Sport

Podtekstów nie zabraknie

PODBESKIDZIE BIELSKO-BIAŁA

Niedzielny (19.35) mecz Podbeskidzia z Zagłębiem Sosnowiec jawi się jak jeden z najciekawszych w 10. kolejce 2. ligi. Zresztą w starcia tych drużyn zawsze mają dodatkowy smaczek. Wszystko ze względów kibicowskich, bo sosnowiecki klub od wielu lat ma zgodę z BKS-em Stalą Bielsko-Biała. Tradycyjnie już mecze z udziałem Zagłębia to w tym mieście spotkania tzw. podwyższonego ryzyka. Na trybunach stadionu przy Rychlińskiego ma zasiąść 800 kibiców gości, w tym 300 sympatyków BKS-u. Dodatkowym smaczkiem będzie powrót na „stare śmieci” Kamila Bilińskiego, czyli najskuteczniejszego strzelca Podbeskidzia na szczeblu centralnym. Napastnik grał w bielskim klubie przez 3,5 roku i świętował awans do ekstraklasy. Rok temu zasilił barwy Zagłębia, a oba kluby spadły z zaplecza ekstraklasy. Przeciwko byłej drużynie grał dwukrotnie, ale na listę strzelców wpisać się nie zdołał.

Zespół trenera Krzysztofa Bredego do niedzielnego spotkania przygotowuje się bez pauzującego za kartki Marcina Biernata, ale z powracającym po zawieszeniu Michałem Willmannem. Doświadczonego środkowego obrońcę na pewno zastąpi Jan Majsterek, z kolei młodzieżowiec powróci na prawą stronę defensywy, gdzie tydzień temu niespodziewanie zadebiutował Dawid Ściuk. Niewykluczone, że w kadrze meczowej po raz pierwszy od 1,5 miesiąca pojawi się Paweł Tomczyk, który od końca lipca leczył uraz kolana. Napastnik w ostatnich dniach trenował już na pełnych obrotach, a w miniony weekend zaliczył 70-minutowy występ w czwartoligowych rezerwach.

(gru)