Sport

Piorunująca końcówka

Podbeskidzie w końcówce znokautowało Wieczystą. Krakowian sparaliżowała czerwona kartka napastnika.

Bielszczanie wygrali oba mecze z Wieczystą. Fot. Krzysztof Dzierżawa/Press Focus

Zespół Krzysztofa Brede lubi grać w Krakowie. Na wyjazdach odniósł tylko cztery zwycięstwa, a dwa z nich właśnie pod Wawelem. W listopadzie pokonał 2:0 Hutnika, a teraz - po raz drugi w tym sezonie - Wieczystą, choć dwukrotnie musiał odrabiać straty. Ten mecz miał inny scenariusz niż pięć poprzednich ekipy Sławomira Peszki, gdy nie mogli pokonać bramkarza przed przerwą. W sobotę Bartosz Florek zmarnował sam na sam, a potem bramkę „Górali” ostrzeliwali gospodarze. Goku trafił w słupek, ale kilkadziesiąt sekund później się zreflektował. Z trafienia się nie cieszył, bo Podbeskidzie to jego była drużyna; grał w niej przed dołączeniem do Wisły. 

Po porażce w Grodzisku Mazowieckim Peszko pozmieniał skład, dał odpocząć m.in. Rafałowi Pietrzakowi i na lewej stronie obrony niespodziewanie wystawił Daniego Sandovala. Hiszpan strzelił na 2:1, odpowiadając na bramkę Lucjana Klisiewicza z początku drugiej odsłony. Gospodarze nie postawili jednak kropki nad „i”, za co w końcówce zapłacili najwyższą cenę. Wejście rodem z koszmaru zanotował Chuma, który 5 minut po zmianie zszedł z boiska po dwóch żółtych kartkach. Podbeskidzie poczuło krew i ją „wyssało”. W krótkim odstępie czasu z bramek cieszyli się Marcin Biernat i Maciej Górski, a kibice Wieczystej przeżyli ogromny szok. Na koniec ciekawostka: „Górale” nie wykonywali ani jednego rzutu rożnego.

Dla Wieczystej to trzecia tej wiosny i druga z rzędu porażka. Choć decyzje jeszcze nie zapadły, wiele wskazuje, że trener Peszko pożegna się z posadą, a jego następcą zostanie Kazimierz Moskal.

Michał Knura

OCENA MECZU ⭐⭐

◼  Wieczysta Kraków – Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:3 (1:0)

1:0 - Goku, 29 min, 1:1 - Klisiewicz, 52 min (głową), 2:1 - Sandoval, 65 min, 2:2 - Biernat, 87 min, 2:3 - Górski, 89 min

WIECZYSTA: Mikułko - Brzęk, Mikołajewski, Pazdan (84. Kasolik), Sandoval – Goku (84. Swędrowski), Góralski, Trąbka (68. Torres), Brlek, Semedo - Vukojević (76. Chuma). Trener Sławomir PESZKO.

PODBESKIDZIE: Forenc - Willmann, Biernat, Majsterek, Gach (71. Dziwniel) -  Florek (15. Zając), Urynowicz (71. Bednarski), Szumilas (55. Czajkowski), Górski, Roennberg (71. Mrszić) – Klisiewicz. Trener Krzysztof BREDE.

Sędziował Damian Gawęcki (Kielce). Widzów 800. Żółte kartki: Goku, Chuma - Górski, czerwona Chuma (81. druga żółta).

Piłkarz meczu – Marcin BIERNAT


GŁOS TRENERÓW

Krzysztof BREDE: - Jesteśmy bardzo szczęśliwi, bo wygrać z takim zespołem to duża sprawa. Dalej jednak z pokorą musimy pracować, bo mamy co odrabiać. Bardzo się cieszę z reakcji drużyny. Rozmawialiśmy o sile woli, by wygrać, i ona była. W piłce musisz mieć trochę szczęścia, trochę jakości - to wszystko się składa na dobry wynik.

Sławomir PESZKO: - Trudno mi wytłumaczyć, co się stało w ostatnich minutach, a mam na myśli czerwoną kartkę i dwie stracone bramki... Nie przypominam sobie, bym grał w takim spotkaniu. Mieliśmy kontrolę nad meczem i dużo sytuacji. Nie wiem, czy wykluczenie Chumy było słuszne, ale nawet w dziesiątkę powinniśmy się lepiej bronić. Druga porażka z rzędu, trzecia w tej rundzie. Słabo, nie jest dobrze...