Pochwała dla medyków
Mimo poważnie wyglądającego wypadku Kacper Tobiasz będzie mógł zagrać w meczu decydującym o legijnym być albo nie być w pucharach.
Skończyło się na strachu
Na Bałkany, nie licząc młodzieży, nie poleciało dwóch graczy – przechodzący rehabilitację Juergen Elitim oraz Artur Jędrzejczyk, który ucierpiał w trakcie meczu ze Śląskiem po groźnie wyglądającym zderzeniu z Kacprem Tobiaszem. Sprawa wyglądała poważnie i obaj gracze Legii od razu trafili do szpitala. W przypadku bramkarza skończyło się na kilku szwach i charakterystycznym kasku ochronnym, z którym swego czasu przez lata występował słynny czeski bramkarz Petr Cech. Co do „Jędzy”, trwają jeszcze badania i nie można wykluczyć, że obrońca znajdzie się w kadrze meczowej na niedzielne spotkanie z Motorem Lublin. Wydaje się jednak, że bardziej prawdopodobny jest nieco późniejszy powrót, aby uniknąć ewentualnych komplikacji.
– Chciałbym pochwalić nasz dział medyczny. W przerwie meczu ze Śląskiem nasi zawodnicy od razu pojechali do szpitala ze względu na urazy głowy. Wówczas każda minuta jest istotna. Dzięki współpracy ze szpitalem we Wrocławiu i znajomościom Bartka Bibrowicza, piłkarze dość szybko zostali zbadani, wliczając w to tomografie głów. Wykluczono najgorsze scenariusze, czyli krwotoki wewnętrzne i uszkodzenie czaszek – powiedział trener Feio.
Niepokonani w Europie
– Kacper przyleciał do Kosowa, jest z nami. W środę uczestniczył w pełnym treningu, w kasku chroniącym głowę. Czuł się dobrze, miał niezłe zajęcia. Teoretycznie jest gotowy. Artur stracił przytomność w spotkaniu ze Śląskiem. Nie chcę powiedzieć, że protokoły UEFA zakazują, ale – mając na uwadze zdrowie zawodnika – musimy poczekać parę dni i zobaczyć, jak rozwinie się sytuacja. Kapitan czuje się dobrze, był z drużyną w Legia Training Centre. Do tej pory nie mamy żadnej informacji, która mogłaby dać powód do zmartwienia. Niewykluczone, że w piątek, po naszym powrocie, będzie mógł z nami ćwiczyć – wyjaśnił najpilniejsze szczegóły Portugalczyk.
Co do rewanżu z Dritą, nikt nie wyobraża sobie, aby Legia nie przeszła kosowskiego zespołu i nie awansowała do fazy ligowej Ligi Konferencji. Już sam ten fakt zapewni „wojskowym” ponad 3 mln euro. W Warszawie – bez błysku – stołeczni pokonali Dritę 2:0 i teraz chcą powtórzyć ten rezultat. – Jesteśmy o dwie bramki bliżej awansu. Jesteśmy niepokonani w Europie w tym sezonie, przyjechaliśmy tu aby wygrać – zaznaczył w swoim stylu Feio, dodając: – W meczach ligowych Drita chce dominować, gra wysokim pressingiem. Chce być w posiadaniu w ataku pozycyjnym. W pewnym momencie na pewno będzie chciała skorzystać ze swojego ofensywnego stylu, bo musi odrabiać straty. Patrząc na jej drugi mecz z Audą – zaczęła bardzo agresywnie, wysokim pressingiem, było dużo fauli na pograniczu kartek. Dużo w takim meczu zależy od nas, jak nim będziemy zarządzać i czy będziemy robić to, co mamy robić. Pomimo że przeciwnik ma plany, na murawie są dwie drużyny i przebieg meczu zależy od obu.
Piotr Tubacki
IV RUNDA ELIMINACJI LIGI KONFERENCJI
CZWARTEK, 29 SIERPNIA, GODZ. 20.00
DRITA GNJILANE – LEGIA WARSZAWA
Sędzia – Daniel Schlager (Niemcy).