Półfinał bardzo blisko
Koszykarze GKS-u Tychy stają w ten weekend przed wielką szansą ogrania faworyta i awansu do najlepszej czwórki w play off.
Koszykarze GKS-u Tychy mieli w Krośnie powody do zadowolenia. Teraz chcą dokończyć zadanie we własnej hali. Fot. GKSTYCHY.INFO
Półfinał bardzo blisko
Koszykarze GKS-u Tychy stają w ten weekend przed wielką szansą ogrania faworyta i awansu do najlepszej czwórki w play off.
PEKAO S.A. 1. LIGA MĘŻCZYZN
W pierwszej kolejce tyszanie sprawili sensację wygrywając dwukrotnie w Krośnie z rozstawionym z jedynką zespołem Miasta Szkła. Pierwsze spotkanie zakończyło się wynikiem 72:63 dla GKS, a w rewanżu przewaga gości była jeszcze większa (81:68). - Nasza ławka żyła, wszyscy z wiarą podchodzimy do tego, że możemy zrobić naprawdę dużo. Sprawiliśmy dwie niespodzianki, bo nikt na nas chyba nie stawiał na wyjeździe. Podchodzimy jednak do tych wyników z pokorą, bo wiemy, że robota nie jest skończona - mówi Sebastian Bożenko, najskuteczniejszy gracz GKS-u.
Faworyci są teraz pod ścianą. Miasto Szkła chcąc zagrać w półfinale musiałoby wygrać dwa kolejne spotkania w Tychach, a potem jeszcze wygrać w Krośnie. - Dziękujemy kibicom, że przyszli na mecze w Krośnie i nas wspierali mimo tego, że ta gra nie wyglądała tak jak chcieliśmy. Do pewnego momentu mieliśmy sposób na grę z Tychami ale później nas odcięło i przestaliśmy grać to co się sprawdzało do tej pory. Dostaliśmy punktową serię i nie potrafiliśmy już wrócić. Rywalizacja się jeszcze nie skończyła. Nie tyle wierzymy, że możemy ją wygrać, my ją wygramy... – zapowiada na łamach lokalnych SuperNowosci24.pl Patryk Stankowski, rozgrywający Miasta Szkła.
Tyszanie do awansu potrzebują jednej wygranej. Kibice mają nadzieję, że stanie się to już w sobotę we własnej hali (początek o godzinie 18.00.). W razie porażki kolejny mecz znowu w Tychach w niedzielę (również godzina 18.00.). Trener Tomasz Jagiełka ostrzega przed hurraoptymizmem. - Konsekwentnie realizujemy krok po kroku swoje założenia, którymi wygrywaliśmy wielkie mecze w sezonie. Cieszę się, że zawodnicy w to wierzą, że zawodnicy mogą się cieszyć. Niemniej powtarzam, że sport uczy ogromnej pokory i te 2 zwycięstwa w dalszym ciągu nic nam nie dają, oprócz tego że mogliśmy się mocno cieszyć. Historia pokazała, że prowadząc 2:0 na wyjeździe można odpaść. Sami tego doświadczyliśmy, dlatego z dużą pokorą podchodzimy do tego meczu, Krosno w dalszym ciągu jest silnym przeciwnikiem - mówi szkoleniowiec zespołu z Tychów.
Liga rozdała wyróżnienia za zakończony sezon zasadniczy. Wyboru MVP (najbardziej wartościowego zawodnika), trenera, pierwszej piątki oraz najlepszego gracza U23 dokonali trenerzy, którzy na co dzień obserwowali rozgrywki. Zgodnie z regulaminem nie wolno było głosować na własnych zawodników i trenerów. Najlepszym zawodnikiem wybrano Jamonda Bryanta z WKS Śląsk II Wrocław. 24-letni rozgrywający bądź rzucający był najlepszym punktującym rundy zasadniczej, uzyskując średnio 24,1 punktu na mecz. Dodatkowo miał 5,3 zbiórki, 4,5 asysty oraz 2,6 przechwytu. Szkoleniowiec Górnika Zamek Książ Wałbrzych, Andrzej Adamek, zostałnajlepszym trenerem, a Daniel Ziółkowski z Sensation Kotwicy Port Morski Kołobrzeg - najlepszym zawodnikiem do lat 23. W najlepszej piątce sezonu znaleźli się: Jakub Kobel (Weegree AZS Politechnika Opolska), Myles Rasnick (Miasto Szkła Krosno), Jamonda Bryant Jr (WKS Śląsk II Wrocław), Maciej Koperski (GKS Tychy) oraz Piotr Niedźwiedzki (Górnik Zamek Książ Wałbrzych). Szkoleniowcy byli też proszeni o wytypowanie drużyny, której postawa była największym zaskoczeniem in plus w sezonie. W tej kategorii bezapelacyjnie triumfował WKS Śląsk II Wrocław (11 głosów) przed Weegree AZS Politechnika Opolska (4 głosy).
(pp)