Podwójna motywacja
Lubelskie Koziołki zdemolowały Widzew, ucinając spekulacje o ścięciu głowy ich trenera.
Fot. PAP/Wojtek Jargiło Radość Michala Króla i kolegów nie miała granic.
Lublinianie nie wygrali ostatnich pięciu spotkań w ekstraklasie, a porażki, zwłaszcza 2:5 z GKS-em Katowice, rozbudziły medialne spekulacje dotyczące pozycji Mateusza Stolarskiego. W piątek walczyli więc nie tylko o przełamanie złej passy, ale najprawdopodobniej o „głowę” swego trenera. Gości dopiero po raz drugi, a pierwszy na wyjeździe, prowadził żywiołowo reagujący Chorwat Igor Jovicević, który już po półgodzinie meczu ujrzał debiutancką w polskiej lidze żółtą kartkę. Obie drużyny miały ważne, wymuszone absencje. U gospodarzy zabrakło Jakuba Łabojki, który przed tygodniem obejrzał czwartą i piątą żółtą kartkę w sezonie. Goście radzili sobie bez jednego z liderów, Albańczyka Juljana Shehu, również pauzującego za kartki.
Raz a dobrze
Pierwsza połowa była wyrównana, ale to Motor schodził na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem. W 41 min Ivo Rodrigues świetnie wrzucił na dalszy słupek, a zamykający akcję Michał Król zdobył swoją pierwszą bramkę w sezonie. - Mecz jest zamknięty, ale wykonujemy swój plan i najważniejsze, że prowadzimy – rzucił schodząc do szatni strzelec bramki. Innego zdania był Mariusz Fornalczyk. - Prowadzimy grą, nie wynikiem. Motor miał może dwie-trzy sytuacje i strzelił bramkę. Nam brakowało konkretów, mnie też. Powinienem wykończyć jedną z sytuacji – stwierdził ze złością łódzki wahadłowy.
Finezyjna bramka Czubaka
Druga połowa rozpoczęła się dla lubelskich Koziołków jeszcze lepiej niż pierwsza skończyła, bowiem w sześć minut dwukrotnie posłali łodzian na deski, przy czym na pierwszy gong potrzebowali 50 sekund. 6. i 7. ligowe trafienie zaliczył Karol Czubak, przy czym pierwszy jego gol był palce lizać, bowiem lubelski napastnik zdobył go piętą tyłem do bramki. - Lepszego początku drugiej połowy nie mogliśmy sobie wymarzyć, ale najważniejsze jest zwycięstwo, którego bardzo, ale to bardzo potrzebowaliśmy – przyznał po meczu Paweł Stolarski.
Łódzki szkoleniowiec natychmiast na te wydarzenia reagował zmianami, ale Widzew nadal był w wielkich opałach, ponieważ gospodarze rozgrywali jedno z najlepszych spotkań w tym sezonie. W końcówce Widzew walczył o honorowego gola, ale wynik nie uległ zmianie. Motor odetchnął z ulgą.
Zbigniew Cieńciała
OCENA MECZU⭐ ⭐ ⭐
◼ Motor Lublin – Widzew Łódź 3:0 (2:0)
1:0 – Król, 41 min (asysta Rodrigues), 2:0 – Czubak, 46 min (asysta Król), 3:0 – Czubak, 51 min (asysta Luberecki)
MOTOR: Brkić 6 – P. Stolarski 7 (87. Wójcik niesklas.), Bartos 6, Najemski 6, Luberecki 7 – Rodrigues 6, Samper 6 (78. Scalet niesklas.), Wolski 6 – Król 7, Czubak 8 (78. Dadaszov niesklas.), Ronaldo 6 (67. van Hoeven 3). Trener Mateusz STOLARSKI. Rezerwowi: Tratnik, Meyer, Matthys, Karasek, Lewandowski, Haxha, Ede, Palacz.
WIDZEW: Kikolski 5 – Krajewski 4, Żyro 4, Visus 4, Therkildsen 3 (57. Gallapeni 3) – Selahi 4 – Akere 3 (57. Baena 3), Alvarez 4 (67. Zeqiri 4), Czyż 4 (67. Pawłowski 3), Fornalczyk 4 (83. Ba niesklas.) - Bergier 4. Trener Igor JOVICEVIĆ. Rezerwowi: Ilić, Kozlovsky, Anreou, Teklić, Hanousek.
Sędziował Mateusz Piszczelok (Katowice) - 8. Asystenci: Marcin Lisowski (Warszawa) i Damian Rokosz (Siemianowice Śląskie). Widzów 11306. Czas gry 100 min (49+51).
Żółte kartki: Luberecki (78. niesport. zach.) - Krajewski (40. faul), Zeqiri (90. niesport. zach.).
| MÓWIĄ LICZBY | ||
| MOTOR | WIDZEW | |
| 45 | posiadanie piłki | 55 |
| 5 | strzały celne | 4 |
| 11 | strzały niecelne | 9 |
| 5 | rzuty rożne | 4 |
| 8 | faule | 10 |
| 6 | spalone | 2 |
| 1 | żółte kartki | 2 |
