Pojechali po punkty
Na meczu w Zabrzu skończyła się dobra seria w lidze „Stalówki”. Jak będzie dzisiaj we Wrocławiu?
STAL MIELEC
Po zwolnieniu z Ruchu Janusz Niedźwiedź szybko znalazł nową pracę w Mielcu i w trzech ligowych meczach poprowadził Stal do dwóch wygranych i remisu. W niedzielę w Zabrzu nie było już tak dobrze, bo Stal przegrała 1:3.
Setny mecz „Wolsztyna”
– W drugiej połowie po stracie drugiej bramki dosyć mocno się otworzyliśmy, stąd kontry Górnika i wiele okazji dla rywala. To wynikało z prowadzenia meczu. Musieliśmy się odsłonić i szukać swoich szans. Naturalne jest to, że jak tak grasz, to się odkrywasz i narażasz na kontry – mówi rezerwowy mielczan, Łukasz Wolsztyński.
Kiedy pod koniec spotkania w Zabrzu wchodził na boisko, kibice gospodarzy mogli mieć obawy. W maju jego wyjście na koniec i bramka dała Stali remis z „Górnikami” na ich terenie 1:1 w doliczonym czasie. Z kolei w 11. serii gier – przed reprezentacyjną przerwą – „Wolsztyn” też zaraz po wejściu trafił w doliczonym czasie z Lechią Gdańsk, zapewniając swojej drużynie trzy bezcenne punkty. Tym razem Górnika, w którym spędził wiele lat, jednak nie skarcił.
– Mam motywację przed każdym spotkaniem, czy to jest Górnik, czy inny przeciwnik. To jest naturalne. Wychodzisz na boisko po to, żeby pomagać swojej drużynie. Gramy teraz zaległe spotkanie ze Śląskiem i jedziemy tam z nastawieniem wygranej. Każde spotkanie trzeba rozstrzygnąć na swoją korzyść. Regeneracja dwa dni i jedziemy do Wrocławia po trzy punkty – podkreśla Wolsztyński, który w bieżących rozgrywkach na boiskach ekstraklasy zagrał w ośmiu spotkaniach. Na razie ma jedną zdobytą bramkę. Dodajmy, że jeśli zagra ze Śląskiem, to będzie to dla niego mecz numer 100 w ekstraklasie, w której debiutował w pamiętnym spotkaniu z Legią w lipcu 2017 roku. Zabrzanie byli wtedy świeżo po awansie, a u siebie pokonali mistrza Polski po świetnej grze 3:1. Wolsztyński w ataku grał wtedy z samym Igorem Angulo.
Potrafią z nimi wygrać
Wracając do Stali, to po meczu w Zabrzu drużyna wraz z całym sztabem została już na południu Polski. – Zostajemy na wyjeździe i nie jedziemy już do Mielca. Ten tydzień to dla nas trzy mecze. W spotkaniu z Górnikiem na tym grząskim boisku było widać, że zespół zostawił dużo sił. Potrzebujemy regeneracji, żeby nie jeździć po Polsce – tłumaczy trener Janusz Niedźwiedź.
Wiele wskazuje na to, że w środowym spotkaniu „Stalówka” zagra bez swojego pomocnika Koki Hinokio. Japończyk nabawił się urazu mięśniowego, zszedł po dwudziestu kilku minutach zastąpiony przez Karola Knapa. Być może właśnie ten 23-latek zastąpi kolegę w linii pomocy.
We Wrocławiu Stal walczy o zachowanie punktowej przewagi nad Śląskiem. Na razie wynosi ona sześć punktów. W poprzednim sezonie, tak udanym przecież dla zespołu z Dolnego Śląska, mielczanie byli jedynym klubem w ekstraklasie, który późniejszego wicemistrza Polski… dwa razy ograł! W sierpniu u siebie było 3:1 (dwa gole Hinokio), a w lutym we Wrocławiu „Stalówka” wygrała 1:0 po trafieniu w końcówce pierwszej połowy Ilji Szkurina. Jak będzie dzisiaj wieczorem?
Michał Zichlarz
ŚRODA, 23 PAŹDZIERNIKA, GODZ. 18.00
ŚLĄSK WROCŁAW – STAL MIELEC
5 OSTATNICH MECZÓW
Pogoń 3:5, Lech 0:1, Motor 1:2, Cracovia 2:4, GKS 0:0 - Lech 0:2, Motor 1:0, Cracovia 1:1, Lechia 2:1, Górnik 1:3
Nasz typ – X.