów) na razie kluby nie doszły do porozumienia w sprawie transferów.

Przebudzenie mocy?

Cieszyć może za to postawa kilku graczy, szczególnie ofensywnych. Wspomnieliśmy o braku zmiennika dla Piaseckiego, jednak ten objawił się w postaci Jorge Feliksa. Hiszpan notował bardzo dobre liczby w okresie przygotowawczym. Do tego w starciu z Koroną, które już przywoływaliśmy, trener Vuković wystawił go na szpicy. Dobrą wiadomością jest także powrót do łask Damiana Kądziora. Końcówka ubiegłego roku była dla 32-latka koszmarna. Od marca w zasadzie nie podniósł się z ławki rezerwowych. Wyjątkiem był mecz z Pogonią Szczecin, w którym zagrał... 5 minut. Teraz jednak pomocnik jest ważnym ogniwem zespołu i nie jest wykluczone, że w rundzie jesiennej ponownie pomoże gliwiczanom w zdobywaniu punktów. Sęk w tym, że w lidze na gola czeka od połowy grudnia 2023 roku. Być może w niedzielę uda mu się przełamać.

(pt)


3

BRAMKI zdobył w okresie przygotowawczym Jorge Felix. Taką samą liczbątrafień może się pochwalić Damian Kądzior. Tym samym byli najlepszymi strzelcami zespołu.