Oleksandr Usyk wniesie do ringu w Rijadzie cztery mistrzowskie pasy. Fot. Paweł Andrachiewicz/PressFocus


Po raz pierwszy w XXI wieku...

Ostatnim mistrzem wagi ciężkiej, posiadającym pasy wszystkich prestiżowych federacji był w 1999 roku Brytyjczyk Lennox Lewis.


Pojedynek Oleksandra Usyka (21 zw. - 14 KO) i Tysona Fury'ego (34 zw. - 24 KO, 1 rem.), którego stawką jest pięć pasów mistrzowskich, miał odbyć się w Rijadzie w połowie lutego tego roku. Został jednak przełożony o trzy miesiące ze względu na kontuzję Brytyjczyka - głębokie rozcięcie łuku brwiowego - jakiej doznał podczas sparingu. Teraz nic nie stoi na przeszkodzie i walka tych niepokonanych bokserów odbędzie się w sobotę, 18 maja. Do Ukraińca należą pasy federacji WBO, IBF, WBA oraz IBO, natomiast jego rywal jest mistrzem federacji WBC.

To starcie wywołuje wielkie zainteresowanie, bowiem po raz pierwszy w XXI wieku, a właściwie nawet w historii, powinniśmy mieć niekwestionowanego i absolutnego czempiona w królewskiej kategorii. Za ostatniego uważano w 1999 roku Brytyjczyka Lennoksa Lewisa, który między innymi w niespełna półtorej minuty znokautował w 1997 roku Andrzeja Gołotę, ale wtedy posiadał tylko pas WBC. Pozostałe - IBF, WBA oraz IBO - dołożył 13 listopada 1999 roku, pokonując na punkty Evandera Holyfielda. Trzeba jednak wspomnieć, że wtedy był jeszcze mistrz świata federacji WBO, którym był Ukrainiec Witalij Kliczko.

35-letni Fury, z pochodzenia Irlandczyk, był czempionem globu organizacji WBO, IBO, IBF oraz superczempionem WBA. O dwa lata starszy Usyk to amatorski mistrz globu z 2011 roku oraz złoty medalista olimpijski z 2012. W dorobku ma tytuły mistrza świata organizacji WBO, WBC, WBA i IBF w wadze junior ciężkiej (limit 90,6 kg), których się zrzekł, by przejść do wagi ciężkiej. W niej zdobył pasy WBA, WBO, IBF i IBO, pokonując Anglika Anthony'ego Joshuę. Który z nich zdaniem analityków ma większe szanse na zwycięstwo w Rijadzie? Wielu uważa, że przesądzą gabaryty Brytyjczyka, który ma 206 cm wzrostu i jest wyższy o pół głowy od Usyka (191 cm) i cięższy o kilkanaście kilogramów. Równie wielu uważa jednak, że górą będą znakomita technika i szybkość w ringu Ukraińca.

Według Fury'ego stawką jego walki z Usykiem będzie nawet siedem trofeów, bo dochodzi jeszcze pas magazynu „The Ring” oraz tytuł linearnego czempiona globu. Ale jak zwykle zaskoczył kontrowersyjnym stwierdzeniem, że sportowe trofea nie są dla niego istotne, bo boksuje wyłącznie dla pieniędzy. - Gdyby nakręcały mnie paski, to poszedłbym do Matalana [sklep z odzieżą - red.] i kupił sobie pięćdziesiąt. Ale mnie nakręca kasa, a nie pasy... Tu chodzi tylko o monety i zdania nie zmieniam! - powiedział w jednym z wywiadów „Król Cyganów”, który podobno ma otrzymać - podobnie jak Usyk - około 100 milionów dolarów!

Na środowej konferencji prasowej stwierdził: - Szanuję Usyka jako sportowca, bo dużo osiągnął, posiada kilka pasów mistrzowskich. Jestem jednak pewien swoich możliwości i nie wydaje mi się, żeby miał zbyt wielkie szanse. Uważam, że nie bez przyczyny mamy podział na kategorie wagowe. Tacy bokserzy jak Usyk mogą w cruiser (waga junior ciężka) wygrywać wszystko, ale gdy stają naprzeciw naprawdę dużych facetów, to mają problemy, czegoś im brakuje. Są w stanie pokonać przeciętnych rywali z wagi ciężkiej, ale nie tych elitarnych.

Oleksandr Usyk, jak zwykle, imponuje spokojem i pewnością siebie. - Cieszę się, że tu jestem, bo w sobotę stanę przed szansą zostania absolutnym mistrzem świata w już drugiej kategorii. To coś bardzo ważnego i dla mnie, i dla całej mojej ojczyzny. Mam opracowany bardzo dobry plan taktyczny, ale oczywiście nie będę go teraz zdradzał. Czekałem na taką walkę dwadzieścia dwa lata.

Sobotnia gala w stolicy Arabii Saudyjskiej rozpocznie się o godzinie 18.00 czasu polskiego. Za transmisję na platformie DAZN w systemie PPV trzeba zapłacić 89.99 zł. Fury i Usyk mają wyjść do ringu nie wcześniej niż o północy.

(awa)


DOBRZE SIĘ BAWI I ZARABIA

Tomasz Adamek, były mistrz świata w półciężkiej i junior ciężkiej, po niedawnej wygranej z Mamedem Chalidowem na gali KSW w sobotę zaprezentuje się w freak fightach. Na gali FAME 21: Pretendent, która odbędzie się PreZero Arena Gliwice, zmierzy się z youtuberem Patrykiem „Bandurą” Bandurskim, a walka odbędzie się w formule bokserskiej.

Można się zastanawiać, po co to 47-letniemu, spełnionemu przecież boksersko Adamkowi. „Góral” z Gilowic odpowiada jednak wszystkim: - Jestem zdrowy i w dobrej formie. Świetnie się bawię i do tego dobrze zarabiam...

Dodajmy, że według nieoficjalnych informacji Adamek i Bandurski podzielą między siebie 3 miliony złotych.

Transmisja gliwickiej gali będzie dostępna za pośrednictwem Canal+ Online

(a)