Podkręcamy manetkę gazu
Już inauguracyjna seria elitarnych rozgrywek na Starym Kontynencie wprawiła w wielki zachwyt, a ekscytacja z każdą następną kolejką zapewne będzie rosła.
Zagrać tak skutecznie, jak na otwarcie – oto cel polskich drużyn w drugiej serii Ligi Mistrzów. Fot. Tomasz Fąfara / Press Focus
LIGA MISTRZÓW
A zatem wydłużamy krok i przyśpieszamy, ponieważ w drugiej odsłonie również czekają nas wielkie emocje. W środowo-czwartkowych meczach grupy A w bezpośrednich konfrontacjach zmierzą się wszyscy czterej zwycięzcy inauguracyjnej serii. Węgierski One Veszprem podejmie HBC Nantes, a duński Aalborg poszuka zemsty na Niemcach z Fuechse Berlin za porażkę w ćwierćfinałowym dwumeczu (37:29 i 40:36) poprzedniej edycji.
Równie fascynująco zapowiadają się spotkania w grupie B, a potyczka Barcelony z SC Magdeburg nominowane zostało przez EHF do miana Meczu Tygodnia. Blaugrana ma rachunki do wyrównania za przegrany (30:31), dramatyczny, czerwcowy półfinał z Niemcami, którzy potem triumfowali w rozgrywkach po bratobójczym starciu o złoto z Fuechse (32:26), a Katalończycy zostali bez medalu, bo walkę o brąz przegrali (25:30) z Nantes. Statystyczną ciekawostką tej rywalizacji jest fakt, że błyskawicznie rozgrywająca akcje Barca była najkrócej (24,4 sekundy) w posiadaniu piłki ze wszystkich zespołów, podczas gdy magdeburczykom zmierzono trzecie najdłuższe posiadanie piłki, wynoszące 36 sekund.
Przyjemnie pisze się tekst zapowiadający Ligę Mistrzów, jeśli w szranki elitarnych rozgrywek stają również polskie zespoły, które w dodatku nie ukrywają swych wielkich aspiracji w tym sezonie, wręcz ocierających się o wielki finał w Lanxess Arenie w Kolonii, a marzenia poparły spektakularnymi zwycięstwami na inaugurację. Teraz Orlen Wisła Płock spróbuje zapewnić sobie drugie zwycięstwo, goszcząc HC Zagrzeb, a kielecka Industria postara się podbić stolicę Portugalii w meczu ze Sportingiem.
_______________________________________________
ORLEN WISŁA PŁOCK
Spragniona emocji Orlen Arena
Płoccy mistrzowie Polski sensacyjnie, choć zasłużenie, na starcie rozgrywek pokonali na wyjeździe faworyzowany Pick Szeged, zdobywając o jedną bramkę więcej (34:33). Węgierski zespół jest bardzo groźną ekipą, zwłaszcza w Pick Arenie, gdzie dopinguje go żywiołowo kilka tysięcy kibiców. Dlatego wydaje się, że w 2. serii czeka Nafciarzy teoretycznie łatwiejsze zadanie, bowiem, choć podejmą wielokrotnego mistrza Chorwacji HC Zagrzeb, to jednak jest to zespół, który w poprzednim sezonie nie popisał się w Lidze Mistrzów, kończąc rozgrywki na 8., ostatnim miejscu w swojej grupie, a tydzień temu przegrał (23:25) bałkańskie derby z macedońskim Eurofarmem Pelister Bitola i ma najmniej efektywną ofensywę spośród wszystkich drużyn.
Z Polakami w składzie
Tymczasem hiszpański szkoleniowiec Orlen Wisły wyraża inną opinię. - Przed nami pierwszy mecz Ligi Mistrzów w Orlen Arenie. Czeka nas bardzo trudne zadanie, bo HC Zagrzeb to rywal o wielkich tradycjach, mający w składzie zarówno doświadczonych graczy, jak i młodych zawodników o ogromnym potencjale - zapowiada trener Xavier Sabate.
Będzie to pierwszy w sezonie mecz o punkty płockiej drużyny w Orlen Arenie, więc sympatycy Biało-niebiesko-białych są mocno spragnieni obejrzenia w akcji m.in. Melvyna Richardsona, który w 1. kolejce rzucił 12 goli, co uczyniło go liderem klasyfikacji strzelców, mogą liczyć na interesujące widowisko. HC Zagrzeb to najbardziej utytułowany chorwacki zespół, który ma 33 triumfy w mistrzostwach kraju, 31 pucharów, a także sukcesy w europejskich rozgrywkach. Zespół prowadzony przez Andriję Nikolicia opiera siłę na zawodnikach z Bałkanów, wśród których najbardziej wyróżniają się prawoskrzydłowy Filip Glavas (zdobył 7 bramek w pierwszym meczu), były, długoletni środkowy Industrii Kielce Igor Karacić oraz... przyszły kielczanin, prawy rozgrywający Luka Klarica. W zespole występują także były i obecny reprezentant Polski, obrotowy Patryk Walczak oraz lewy rozgrywający Damian Przytuła.
