Trener przygotowania motorycznego GKS-u Tychy Mateusz Surowiec (z prawej) kontrolował przebieg indywidualnego przygotowania zawodników. Fot. Łukasz Sobala/PressFocus


Po pierwszym treningu

Maksymilian Stangert przymierzany do kadry GKS-u Tychy.


Piłkarze GKS-u Tychy mieli bardzo krótkie zimowe urlopy. Wszak ostatni mecz w minionym roku rozegrali 17 grudnia, pokonując Stal Rzeszów 2:0 i awansowali na 2. miejsce w tabeli, a tuż po Świętach Bożego Narodzenia rozpoczęli zajęcia według indywidualnych rozpisek. - Każdy z piłkarzy w tygodniu miał do zrealizowania trzy jednostki biegowe oraz dwie jednostki w siłowni. Dodatkowo przygotowaliśmy dla nich plany prewencyjne i mobilnościowe – powiedział Mateusz Surowiec, trener przygotowania motorycznego GKS-u Tychy. – Zawodnicy codziennie wysyłali do mnie raporty i dzięki nadajnikom GPS zawsze miałem kontrolę. Pozwala nam to rozpocząć przygotowania z wyższego pułapu, bo zrobiliśmy już podbudowę i bazę pod pracę, którą wykonamy w okresie przygotowawczym.

Pierwszy wspólny trening, który rozpoczął się wczoraj o godzinie 12.30 i po rozgrzewce w klubowej siłowni wyszli na sztuczną murawę bocznego boiska Stadionu Miejskiego był wprowadzający, bo większość zawodników w okresie urlopu nie miała kontaktu z piłką. W dodatku nastąpił przeskok z naturalnego boiska na sztuczne, więc na wstępie nie mogło być mowy o szarżowaniu, tym bardziej, że minusowa temperatura też dała się piłkarzom we znaki.

W zajęciach wzięło udział 24 zawodników – bramkarze: Maciej Kikolski, Adrian Kostrzewski i Stanisław Czarnogłowski; obrońcy: Nemanja Nedić, Jakub Budnicki, Marcel Błachewicz, Krzysztof Machowski, Dominik Połap, Jakub Tecław i zawodnik testowany; pomocnicy: Wiktor Niewiarowski, Marcin Szpakowski, Przemysław Mystkowski, Kacper Skibicki, Norbert Wojtuszek, Wiktor Żytek, Jakub Bieroński, Miłosz Pawlusiński, Denis Matyśkiewicz, Miłosz Krzak i Natan Dzięgielewski oraz napastnicy: Daniel Rumin, Bartosz Śpiączka i zawodnik testowany.

W klubie pojawił się ponadto Marko Dijaković, ale trenował tylko w siłowni, a Mateusz Radecki i Patryk Mikita dołączą do zespołu dzisiaj.

Po pełnym mikrocyklu treningowym trójkolorowi rozegrają w Tychach sparing z Hutnikiem Kraków. Mecz zaplanowany jest na 13 stycznia i rozpocznie się o godzinie 11.00 na sztucznej murawie bocznego boiska Stadionu Miejskiego. Kolejne dwie gry kontrolne odbędą się 19 i 20 stycznia także w Tychach, a rywalami tyszan będą GKS Katowice i GKS Jastrzębie. Następnie drużyna wyruszy do chorwackiej miejscowości Medulin, gdzie spędzi dziesięć dni na obozie przygotowawczym i rozegra cztery-pięć sparingów w ramach turnieju. Po powrocie będzie już tylko czas na próbę generalną z Zagłębiem Sosnowiec 10 lutego, bo pierwsza kolejka rundy wiosennej rozegrana zostanie w trzeci weekend lutego. Tuż po inauguracji wiosny z Odrą Opole na swoim boisku GKS Tychy wyjedzie do Łęcznej, żeby 20 lutego o godzinie 18.00 rozegrać zaległy z jesieni mecz z Górnikiem.

A teraz czas na wiadomości, na które najbardziej czekają kibice GKS-u Tychy, czyli te z rynku transferowego. Jak poinformował członek zarządu GKS-u Tychy, Max Kothny, w drużynie nie będzie wielkich zmian. Z Tychami pożegnał się Imad El Kabbou. Klub podjął bowiem decyzję o rozstaniu się z 23-letnim Marokańczykiem, mającym także hiszpański paszport. Oficjalnie został on zawodnikiem GKS-u Tychy 19 września, ale nie rozegrał w zespole ani jednego meczu.

Do drużyny ma natomiast dołączyć Maksymilian Stangert. 18-letni napastnik jest wychowankiem klubu Pogoń-Ekolog Zduńska Wola, ale od połowy 2017 roku trenuje w Legii Warszawa i z drużyn juniorskich przebił się do III-ligowych rezerw, w których na finiszu poprzedniego sezonu popisał się nie lada wyczynem. W wygranym 5:0 meczu z Jagiellonią II strzelił 4 gole, choć rozpoczął występ od niewykorzystania rzutu karnego. Jesienią natomiast dał się we znaki Ruchowi Chorzów, strzelając pierwszego gola spotkania I rundy Pucharu Polski, przegranego przez „niebieskich” 2:3. Oprócz legionisty tyszanie mają jeszcze chrapkę na zawodnika grającego na pozycji numer 10 oraz zagranicznego środkowego obrońcę. Jerzy Dusik