Piłkarze chcieli, sędzia nie
Arkadiusz Nestorowicz dwukrotnie przesuwał, aż w końcu odwołał niedzielny mecz Rekordu Bielsko-Biała ze Świtem Szczecin. Obie drużyny były gotowe wybiec na murawę po opadach deszczu.
Wyznaczony do prowadzenia meczu w Bielsku-Białej Arkadiusz Nestorowicz znalazł się wczoraj w centrum uwagi. Fot. Grzegorz Misiak/PressFocus
Również w zespole Świtu potwierdzono nam, że delegat nie miał nic przeciwko grze. - Chcieliśmy grać, ale sędzia wymyślał - dodają przedstawiciele gości i liczą straty. - 1200-kilometrowa wycieczka... Nocleg, posiłki, transport, jesteśmy stratni jakieś 30 tysięcy - wyliczają. - Byliśmy gotowi zostać do poniedziałku i zagrać tego dnia, ale nie zgodził się Rekord. Czekamy co dalej, ale my kiedyś w analogicznej sytuacji dostaliśmy walkower - mówią szczecinianie. Gospodarze odpowiadają, że nie miałoby to większego sensu. - Prognozy pogody są takie same jak w ostatnich dniach, ma cały czas padać. Kto poniósłby koszt kolejnego dnia noclegu, jakby mecz i w poniedziałek nie doszedł do skutku? - pytają w zespole z Bielska-Białej. Rekord walkoweru się nie obawia, bo zrobiono wszystko, by jak najlepiej przygotować murawę do gry. - Wpływu na pogodę niestety nie mamy - dodają bielszczanie. Nowy termin spotkania wyznaczyć będzie musiał w najbliższych dniach PZPN. Czasu zbyt wiele nie ma. Być może będzie to termin w środku tygodnia pomiędzy 33. a 34. kolejką.
(gru)