Pioruny na sędziego
LIGOWIEC
Nie można przejść obojętnie wobec efektownego zwycięstwa Piasta Gliwice w Lublinie. Jak przyznał trener drużyny z Okrzei Aleksandar Vuković: „Wyjazd do Lublina okazał się bardzo przyjemny”. Trudno jednak, żeby było inaczej, skoro był to pierwszy (!) mecz w bieżących rozgrywkach, w którym gliwiczanie zaaplikowali przeciwnikowi cztery gole! Goście nie mieli litości dla drużyny Mateusza Stolarskiego i potraktowali ją na jej podwórku z całą bezwzględnością i surowością, więc piłkarze Motoru mieli prawo poczuć się jak facet staranowany przez samochód.
Po meczu Rakowa z Jagiellonią internet zapłonął niczym Bieszczady w trakcie walk z UPA. Dawid Celt, mąż Agnieszki Radwańskiej i kapitan reprezentacji Polski w Pucharze Billie Jean King, który nie wypiera się sympatii do drużyny spod Jasnej Góry, winą za porażkę swoich ulubieńców obarczył arbitra głównego, Pawła Raczkowskiego. „Kibice Raczkowskiego nie wypuszczą z Częstochowy! Złodzieje!” - napisał były tenisista jeszcze w trakcie spotkania. Nie wszyscy jednak podzielali opinię Celta.
Nie czuję się adwokatem sędziego Raczkowskiego, ale pozwolę sobie przytoczyć cytat z Biblii: „Kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem”. Uderzyć się w piersi powinni przede wszystkim piłkarze Rakowa, bo to nie wina sędziego, że chcieli grać w siatkówkę we własnym polu karnym. Poza tym gdyby Jonatan Braut Brunes, który zmarnował cztery dogodne okazje do zdobycia gola, wykorzystał połowę z nich, nie byłoby tematu. Zresztą wspomniał o tym na konferencji prasowej Artur Węska, zastępujący zawieszonego za kartki Marka Papszuna, przyznając: „Musimy żałować niewykorzystanych szans, jakie mieliśmy między 15 a 30 minutą. W sumie mieliśmy ich znacznie więcej niż Jagiellonia. Jeżeli chodzi o rzuty karne, to chyba były zasłużone, tu sędzia się wybroni. Zastrzeżenia mam do drugiej żółtej kartki dla Frana Tudora, po której zmienił się obraz meczu”.
Kto uważa, że po wiktorii Lecha przy Łazienkowskiej wyścig po mistrzowski tytuł został już rozstrzygnięty, ten błądzi w ciemnościach. I tego się trzymajmy, bo jak mawia Juergen Klopp: „Piłka nożna to gra, w którą nie można grać bez popełniania błędów”.
Bogdan Nather