Hubert Hurkacz musiał się napracować w meczu z Sebastianem Kordą. Fot. Marcin Cholewiński (PAP)


Pojedynek na asy

Hubert Hurkacz awansował do 1/8 finału turnieju ATP rangi 1000 w Miami.


Po blisko trzygodzinnym meczu rozstawiony z numerem ósmym Hubert Hurkacz pokonał Amerykanina Sebastiana Kordę 7:6 (7-5), 6:7 (5-7), 6:3. Był to pojedynek praworęcznych zawodników, mających te same warunki fizyczne (196 cm). W meczu kibice nie doświadczyli zbyt dużo finezyjnych zagrań. Tenisiści rzadko podejmowali ryzyko, przebijając piłki z linii końcowej. Polak z reguły zwyciężał dłuższe wymiany. Początkowo wrocławianin nieznacznie łatwiej wygrywał swoje podania, ale to Korda pierwszy zaliczył dwa asy. W sumie tę rywalizację Hurkacz wygrał 15-11.


Amerykanin także pierwszy stanął przed szansą zdobycia break pointa - przy stanie 4:4. Polak mocnymi serwisami szybko zażegnał niebezpieczeństwo. Pierwsza partia, zgodnie z historią ostatnich meczów Hurkacza, rozstrzygnęła się w tie-breaku. W nim obaj pewnie wygrywali swoje serwisy aż do popełnienia poważnego błędu przez Kordę, który w łatwej sytuacji posłał piłkę w aut. To zadecydowało o sukcesie Hurkacza 7-5.


W drugim secie tenisiści wreszcie częściej pojawiali się przy siatce. Po drop shotach widownia bardziej się ożywiała. Polak cały czas musiał gonić wynik, aby nie pozwolić rywalowi na wypracowanie przewagi. Ten plan się powiódł i o wygraniu tej części gry miał zadecydować drugi w meczu tie-break. W nim odważniej grał pochodzący z Florydy tenisista i doprowadził do wyrównania stanu rywalizacji.


Trzecią partię otwierał serwis Hurkacza, co stawiało go w nieco lepszej sytuacji. Równo po dwóch godzinach gry, w 28 gemie spotkania, nastąpiło pierwsze przełamanie podania. Dokonał tego wrocławian, obejmując prowadzenie 3:1. Mocno poirytowany przeciwnik z impetem posłał piłkę w trybuny. Polak wykorzystał okazję i wygrał 6:3, odnosząc 15. zwycięstwo w historii występów w Miami.


Z Kordą, który jest sklasyfikowany w rankingu ATP na 29. pozycji, dziewiąty na świecie wrocławianin zmierzył się po raz piąty. Dotychczas pokonał Amerykanina trzykrotnie: dwa razy w ubiegłym roku i raz w 2021 (w finale turnieju w Delray Beach). Korda był jednak lepszy w 1/8 finału wielkoszlemowego Australian Open w 2023 roku.

W 1/8 finału Hurkacz zmierzy się dziś z rozstawionym z nr 11. Bułgarem Grigorem Dimitrowem.


HUBERT HURKACZ


IM CIEPLEJ TYM LEPIEJ...

- To na pewno był mecz walki. Sebastian to świetny zawodnik. Panowały ciężkie warunki atmosferyczne. Silny wiatr wiał z każdej strony i były zawirowania powietrza zmieniające się nawet podczas lotu piłki. Jeżeli wiatr nie jest stały, to ciężko o przewidywalność. Trzeba grać z większym marginesem, a czasami popełni się więcej prostych błędów. Na pewno to przełamanie w trzecim secie na 3:1 mi pomogło i dodało energii. Jednak w trzecim secie musiałem też dobrze serwować. Poza tym niesamowita była atmosfera na tym meczu. Kibice bardzo mnie wspierali. Na Florydzie chcę się odbudować po nieudanym występie w Indian Wells. Tutaj świetnie się czuję - im cieplej, tym lepiej dla mnie. Lepiej się też czuję na kortach w Miami. W Indian Wells ciężko grało się piłkami, które wybrali organizatorzy. Wielu innych zawodników miało z nimi podobne problemy. Margines błędu był minimalny. Tam nie grało się łatwo.