Sport

Po kolejną wygraną

Na otwarcie czwartej serii gier zabrzanie zagrają na wyjeździe z Radomiakiem.

W meczach Radomiaka z Górnikiem zawsze sporo się dzieje. Fot. Adam Starszyński / Press Focus

GÓRNIK ZABRZE 

Dla górniczej jedenastki nie będzie to łatwy mecz, a zarazem już trzeci wyjazd w tym sezonie po grze w Poznaniu i w Krakowie z Puszczą. Nikt w gościach na razie nie grał tak często. Radomianie na początek wygrali w Katowicach i po niezwykle emocjonującym starciu polegli z mistrzem Polski Jagiellonią u siebie 2:3. Przed tygodniem nie grali. Śląsk Wrocław wziął sobie wolne, szykując się do meczu w Lidze Konferencji.   

W poprzednim meczu obu ekip w Radomiu był remis 1:1. Było to w grudniu zeszłego roku. Drużyna prowadzona przez Jana Urbana prowadziła po trafieniu Lawrence'a Ennaliego. Wyrównał przed przerwą Raphael Rossi. Lepiej poszło „górnikom” sezon wcześniej. 30 lipca 2022 roku w starciu 3. kolejki zespół z Zabrza wygrał z Radomiakiem na jego terenie aż 3:0. Dwa gole zdobył wtedy młodzieżowiec Szymon Włodarczyk. Przed transferem do Rakowa do siatki trafił też Bartosz Nowak. Radomianie potrafili jednak także wygrać w Zabrzu, choćby rok temu 2:0. W pojedynkach obu zespołów zawsze jest ciekawie i sporo się dzieje. Pewnie tak będzie i tym razem.  

Na teraz zadanie numer 1 to dla „górników” oczywiście powstrzymanie Leonardo Rochy. Portugalski wieżowiec (2 metry wzrostu) w dwóch meczach zdobył już cztery gole i razem z Mikaelem Ishakiem otwiera klasyfikację najlepszych strzelców. Rafał Janicki czy Josema na pewno będą się musieli natrudzić, podobnie jak inni zawodnicy - choćby Lukas Ambros, który po dobrej zmianie w meczu z Puszczą „wskoczył” do wyjściowego składu.   

- Za nami udany, wygrany mecz z Pogonią. To było nie tylko zwycięstwo z wymagającym przeciwnikiem, ale także dobra gra. Nie daliśmy silnemu rywalowi zbytnio pograć, a sami stworzyliśmy sporo bramkowych sytuacji. Stać nas na to, żeby wygrywać także w kolejnych spotkaniach, również w tym piątkowym. Trzeba być odpowiednio przygotowanym i dać z siebie sto procent. Jasne, Radomiak nie będzie łatwym przeciwnikiem, bo ma dobry zespół, ale my też dysponujemy swoją siłą. Różnie może być, ale liczę, że szalę przechylimy na swoją stronę – mówi w rozmowie z klubowymi mediami Ambros.  

Czeski pomocnik nominalnie gra na pozycji „10”, ale trener Jan Urban ustawia go na razie na skrzydle. Jak mówi sam zawodnik, nie jest to dla niego żadną przeszkodą czy problemem. – Najważniejsze dla mnie jest to, żeby grać jak najwięcej. Jasne, są pozycje na boisku, gdzie czuję się lepiej, ale jeśli ma to być bok boiska, to nie stanowi to dla mnie problemu. Grając na prawej stronie i schodząc do środka na swoją lewą nogę, daje mi to sporo możliwości – podkreśla 20-latek z Czech.

Michał Zichlarz

 

Zachęcają do przyjścia

W Radomiu kibice zachęcani są do przyjścia na stadion przy ulicy Struga już przed godziną 17.30. Dlaczego? Bo odbędzie się miła uroczystość. Rozpocznie się uhonorowanie członków zespołu, którzy reprezentowali Radomiaka w pierwszym, historycznym sezonie 1984/1985 w ekstraklasie. „Wasza obecność będzie dla drużyny ogromnym wyrazem szacunku i docenienia” – czytamy na stronie Radomiaka. W swoim pierwszym meczu w najwyższej klasie rozgrywkowej „Zieloni” zmierzyli się u siebie z Bałtykiem Gdynia. Było to 11 sierpnia 1984 roku. Wygrali 3:0, a pierwszą historyczną bramkę strzelił wychowanek klubu Lot Konopiska Andrzej Szymanek, który sezon wcześniej występował w Górniku Zabrze. Jest zresztą spokrewniony z byłym prezesem klubu z Zabrza, Arkadiuszem Szymankiem.

(zich)