Nemanja Nedić cieszy się wielką sympatią kibiców GKS-u Tychy. Fot. Łukasz Sobala/PressFocus


Podwójnie bolesna porażka

Nie tak kapitan GKS-u Tychy Nemanja Nedić wyobrażał sobie świętowanie 29. urodzin.


Dla obrońcy z Czarnogóry porażka z Wisłą Płock była podwójnie bolesna. Nedić, grający w koszulce z trójkolorowym trójkątem od 29 sierpnia 2020 roku, w sobotę obchodził bowiem 29. urodziny i bardzo chciał w tym szczególnym dla siebie dniu zejść z boiska jako zwycięzca. Po ostatnim gwizdku przyszło mu jednak stanąć twarzą w twarz z kibicami z bardzo smutną miną. Nawet chóralne „Sto lat” fanów, którzy doceniają zaangażowanie wychowanka FK Radniczki Berane, nie osłodziło ambitnemu piłkarzowi goryczy porażki, która zepchnęła drużynę trenera Dariusza Banasika na 6. miejsce.


Są bardzo źli

- Życzyłem sobie czegoś innego na urodziny - powiedział w klubowych mediach Nemanja Nedić. - Chciałem 3 punktów, ale ich zabrakło. Jesteśmy bardzo źli, że po raz kolejny przegraliśmy u siebie. Na pewno jedną z rzeczy, których nam zabrakło, było szczęście, bo uważam, że mieliśmy naprawdę kilka bardzo fajnych sytuacji, ale piłka nie chciała wpaść do bramki rywali. Ciężko w takiej sytuacji coś mądrego powiedzieć. Naprawdę nas to boli. Musimy wyciągnąć wnioski i po prostu trenować, zrobić wszystko, żeby znowu zacząć wygrywać. Tym bardziej dziękujemy kibicom, że przez cały czas nas dopingowali, bo widać, że są z nami na dobre i na złe - powiedział Nedić.


112 spotkań

29-letni obrońca bardzo szybko zadomowił się w Tychach. Trafił do GKS-u z FK Sutjeska Nikszić, z którym dwukrotnie sięgnął po mistrzostwo Czarnogóry. 22 lipca 2020 roku podpisał 2-letni kontrakt, ale już dwukrotnie go przedłużał. Najpierw w grudniu 2021 roku prolongował umowę do 30 czerwca 2024 roku, a od 16 lutego tego roku do 30 czerwca 2026. Do tej pory Nedić rozegrał w Tychach 107 spotkań w I lidze, jedno w barażach o ekstraklasę i 4 w Pucharze Polski. Ma więc za sobą 112 oficjalny gier i 6 goli. Chyba jak nikt inny w zespole Czarnogórzec chciałby, żeby jego zespół po 5 z rzędu spotkaniach bez zwycięstwa już w niedzielę sięgnął po komplet punktów. Nadchodzący wyjazdowy mecz ze Zniczem Pruszków wydaje się znakomitą okazją na przełamania, bo rywale zajmują 13. miejsce i w 3 ostatnich meczach nie zdołali wygrać, a w minionej kolejce przegrali 0:2 ze Stalą Rzeszów.   


Zacząć odnosić zwycięstwa

- W tej lidze nie można powiedzieć, że z tym przeciwnikiem jesteśmy faworytem, a z innym nie - dodał kapitan tyszan. - Wiem też, że nasza gra inaczej wygląda w pierwszej, a inaczej w drugiej połowie. W meczu z Wisłą Płock po przerwie bardziej atakowaliśmy i na pewno więcej było determinacji. Dlaczego tego nie było w pierwszej, to musimy przeanalizować i wyciągnąć wnioski. Przede wszystkim chcemy wrócić do wygrywania. Mamy nadzieję, że już najbliższy mecz będzie lepszy w naszym wykonaniu i zdobędziemy punkty. Chcemy znowu zacząć odnosić zwycięstwa - zaznaczył zawodnik.


Awansować do ekstraklasy

Wkładający całe serce wgrę obrońca z Czarnogóry, przedkładający dobro drużyny ponad swoje zdrowie, zyskał sympatię tyskich fanów także tym, że szybko nauczył się języka polskiego i utożsamia się z klubem oraz miastem. Miał oferty z innych klubów i gdyby z którejś z nich skorzystał, mógłby już mieć za sobą debiut w polskiej ekstraklasie. On jednak chce do niej awansować z klubem, który w 1976 roku był wicemistrzem Polski. W 2021 roku bardzo przeżywał porażkę po karnych z Górnikiem Łęczna i deklaruje, że w obecnym sezonie chciałby wreszcie wykonać krok do celu upragnionego przez siebie i kibiców.


Jerzy Dusik