Pogoń w raju
Bramkarz „Jagi” Sławomir Abramowicz (z prawej) wygrał kilka pojedynków z kapitanem Pogoni, Kamilem Grosickim. Fot. Marcin Bielecki/PAP
Pogoń w raju
Drużyna trenera Jensa Gustafssona wykorzystała atut własnego boiska i po dogrywce wywalczyła awans do finału Fortuna Pucharu Polski.
Trener „portowców” Jens Gustafsson przed tym spotkaniem wyłożył kawę na ławę. - W takim pojedynku wszyscy zawodnicy muszą odłożyć swoje ego na bok i zrobić wszystko dla dobra drużyny - powiedział Szwed. - To jest również mecz, o którym wszyscy marzymy. Po prostu to jest jeden z tych meczów, dla których my, trenerzy i piłkarze, żyjemy.
Przedmeczowa rozgrzewka obydwu zespołów odbywała się w strugach deszczu, który zaczął padać w Szczecinie. Już w 10 minucie goście mieli wyborną okazję do zdobycia gola. Jesus Imaz „położył” w polu karnym trzech piłkarzy „Dumy Pomorza” i strzelił na bramkę. Gospodarzy uratował Linus Wahlqvist, wybijając futbolówkę z linii bramkowej! I w zasadzie na tym zakończyły się emocje w pierwszej połowie, bo w kolejnych akcjach - obie drużyny postawiły na wymianę ciosów - strzały były albo niecelne (głównie szybowały nad poprzeczką obu bramek), albo blokowane.
W przerwie żaden ze szkoleniowców nie dokonał zmian w składzie. Nie minęło dziesięć minut (dokładnie w 54 min) zmagań w drugiej połowie, gdy „portowcy” fetowali zdobycie gola. Na mocne uderzenie z dosyć ostrego kąta zdecydował się napastnik Pogoni Efthymios Koulouris i bramkarz Jagiellonii Sławomir Abramowicz musiał wyciągać futbolówkę z siatki. Po analizie VAR okazało się jednak, że zdobywca gola był na ofsajdzie i sędzia Paweł Raczkowski nie uznał trafienia.
Co się jednak odwlecze, to nie uciecze. W 59 minucie gospodarze przeprowadzili dynamiczną akcję, po której już nie było apelacji. Dośrodkowanie Kamila Grosickiego zewnętrzną częścią stopy (niemal identyczne zagranie jak w ligowym meczu z Cracovią) zamknął Adrian Przyborek, który wyłożył piłkę Koulourisowi, a Grek z trzech metrów wpakował futbolówkę do bramki Jagiellonii, wyprowadzając swoją drużynę na prowadzenie. Niewiele brakowało, by w 67 minucie szczecinianie podwoili zaliczkę, lecz „Grosik” przegrał pojedynek z Abramowiczem.
Gdy publiczność spodziewała się drugiego gola dla granatowo-bordowych i „zamknięcia” meczu, Jagiellonia wyprowadziła zabójczy kontratak. Piłkę po dośrodkowaniu z prawej strony boiska przechwycił Taras Romańczuk, wyłożył ją na 14 metr do Bartłomieja Wdowika, a ten soczystym strzałem doprowadził do wyrównania. W 83 minucie po podaniu Wahlqvista Grosicki ponownie miał okazję do zdobycia gola, uderzył bez przyjęcia, ale trafił piłką wprost w bramkarza Jagiellonii. Arbiter drugą połowę spotkania przedłużył o 5 minut, ale wynik nie uległ już zmianie i do wyłonienia finalisty Pucharu Polski niezbędna okazała się dogrywka.
W 98 minucie stadion w Szczecinie dosłownie eksplodował, bo po dośrodkowaniu Grosickiego Frederik Ulvestad głową zdobył drugiego gola dla „portowców”. Trafienie Norwega zapewniło jego drużynie przepustkę do finału Fortuna Pucharu Polski, który zostanie rozegrany 2 maja na Stadionie Narodowym w Warszawie.
Bogdan Nather
Pogoń Szczecin - Jagiellonia Białystok 2:1 (2:1, 1:1, 0:0) po dogrywce
1:0 - Koulouris, 59 min, 1:1 - Wdowik, 79 min, 2:1 - Ulvestad, 98 min (głową).
POGOŃ: Cojocaru - Wahlqvist, Borges, Malec, Koutris - Przyborek (70. Wędrychowski), Kurzawa (114. Lonczar), Ulvestad, Gorgon (78. Gamboa), Grosicki (114. Biczachczjan) - Koulouris. Trener Jens GUSTAFSSON.
JAGIELLONIA: S. Abramowicz - Saczek (91. Stojinović), Skrzypczak, Dieguez, Wdowik (115. Kupisz) - Marczuk (64. Naranjo), Romanczuk, Nene, Imaz, Hansen (106. Łaski) - Caliskaner (73. Kubicki). Trener Adrian SIEMIENIEC.
Sędziował Paweł Raczkowski (Warszawa). Żółte kartki: Gamboa, Koulouris, Ulvestad - Dieguez.