Swoją czerwoną kartką Oskar Repka nie ułatwił zadania sztabowi szkoleniowemu.  Fot. Norbert Barczyk/PressFocus


Pierwszy raz bez Repki

Trener Rafał Górak po problemach kadrowych w defensywie, teraz musi zastanawiać się, na kogo postawić w pomocy.


GKS KATOWICE

Ostatni remis GieKSy z Bruk-Bet Termalicą spowodował, że katowiczanie zeszli na ziemię. Po fantastycznym początku wiosny przydarzyły się dwa spotkania z rzędu, w których piłkarze Rafała Góraka stracili punkty. W starciu z Odrą Opole winą za porażkę można było obarczyć problemy kadrowe w defensywie, spowodowane czerwoną kartką Martena Kuuska oraz kontuzją Aleksandra Komora. Jednak w Niecieczy obaj ci zawodnicy wciąż nie mogli grać, a GKS prezentował się lepiej. Do czasu…


Niezastąpiony?

Wszystko zmieniło się po czerwonej kartce dla Oskara Repki. Katowicki pomocnik uderzył rywala łokciem, przez co osłabił swój zespół na całą drugą połowę. Mecz, który goście mieli w garści, wymknął się spod kontroli, a zdobyty punkt nie może być żadnym pocieszeniem. Czerwona kartka Repki zaowocuje też absencją w dzisiejszym meczu z Górnikiem Łęczna. Trener Górak po raz 3. z rzędu będzie musiał się dobrze zastanowić, w jaki sposób zastąpić 25-latka. Nie będzie to łatwe zadanie, ponieważ były zawodnik Pogoni Siedlce zagrał w każdym meczu tego sezonu od pierwszej minuty.


Krótka ławka

Już podczas spotkania z opolanami Rafał Górak musiał w pewien sposób zasypać dziurę po Repce, gdy postanowił przesunąć go do linii obrony. Wtedy w środku pola wystąpił Shun Shibata, jednak jest to zawodnik o zupełnie innej charakterystyce. Repka jest przede wszystkim niezwykle skuteczny w defensywie, Japończyk natomiast jest graczem nastawionym ofensywnie.

Nie da się ukryć, że w ostatnich tygodniach zawodnicy z Katowic fundują swojemu opiekunowi ból głowy związany z podejmowaniem decyzji. Aktualne problemy drużyny pokazują również, jak krótką ławką dysponuje sztab szkoleniowy ze stolicy województwa śląskiego. Naturalnym następcą Repki w środku pola powinien być Bartosz Baranowicz, ale wiosną nie dostał zbyt wielu minut. Jeszcze jesienią można było postawić na Rafała Figla, ale jego od zimy w drużynie już nie ma. Zresztą nie jest to tylko problem środka pola, ale także defensywy. Wspomnieliśmy o tym, że w starciu z Odrą trener postanowił przesunąć Repkę do defensywy, nie mając zbyt dużego wyboru wśród nominalnych obrońców.


Bez wpadek

Kłopotów GKS-owi nie brakuje, a zespół – tak jak wszyscy pierwszoligowcy – jest w trakcie swoistego maratonu. Dziś na Bukową przyjeżdżają łęcznianie, a w niedzielę ekipa z Katowic wyruszy do stolicy na mecz z Polonią. Nie ma czasu do namysłu, niewiele jest też czasu na odpoczynek, a GieKSa musi walczyć, jeśli chce awansować do ekstraklasy. Dzisiejszy przeciwnik ma podobne aspiracje i także jest podrażniony po weekendowej utracie punktów z Lechią. – Dalej mamy szansę, dalej jesteśmy w barażach i będziemy walczyć o nie do końca – stwierdził po starciu z gdańską drużyną pomocnik Górnika Mateusz Młyński.

Oba zespoły nie mogą sobie pozwolić na wpadkę. Każde potknięcie na obecnym etapie sezonu może być surowo karane przez przeciwników. Za plecami Górnika i GKS-u czyhają kolejni rywale, którzy marzą o dostaniu się do strefy barażowej. W tabeli zrobiło się ciasno, a wytypowanie chociaż jednego zespołu, który na pewno zagra o ostatnie miejsce w elicie, graniczy z jasnowidzeniem. Dlatego stawka meczu jest poważna i każda ze stron zdaje sobie z tego sprawę. – Zrobimy wszystko, żeby ten mecz wygrać, zwłaszcza po niedosycie, który pozostawił występw Niecieczy – zapewnił Grzegorz Janiszewski, defensor GieKSy.

Kacper Janoszka