PIŁKARZ KOLEJKI
PIOTR SAMIEC-TALAR
Piotr Samiec-Talar ma nadzieję, że z ekstraklasą pożegnał się tylko na chwilę/Fot. Gleb Soboliev/PressFocus
Choć zdobywca dwóch goli w meczu z Górnikiem Łęczna urodził się w Środzie Śląskiej, to do stolicy Dolnego Śląska trafił już w wieku szesnastu lat. Bez zająknięcia można więc powiedzieć, że Śląsk to jego klub, a Wrocław miastem, w którym czuje się najlepiej. Gdy Piotr jest w formie, to i Śląsk walczy o coś więcej. W sezonie 2023/24 jego siedem goli i dziewięć asyst walnie przyczyniło się do wicemistrzostwa Polski wrocławian. Gdy w poprzednim sezonie mocno obniżył loty - zaledwie jedna bramka w 28 występach (po jednym golu skompletował też w Pucharze Polski oraz eliminacjach Ligi Konferencji), Śląsk podobnie zanotował ogromny regres i spadł wprost do I ligi.
Teraz jednak znów jest dobrze - Samiec-Talar już po 14 kolejkach ma pięć goli, a Śląsk umocnił się na drugiej pozycji w tabeli. Wprawdzie na drugim poziomie rozgrywek, jednak nikt we Wrocławiu nie wyobraża sobie, aby banicja potrwała więcej niż sezon. Samiec-Talar potrzebuje gry w ekstraklasie, dlatego zrobi wszystko, aby się do niej dostać razem z ukochanym klubem. Jego licznik w ekstraklasie zatrzymał się na 98 występach i dziewięciu trafieniach. W przyszłym sezonie z pewnością będzie chciał celebrować dwa jubileusze, a potem poprawiać statystykę.
W ekstraklasie zadebiutował w październiku 2018 roku za trenera Tadeusza Pawłowskiego. - To najbardziej utalentowany piłkarz, z jakim miałem do czynienia w ostatnich latach - chwalił wówczas niespełna 17-letniego zawodnika szkoleniowiec. Samca-Talara zresztą od samego początku traktowano we Wrocławiu niczym diament, który trzeba tylko oszlifować. W niedzielę skończy 24 lata i choć jego kariera zapowiadała się jeszcze lepiej, to nie można wykluczyć, że wciąż to, co najlepsze w piłce, jest dopiero przed nim. Jego bramki potrafią być niezwykle efektowne, jak choćby ta z Puszczą Niepołomice, która spokojnie może kandydować do trafienia sezonu. W piłkę grał także jego tata - Sławomir Samiec. Piotr podwójne nazwisko zawdzięcza - mamie - pani Talarowej, którą tata poznał w Środzie Śląskiej.
Mariusz Rajek
