Pomocnik Miedzi Kamil Antonik nie był zadowolony z remisu z Resovią. Fot. Ernest Kołodziej/miedzlegnica.eu


Plagi egipskie

Drużyna trenera Ireneusza Mamrota zajmuje w tabeli najgorsze miejsce od dziewięciu lat.


MIEDŹ LEGNICA

Obecny sezon legniczanie mogą spisać na straty. W tabeli Fortuna 1. Ligi zajmują 10. miejsce z dorobkiem 42 punktów (10 zwycięstw, 12 remisów, 9 porażek). Matematycznie mają jeszcze szansę na przebicie się do strefy barażowej, ale kilka zespołów musiałoby stanąć w miejscu i do końca rywalizacji nie powiększyć swojego dorobku punktowego. To niewykonalne zadanie, stojące w sprzeczności z logiką i... rachunkiem prawdopodobieństwa.


Obsuwa

Obecna lokata drużyny znad Kaczawy jest najgorsza od dziewięciu lat. Sezon 2020/21 „Miedzianka” zakończyła na 7. miejscu, 2019/20 na piątym. W rozgrywkach 2017/18 wywalczyła awans do ekstraklasy z pierwszego miejsca, rok wcześniej była na 4. miejscu, w sezonie 2015/16 na siódmym. Najgorszy wynik osiągnęła w sezonie 2014/15 (drużynę prowadzili wtedy trenerzy Wojciech Stawowy, Piotr Jacek i Janusz Kudyba), w którym zakończyła rywalizację na 12. miejscu.


Suma wszystkich nieszczęść

Niepocieszony po końcowym gwizdku arbitra Tomasza Wajdy w ostatnim meczu z Resovią był szkoleniowiec Miedzi, Ireneusz Mamrot. - Pierwsza rzecz, to suma wszystkich nieszczęść, jakie spadają na nas w tym sezonie - powiedział. - Z taką liczbą kontuzji, z jaką się teraz borykamy, nie spotkałem się, pracując w innych klubach. W meczu z Resovią po kontuzji powrócił Kamil Drygas, ale musiał zejść przedwcześnie z powodu nowego urazu. To skręcenie stawu skokowego. Do tego doszła czerwona kartka Andrzeja Niewulisa, z którą się nie zgadzam. Możemy dyskutować, czy był rzut karny, czy nie. Sędzia podjął decyzję, że jest, więc okej, ale decyzja o czerwonej kartce miała wpływ na to, co się działo na boisku w końcówce spotkania. Do tego momentu graliśmy dobry mecz, stworzyliśmy więcej sytuacji niż przeciwnik. Można było więcej „wycisnąć” z pierwszej połowy, były dwie bramki (Wiktor Bogacz w 23 min oraz Kamil Antonik w 33 min - przyp. BN), które nie zostały uznane. W tych momentach nie wytrzymaliśmy ciśnienia w wyjściu na pozycje. Zawodnicy zostawili na boisku sporo zdrowia i zagrali niezłe spotkanie, po słabym meczu ze Zniczem Pruszków. Byliśmy zdecydowanie bliżej zdobycia trzech punktów niż przeciwnik. To jest moja opinia, natomiast gospodarze będą mówili, że w końcówce spotkania mogli strzelić drugą bramkę i z tym się zgadzam.


Doceniony Antonik

Przed spotkaniem w Rzeszowie Kamil Antonik, obecnie zawodnik Miedzi, otrzymał od przedstawicieli Resovii upominek za 100 meczów rozegranych dla tego klubu. - Fajna uroczystość, cieszę się, że mogłem osiągnąć ten próg – powiedział niespełna 26-letni pomocnik. - Tak naprawdę jest to klub, w którym zacząłem stawiać pierwsze poważne kroki w seniorskiej piłce. Remis nie zadowala żadnej z drużyn, my chcemy wygrywać w każdym meczu, natomiast Resovia bardzo potrzebuje punktów, bo w sytuacji, w której jest, nie ma nic do stracenia.

Do zakończenia rozgrywek na zapleczu ekstraklasy pozostały już tylko trzy kolejki. - Myślę, że cały zespół jest zmotywowany i chce w tych ostatnich meczach pokazać, że to miejsce, które zajmujemy w tabeli jest przypadkowe - kontynuował Kamil Antonik. - Dlatego chcemy wygrać trzy ostatnie mecze i pokazać, że jesteśmy dobrą drużyną jak na tę ligę.

W najbliższej potyczce ligowej z Podbeskidziem Bielsko-Biała z powodu nadmiaru żółtych kartek nie zagrają Tarsi Aguado i Kamil Antonik, a Andrzeja Niewulisa wyeliminowała z gry czerwona kartka.

Bogdan Nather