Sport

Po co oni przyszli?

Przygoda Aleksandra Chackiewicza w Sosnowcu potrwała niecałe 3 miesiące. Fot. Mateusz Sobczak/PressFocus


Po co oni przyszli?

W Sosnowcu wściekli na sytuację w klubie kibole wtargnęli na trening I-ligowca. By wymierzyć „sprawiedliwość”.

  

Niedzielna porażka 0:4 z GKS-em Katowice przelała czarę goryczy. Zagłębie rozegrało następny fatalny mecz, a kolejny „popis” dał trener sosnowiczan. Białorusin Aleksandr Chackiewicz na konferencji prasowej przekazał, że taktykę na mecz ustali sami piłkarze. - Po spotkaniu z Lechią rozmawiałem z zespołem o tym, że nie tylko ja odpowiadam za wynik. Przed meczem był wstępnie ustalony skład i piłkarze sami wyznaczyli sobie strategię na ten mecz. Nie wiem, jaki był ich plan, ja byłem za zamkniętymi drzwiami. U nas nie ma żadnej anarchii, więc piłkarze muszą wiedzieć, że są tak samo odpowiedzialni, jak trenerzy. Powiedziałem, że jeśli ktoś chce, to może już nie wchodzić na boisko. Za mecz z GieKSą, za te derby, odpowiedzialność ponoszą zawodnicy – mówił po przegranym meczu.


Napaść na trenera

W poniedziałek piłkarze mieli wolne, a we wtorek na treningu pojawiła się grupa agresywnych kiboli, którzy mieli ze sobą taczkę, na której chcieli wywieźć trenera Chackiewicza. Na groźbach podobno się nie skończyło, bo choć ani klub ani sam zainteresowany tego nie potwierdzili, trener miał zostać uderzony i kopnięty, a poturbowani mieli zostać także dwaj piłkarze. - Trening przebiegał w normalnej atmosferze, ale w pewnym momencie pojawiła się grupa ludzi, która chciała w agresywny sposób zaatakować sztab trenerski i piłkarzy. Moi zawodnicy pokazali jedność. Ja sam jestem wychowany na ulicy i umiem zachować się w takich sytuacjach, umiem zrobić unik, umiem się bronić. Nie czuliśmy się bezpiecznie. Problem w tym, że klub nie zadbał o właściwe zabezpieczenia na treningu. To nie powinno mieć miejsca – opisał całe zajście w mediach społecznościowych Białorusin, którego misja w klubie z Sosnowca dobiega właśnie końca.


Chybiony pomysł

Pomysł ze ściągnięciem Chackiewicza, a także dyrektora sportowego Michaiła Zalewskiego wraz z grupą piłkarzy-widmo z Ukrainy, którzy miesiącami oglądali piłkę nożną w telewizji, okazał się niewypałem. W sześciu meczach pod wodzą Chackiewicza sosnowiczanie zanotowali dwa remisy i ponieśli cztery porażki. W tym czasie zdobyli jedną bramkę, tracąc jedenaście…

Chackiewicza ściągnął do klubu Rafał Collins, który po przejęciu szczątkowych akcji klubu (konkretnie 0,74 proc.) był i jest odpowiedzialny za pion sportowy w Zagłębiu.

Kilka dni temu Collins udzielił wywiadu serwisowi „100% Zagłębie Sosnowiec” i nie wystawia w nim dobrego świadectwa klubowi. Mówił m.in. o długach i komorniku. Sam jeszcze niedawno deklarował, że przystąpi do trwającego przetargu na przejęcie większościowego pakietu akcji klubu, a tymczasem poinformował, że jego udział w tym przedsięwzięciu wcale nie musi dojść do skutku.

Po meczu z GieKSą do dymisji miał się podać Arkadiusz Aleksander, prezes klubu. Oficjalnie nadal pełni tę funkcję, ale to kwestia dni lub tygodni, gdy opuści Sosnowiec. Tak więc lada moment bez prezesa, dyrektora i trenera klub z Sosnowca stoczy się w II-ligową otchłań.


Co dalej?

W piątek poznamy firmy, które być może zgłosiły się do przetargu na zakup akcji w klubie od miasta. Jak zakończy się cała procedura, na razie nie wiadomo.

Z informacji, które napływają z Sosnowca, nowym trenerem ma zostać Marek Saganowski, który wraz z Arkadiuszem Radomskim ma podjąć się misji zbudowania zespołu na przyszły sezon. Wszystko wskazuje na to, że to pod jego wodzą zespół wybiegnie na kolejny mecz w Niecieczy. Jeśli przegra, pobije rekord klubu w liczbie meczów bez wygranej, który aktualnie wynosi 17 spotkań z rzędu.

Dla Saganowskiego będzie to czwarta przygoda w seniorskiej piłce w roli trenera pierwszego zespołu. Ostatnio próbował sprawdzić się w misji ratunkowej, walcząc o pozostanie w ekstraklasie z Wisłą Płock. Miało to miejsce w minionym sezonie. Ta się nie powiodła, a po przeciętnym starcie jesienią zarząd „podziękował” mu za jego usługi. Jak będzie tym razem? Pamiętajmy, że w klubie z Sosnowca słowo „cierpliwość” nie jest zbyt popularne…


Krzysztof Polaczkiewicz

 

Bez zgłoszenia

W sprawie pobicia trenera Aleksandra Chackiewicza skontaktowaliśmy się z Komendą Miejską Policji w Sosnowcu. Rzecznik prasowa Katarzyna Nowak przekazała informację o tym, że organy ścigania otrzymały w środę w godzinach porannych zgłoszenie o grupie ludzi, która zebrała się na stadionie przy ulicy Kresowej (gdzie Zagłębie ma swoją bazę treningową) i wspólnie wykrzykiwała wulgaryzmy w stronę drużyny. Gdy zespół policji dotarł na miejsce, grupy już nie było. Policja nie otrzymała zawiadomienia w sprawie pobicia czy naruszenia nietykalności cielesnej trenera oraz piłkarzy i na razie nie są prowadzone żadne czynności w tej sprawie.

(kaj)