Bille Omrani ma ciekawe CV, ale w meczu o stawkę Wiśle jeszcze nie pomógł. Fot. Bartek Ziółkowski/wislakrakow.com.


Pół godziny dawnej gwiazdy

W sparingu ligowych rywali Wisły i Stali były dwa karne i oczekiwane debiuty.

 

WISŁA KRAKÓW

Zespoły Alberta Rude i Marka Zuba w tym sezonie już się nie spotkają, więc nie muszą przed sobą niczego ukrywać. Goście w jakimś stopniu zrewanżowali się za porażkę z lutego, gdy przed własną publicznością wypuścili z rąk remis, a mieli świetną szansę na wygranie. Wystarczyło wtedy wykorzystać rzut karny, ale Krzysztof Danielewicz nie trafił w bramkę.

 

50 procent skuteczności

W piątkowej grze kontrolnej ten piłkarz zapewnił swojej drużynie zwycięstwo. Po jego uderzeniu z rzutu wolnego piłka przeleciała nad murem i wpadła w górny róg. Między słupkami stał wtedy Kacper Szewczyk z rezerw, bo Kamil Broda jest na ostatniej prostej przed powrotem, a Anton Czyczkan wciąż nie wrócił z Białorusi, na którą wyjechał jeszcze przed meczem z Miedzią Legnica, by załatwić sprawy rodzinne. Przez pół godziny bronił Alvaro Raton, pierwszy bramkarz i w 20 min obronił piłkę po strzale z rzutu karnego Adlera (po faulu Mariusza Kutwy na Aresnie Hrosu). Do kolejnej jedenastki dla rzeszowian – po przewinieniu Dawida Olejarki na Szymonie Kądziołce – Brazylijczyk już nie podszedł. Wyręczył go Karol Łysiak i spisał się bez zarzutu. Chwilę wcześniej Wisła objęła prowadzenie, gdy z pola karnego dobrze uderzył Dejvi Bregu.

 

5-krotny mistrz na boisku

Trener krakowian dał pograć piłkarzom pierwszego składu, ale sięgnął też po graczy rezerw. Około pół godziny dostał Billel Omrani, czyli napastnik, który szkolił się w Olympique Marsylia i rozegrał kilka meczów w pierwszej drużynie, ale gwiazdą był gdzie indziej. Na koncie ma pięć mistrzostw Rumunii z CFR Kluż. Choć w Krakowie jest od miesiąca, dopiero w sparingu doczekał się debiutu. W I lidze nie mieścił się dotąd na ławkę, co szkoleniowiec tłumaczył adaptacją. Gdy Omrani wchodził na murawę, schodził z niej inny piłkarz pozyskany pod koniec lutego. Omraniego za chwilę może w Wiśle nie być (jeżeli się nie sprawdzi, podpisał krótki i niski kontrakt), a Karol Dziedzic ma być przyszłością „Białej gwiazdy”. Pomocnik zaliczył pierwszy, na razie nieoficjalny mecz w seniorach, ale grał już dla Wisły, a nawet zdobył pięknego gola. Dopiero w sierpniu skończy 19 lat i pomaga drużynie Centralnej Ligi Juniorów, która broni się przed spadkiem.

W przerwie na kadrę w Wiśle doszło do zmiany trenera przygotowania motorycznego. Pracę rozpoczął 35-letni Sebastian Szymczak, który zastąpił Daniela Michalczyka.

Michał Knura

 

Wisła Kraków – Stal Rzeszów 1:2 (1:1)

1:0 – Bregu, 43 min, 1:1 – Łysiak, 45+1 min (karny), Danielewicz, 78 min (wolny)

WISŁA: Raton (30. Szewczyk) – Jaroch (46. Niewiadomski), Łasicki (61. Colley), Satrustegui (61. Uryga), Szot – Olejarka (46. Baena, 84. Szywacz), Dziedzic (61. Grau), Kutwa (61. Carbo), Żyro (61. Rodado, Bregu (61. Alfaro) – Sobczak (61. Omrani). Trener Albert RUDE.

STAL: Raciniewski (46. Wrąbel) – Warczak (46. Wachowiak), Synoś, Paśko, Szimczak (46. Góra) – Diaz (46. Salamon), Łysiak (46. Postupalskyj), Danielewicz, Kądziołka, Hrosu (46. Kłos, 77. Plichta) – Adler (46. Prokić). [rener Marek ZUB.

Sędziował Tomasz Musiał (Kraków).