Pół tuzina goli Legii

Marc Gual był w czwartek nieuchwytny dla piłkarzy rywala. Z prawej Gruffydd John. Fot. Leszek Szymański/PAP

Pół tuzina goli Legii

Jedenastka z Warszawy nie miała problemów z rozbiciem u siebie półzawodowego zespołu z Walii.

Legioniści zagrali czwartkowy mecz przy pustych trybunach. To efekt kar nałożonych przez UEFA jeszcze za poprzedni sezon i za wybryki kibiców podczas meczów z holenderskim AZ Alkmaar i norweskim Molde FK. Zresztą podobna kara czeka w przyszłym tygodniu Śląsk. W rewanżu z klubem z Rygi wicemistrz Polski też będzie sobie musiał radzić bez wsparcia kibiców (kara za 2021 roku i odpalone race w meczu z Hapoelem).

Kuriozalna bramka

Jedenastka z Warszawy w konfrontacji z klubem z Caernarfon była zdecydowanym faworytem. Czołowy klub z Walii to drużyna złożona z półzawodowców, a nawet amatorów, którzy normalnie pracują, a trenują… dwa razy w tygodniu. Niemniej w I rundzie kwalifikacji Ligi Konferencji sprawili niespodziankę, eliminując wyżej notowanego rywala, jakim był klub z Irlandii Północnej Crusaders FC.  

Drużyna trenera Gonzalo Feio od pierwszej minuty rzuciła się do ataków. Szczególnie aktywny na skrzydle był Ryoya Morishita. W 5. minucie huknął z dystansu, ale piłka przeleciała nad poprzeczką. Gospodarze atakowali, ale bez pomysłu. Wrzutki w pole karne padały łupem obrońców albo bramkarza Stephena McMullana. Tymczasem po kilkunastu minutach mogła paść bramka, ale dla zespołu z... Walii! Błąd popełnił Paweł Wszołek, a w pole karne z piłką wpadł Zack Clark. Nawinął obrońcę i uderzył mocno, ale na szczęście dla Kacpra Tobiasza tylko w boczną siatkę. Legia? W grze warszawskiego zespołu było wiele niedokładności, złych wyborów i strat. Minuty mijały, a na tablicy wyników wciąż było 0:0.

W 19. minucie po błędzie rywala, który źle wyprowadził piłkę, szanse miał Marc Gual. Wbiegł z futbolówką w walijskie pole karne, ale zamotał się w dryblingu i nic dobrej z tej akcji nie wyszło. Hiszpan zrehabilitował się kilka minut później. Po dobrze bitym rożnym do piłki najwyżej wyskoczył Steve Kapuadi. Uderzył głową, a wszystko wykończył z najbliższej odległości właśnie Gual. Początkowo arbiter nie zareagował, ale po chwili wskazał na środek boiska, bo futbolówka, mimo rozpaczliwej interwencji obrońcy Gruffydd’a Johna i bramkarza, przekroczyła linię bramkową. Drugą bramkę mógł zdobyć Blaż Kramer, ale dobrą interwencją popisał się McMullen. Pod koniec pierwszej połowy oglądaliśmy gola kuriozum. Najlepszy na murawie Morishita dośrodkował z lewej strony. Golkiper Caernarfon Town FC tak nieudolnie łapał piłkę prawą ręką, że… wrzucił ją do swojej bramki, po czym zaraz wygarnął, jak przy pierwszym golu. Piłka oczywiście przekroczyła linię bramkową i prowadzący mecz Juri Fischer z Estonii wskazał na środek boiska.

Hat trick Hiszpana

Druga połowa jeszcze się na dobre nie zaczęła, a Legia prowadziła już trzema golami, a wszystko po pokazowej akcji. Luquinhas zagrał świetną prostopadłą piłkę w kierunku Kramera, ten idealnie obsłużył Guala, a król strzelców ekstraklasy z sezonu 2022/23 nie miał problemów z ponownym pokonaniem bramkarza gości. W tym momencie można było przyjmować zakłady, ile goli strzeli jeszcze polski klub. Zaraz potem hat tricka skompletował Gual. Asystę przy tym trafieniu zanotował niezmordowany Morishita.    

Kolejne minuty należały do Kramera. W pierwszym wypadku Słoweniec się nie popisał, kiedy nie wykorzystał rzutu karnego, strzelając obok słupka. W chwilę potem dostał znakomite podanie od zawodnika z rocznika 2007 Mateusza Szczepaniaka i zachował się niczym wirtuoz z Ameryki Południowej. Kapitalnym przyjęciem zwiódł dwójkę środkowych obrońców rywala i pewnie posłał piłkę do siatki. To było piękne trafienie doświadczonego napastnika. W doliczonym czasie kapitalnym uderzeniem pod porzeczkę rezultat meczu ustalił Claude Goncalves (asysta Kacpra Chodyny).    

Za tydzień rewanż, który będzie formalnością. Trzeci zespół ekstraklasy poprzedniego sezonu już może się szykować do meczu w III rundzie eliminacji LKE, gdzie rywalem warszawskiego zespołu będzie Broendby. Duńczycy dzisiaj w swoim pierwszym spotkaniu rozbili kosowskie Llapi Podujeve też w stosunku 6:0.

Michał Zichlarz  

 

Legia Warszawa – Caernarfon Town FC 6:0 (2:0)

[1:0] – Gual, 22 min, [2:0] – Morishita, 44 min, [3:0] – Gual, 48 min, [4:0] – Gual, 53 min, [5:0] – Kramer, 71 min    

[LEGIA:] Tobiasz - Augustyniak, Jędrzejczyk, Kapuadi - Wszołek (64. Chodyna), Goncalves, Kapustka (64. Strzałek), Luquinhas (56. Szczepaniak), Morishita - Gual (72. Majchrzak), Kramer (72. Pekhart). [Trener] Goncalo FEIO.

[CAERNARFON:]  McMullan - Owen, Sears (55. Faux), John, Mooney, Jones - Thomas (54. A. Davies), Mendes (79. Downey), Gosset, Lloyd (78. Williams) - Clarke (68. Hill). [Trener] Richard DAVIES.

[Sędziował] Juri Frischer (Estonia). Mecz bez udziału publiczności. [Żółte kartki:] Paulo Mendes, Mooney.