Po święcie – liga
Po remisie z 1. FC Magdeburg w meczu otwarcia Itaka Areny, opolanie przygotowują się do wyjazdowego starcia z ŁKS-em.
Szymon Kobusiński – pierwszy polski piłkarz, który trafił na nowym stadionie Odry. Teraz chce powtórzyć wszystko w lidze. Fot. Mateusz Porzucek / Press Focus
Reflektory już ostygły. Echa dopingu 11 600 kibiców oraz występów zaproszonych artystów, którzy uświetnili otwarcie nowoczesnego opolskiego stadionu, już przebrzmiały. Co prawda jeszcze wczoraj na murawie Itaka Areny odbyło się spotkanie w ramach Elite League reprezentacji U-20 – Biało-czerwoni rozegrali je z Czechami – ale można powiedzieć, że Opole już jest skoncentrowane na powrocie do walki o ligowe punkty!
Efektowna bramka
Zawodnicy trenera Jarosława Skrobacza w poniedziałek rozpoczęli przygotowania do sobotniej potyczki z ŁKS-em Łódź. Punkty na wyjeździe to główny cel Odry. Najlepiej słychać to w głosie autora gola, który w piątkowym meczu z zespołem walczącym o awans do Bundesligi został okrzyknięty ozdobą wieczoru. Po strzale Szymona Kobusińskiego z rzutu wolnego piłka przeleciała 25 metrów i trafił w okienko.
– Nie ukrywam, że przed meczem, widząc, co się dzieje dookoła, czułem, że tego wieczora wpadnie jakaś efektowna bramka – powiedział dla klubowych mediów zdobywca bramki, ustalającej wynik spotkania na 1:1. – Myślałem jednak, że dokona tej sztuki któryś z chłopaków. Padło jednak na mnie i mogę powiedzieć, że jest to fajne uczucie, ale teraz skupiamy się już na lidze, w której już w sobotni wieczór zagramy w Łodzi. To jest dla nas najważniejsze. Otwarcie było bardzo sympatyczne, bardzo fajne dla całego miasta i myślę, że także dla województwa, ale walka o ligowe punkty jest bez wątpienia na pierwszym miejscu.
Przede wszystkim punkty
Piłkarzom i kibicom Niebiesko-czerwonych nie trzeba przypominać, że Odra plasuje się w tej chwili na 16. miejscu w tabeli I ligi. Jest więc pod kreską. To, że ma jeden mecz mniej niż rywale, bo opolan czeka jeszcze przełożone z 24. kolejki spotkanie ze Stalą Rzeszów, jest na razie słabym pocieszeniem. W klasyfikacji liczą się bowiem przede wszystkim punkty, a tych zespół Jarosława Skrobacza uzbierał do tej pory 20. Wprawdzie zajmująca 13. pozycję Kotwica Kołobrzeg ma tylko jedno „oczko” więcej, ale cała sztuka polega na tym, że trzeba punktować, żeby rywali gonić. A łodzianie, mający trzy punkty straty do strefy barażowej, na pewno łatwym rywalem nie będą.
– Drużyna z Magdeburga, z którą graliśmy mecz otwarcia naszego nowego stadionu, też była klasowym zespołem z 2. Bundesligi, więc cierpieliśmy na boisku – podkreślił kapitan Mateusz Kamiński. – Warto jednak zauważyć, że w pierwszej połowie zagraliśmy na zero z tyłu, a w drugiej, po stracie gola, szybko doprowadziliśmy do remisu. Na pewno cieszy nas to, że mieliśmy sytuacje po dobrych kontrach, więc to nam też dodaje wiary w nasze możliwości. Jesteśmy też bardzo zadowoleni z tego, że Opole doczekało się takiego widowiska i na takim fantastycznym obiekcie. Zdajemy sobie sprawę, że teraz my poziomem będziemy się musieli dostosować do tego wszystkiego.
Jak najszybciej
Wprawdzie pierwszy mecz ligowy w Opolu rozegrany zostanie 5 kwietnia o godzinie 17.30, kiedy to Odra zmierzy się z Polonią Warszawa, ale punkty drużynie treneraSkrobacza potrzebne są jak najszybciej. Dlatego po podwójnych wtorkowych zajęciach oraz pojedynczych treningach od środy do piątku, w sobotę o godzinie 19.30 opolanie zostaną poddani kolejnemu trudnemu egzaminowi. W meczu z 1. FC Magdeburg pokazali, że są gotowi na stawienie czoła wysoko mierzącemu rywalowi, a takim jest też bez wątpienia ŁKS Łódź.
Jerzy Dusik
6 TYLE spotkań do końca tego sezonu zagra Odra na swoim nowym stadionie. Rywalami będą Polonia Warszawa, Wisła Kraków, Górnik Łęczna, Kotwica Kołobrzeg, Chrobry Głogów i w zaległym spotkaniu Stal Rzeszów.