Po gorzkiej pigułce
Choć rozgrywki I ligi jeszcze się nie rozkręciły, beniaminek z Siedlec już ma spore kłopoty.
POGOŃ SIEDLCE
Patrząc na zestawienie stricte personalne, nie byłoby trudnym zadaniem obronienie tezy, że Pogoń dysponuje najsłabszą kadrą w pierwszoligowych rozgrywkach. Do tego tylko Stal Rzeszów ma młodszą drużynę. Po dwóch kolejkach siedlczanie pozostają bez punktu i mają najgorszą obronę w stawce – po porażkach 1:2 z Chrobrym i 1:4 z Odrą.
Zimny prysznic
Trener Marek Brzozowski pod pewnymi względami przypomina trenera Janusza Niedźwiedzia z Ruchu, z którym już jutro zmierzy się w Chorzowie. Od początku zaznaczył, że chce grać futbol ofensywny, wyrazisty i – co podkreślił po przegranej z głogowianami – nie ma zamiaru zejść z obranej drogi. Z Chrobrym faktycznie Pogoń zaprezentowała się nieźle i mogła czuć niedosyt po porażce z wyrachowanym rywalem. Po meczu w Opolu czuła już jednak ból. – Porażka z Odrą nas zabolała, bo przygotowaliśmy się do tego meczu sumiennie i ciężko pracowaliśmy. Mieliśmy dużo informacji na temat gry przeciwnika oraz działań indywidualnych poszczególnych zawodników. Zostaliśmy jednak surowo zweryfikowani i początek sezonu to dla nas bardzo mocny zimny prysznic – powiedział 43-letni szkoleniowiec, który ma za sobą trenerską pracę tylko w województwie mazowieckim.
Często gubią koncentrację
Tak jak Niedźwiedź, tak i Brzozowski podkreśla rolę procesu w rozwoju drużyny. Mówi o konieczności wykonania pracy oraz posiadaniu wiary w zwycięstwo. Na tym ostatnim szczególnie musi się koncentrować, bo choć to początek sezonu, to jego drużyna już odbiła się od ściany. – To materiał do tego, jak wiele przed nami pracy piłkarskiej i taktycznej, ale również mentalnej – powiedział po spotkaniu z Odrą. – Często gubimy koncentrację. W niezbyt trudnych sytuacjach nie radzimy sobie i tracimy łatwe bramki. Czeka nas trudny czas, bo w piątek gramy mecz w Chorzowie z bardzo wymagającym przeciwnikiem. Musimy jak najszybciej się podnieść, przepracować to analitycznie i mentalnie, żeby wiara w wygrywanie nam nie uciekła. Po dobrym sezonie, w którym awansowaliśmy i często wygrywaliśmy, teraz przełknęliśmy gorzką pigułkę. To dla nas duża lekcja, ale nie ma mowy o poddawaniu się. Wierzymy w ten zespół, ucząc się na tych błędach będziemy coraz lepsi, będziemy poznawali tę ligę i zaczniemy sobie lepiej radzić – powiedział zdecydowanie.
Małe doświadczenie
W Pogoni nie ma wielu doświadczonych piłkarzy. Tylko 7 miało jakąkolwiek styczność z ekstraklasą, lecz tylko 24-letni Daniel Pik i 25-letni Piotr Pyrdoł dali się w niej mocniej poznać. Ten pierwszy zaliczył 49 meczów w Cracovii i Radomiaku, drugi – 27 w ŁKS-ie, Legii oraz Wiśle Płock. Poza tym są jeszcze Oskar Krzyżak (5), Krystian Miś (8), Titas Milasius (1), Damian Szuprytowski (4) oraz Jakub Lutostański (3). Wielu siedleckich graczy nie zaznaczyło się też niczym szczególnym w I lidze, około połowa zespołu debiutowała w niej dopiero w tym sezonie. Najwięcej na zapleczu zagrał 31-letni napastnik Cezary Demianiuk, bo 102 razy, strzelając 10 goli (jednego ostatnio w Opolu, z karnego). To bardzo ważny zawodnik Pogoni, urodzony w Siedlcach, który pamięta poprzednie sezony klubu na ekstraklasowym zapleczu.
Piotr Tubacki
5 OBCOKRAJOWCÓW
mają w swoich szeregach Pogoń i Ruch. W przypadku siedlczan są to: stoper z Ghany Isaac Amoah, stoper z Brazylii Cassio, defensywny pomocnik ze Słowacji Lukas Hrnciar, litewski wahadłowy Titas Milasius oraz ukraiński ofensywny pomocnik Oleksij Zinkiewicz.