Sport

Po meczu z Islandią: brakowało wiary

W piątek biało-czerwone poznają rywalki w barażach o awans do mistrzostw Europy

Po meczu polskie piłkarki robiły sobie w Sosnowcu zdjęcia z kibicami. W akcji Nadia Krezyman. Fot. Marcin Bulanda

Polskie piłkarki po wtorkowej porażce 0:1 w Sosnowcu z reprezentacją Islandii pożegnały się nie tylko z Dywizją A Ligi Narodów. Podopieczne Niny Patalon z zerowym dorobkiem punktowym i bilansem bramkowym 4:17 okazały się też najgorsze pośród 16 zespołów grających w tym roku w europejskiej elicie, a to się przekłada na utrudnienia na drodze na turniej do Szwajcarii.

Przypomnijmy, że na ubiegłoroczne mistrzostwa Europy oprócz zespołu gospodarza i mistrzów oraz wicemistrzów 4 grup Dywizji A, które wywalczyły bezpośredni awans, o pozostałe siedem miejsc rozegrane zostaną baraże. Biało-czerwone przystąpią do nich, nie będąc rozstawione i muszą liczyć, że w piątek o godzinie 13.00 los będzie dla nich łaskawy.

W pierwszej rundzie zaplanowanej na 23-29 października Polki zmierzą się z którąś z czołowych ekip dywizji C i na tym etapie na pewno będą zdecydowanymi faworytkami dwumeczu. Jeżeli uda się im z tej roli wywiązać, w co kibice mocno wierzą, to 22 listopada i 3 grudnia czeka je bezpośrednia walka o awans. Bez rozstawienia można się „nadziać” na któryś z zespołów Dywizji A.

Nie będzie łatwiej

- Tak zwane „rozstawienie” nie zawsze oznacza łatwiejszego rywala – powiedziała Nina Patalon. - Potwierdza to przykład Irlandii, która w 2023 roku jako pierwsza awansowała do Dywizji A i miała przez to teoretycznie lepszą pozycję wyjściową. Mimo to trafiła do grupy z Francją, Szwecją oraz Anglią i zajęła w tym towarzystwie czwarte miejsce. My musimy po prostu wykonać dużą pracę nad elementami, które szwankowały w dywizji A i zagrać najlepiej jak potrafimy, wykorzystując doświadczenie zdobyte w meczach z najlepszymi zarówno, w każdym spotkaniu w pierwszej rundzie baraży, jak i – wierzę głęboko, że będzie pozytywnie – w drugiej rundzie. Tam nie będzie łatwiej. Wszystkie drużyny są tego samego poziomu - dodała.

Istotni są wykonawcy

- Do każdego meczu trzeba się będzie możliwie najlepiej przygotować i... wierzyć, bo tej wiary trochę nam chyba brakowało w tegorocznych meczach o punkty - zauważyła Nina Patalon. - Przygotowując się do październikowych występów, po pierwsze przeanalizujemy to, co się wydarzyło w ostatnich trzech miesiącach. Później cały sztab będzie miał plan obserwacji, a musimy oglądać około 12 lig i na bazie tego powołamy 23 piłkarki, które będą w najlepszej dyspozycji i wygrają rywalizację dzięki formie zaprezentowanej we wrześniu i w październiku w rozgrywkach klubowych. To jest bowiem kluczowe. Taktyka jest ważna, ale istotni są wykonawcy i ich najlepszy wybór to jest moja rola selekcjonera - stwierdziła trenerka.

Jerzy Dusik