Mihić nie może się doczekać
Chorwatów doskonale zna ich wychowanek, lewoskrzydłowy Lovro Mihić, który nie ukrywa, że po zakończeniu kariery zamierza wrócić do swojego klubu. Stanie się to jednak nie wcześniej niż po 30 czerwca 2028 roku. - Zagrzeb ma wielu zawodników grających na wysokim poziomie, w tym reprezentantów Chorwacji. Wielu z nich znam osobiście i wiem, jak dużą jakość wnoszą do drużyny - zauważył Chorwat. - W drużynie prym wiodą Karacić, Klarica czy Glavas, którzy są także bardzo ważnymi postaciami kadry narodowej i potrafią indywidualnie rozstrzygnąć mecz. To właśnie na nich musimy szczególnie uważać. Po porażce w pierwszej kolejce na pewno będą bardzo zmotywowani, by wygrać w Płocku, dlatego musimy być świetnie przygotowani, dokładnie przeanalizować ich grę i od początku narzucić rytm. Myślę, że kibiców czeka naprawdę ciekawe widowisko. Liczymy na gorący doping i pełną halę, bo to zawsze daje nam dodatkową energię. Bardzo się cieszę na ten pojedynek i już nie mogę się go doczekać - zakończył Mihić.
______________________________________
INDUSTRIA KIELCE
Poprzeczka idzie w górę
Raptem 22 godziny po mistrzach Polski w Europie pokażą się wicemistrzowie Polski, którzy rozgrywki Ligi Mistrzów rozpoczęli od mocnego uderzenia, pokonując pewnie i wysoko (38:27) we własnej hali norweski Kolstad. Teraz jednak poprzeczka pójdzie znacznie do góry. Rywalem kielczan będzie bowiem rewelacja poprzedniego sezonu Ligi Mistrzów. Sporting Lizbona awansował do ćwierćfinału, gdzie stoczył zaciętą walkę o awans do Final Four z HBC Nantes.
Uwaga na Salvadora Salvadora
- Dobrze zaczęliśmy te rozgrywki, zdecydowanie lepiej niż w ubiegłym roku. Graliśmy szybko, mocno i agresywnie w defensywie. Teraz musimy przynajmniej utrzymać ten poziom, zarówno w ataku, jak i w obronie - podkreśla hiszpański rozgrywający Jorge Maqueda, a analizę rywali kontynuuje II trener Industrii, Krzysztof Lijewski. - Sporting to zespół dobrze zbilansowany, złożony w większości z młodych, głodnych sukcesów zawodników. Jest bardzo dobrze zorganizowany, zarówno w ataku, jak i w obronie. Grają w niej bardzo agresywne 6-0, z wysuniętymi zawodnikami na pozycjach „dwa” i „pięć”. Dużo bramek rzucają po kontratakach, więc kluczem do sukcesu będzie szybki i zorganizowany powrót do defensywy - chwali najbliższego rywala asystent trenera Tałanta Dujszebajewa i dodaje, że szczególną uwagę należy zwrócić na Salvadora Salvadora, który jest liderem obrony portugalskiej ekipy. – Jest bardzo silnym chłopakiem, ale swoje walory prezentuje nie tylko w defensywie. Bardzo lubi też rzucać bramki z kontrataków – komplementuje 24-latka „Młody Lijek”. - Musimy też uważać na braci Costa. Francisco i Martim, mimo młodego wieku (20 i 22 lata - przyp. red.) odgrywają już w zespole czołowe role. Mają niesamowity ciąg na bramkę i łatwość w podejmowaniu decyzji o rzucie. Ciężko będzie ich zatrzymać. Jeśli tylko zobaczą, że w obronie przeciwnika ktoś „przysypia”, to natychmiast to wykorzystują. Musimy mieć świadomość, że dopóki mają piłkę w rękach, to z ich strony grozi nam duże niebezpieczeństwo - ostrzega II trener Industrii.
Co z Vlahem i Kaddahem?
Nie jest jeszcze pewne, czy w kadrze na mecz w Lizbonie znajdą się Aleks Vlah i Hassan Kaddah. Słoweniec niedzielne spotkanie z Gwardią w Opolu spędził na ławce rezerwowych. - Poczuł lekki dyskomfort w mięśniu skośnym brzucha. Nie chcieliśmy ryzykować. Tałant Dujszebajew uznał, że więcej czasu na grę mogą poświęcić zawodnicy, którzy ostatnio występowali mniej w ataku, czyli Piotrek Jędraszczyk i Michał Olejniczak - wyjaśnia Krzysztof Lijewski. Podczas tego meczu kontuzji doznał Egipcjanin. Kaddah po oddanym rzucie poczuł ból w lewej nodze. - Nie jest nic poważnego, co wykluczyłoby go na dłuższy czas. To nas cieszy, bo pamiętamy, ile ten chłopak przeżył w ostatnich miesiącach i jak długo zmagał się z różnymi dolegliwościami. Mam nadzieję, że poleci z nami do Lizbony, ale decyzja zapadnie dopiero po ostatnich treningach - zapowiada II trener kielczan.
Przygotował Zbigniew Cieńciała
Mecz Orlen Wisły z HC Zagrzeb rozpocznie się w środę o godzinie 20.45. Sporting zagra z Industrią Kielce w Lizbonie w czwartek o godzinie 18.45. Oba spotkania transmitować będzie Eurosport 1.
