Sport

Pierwszy krok w półcieniach

Tylko godziny potrzebowała Iga Świątek, by awansować do 2. rundy. Magdalena Fręch też wygrała pierwszy mecz i wcale nie musi na tym poprzestać.

Iga Świątek jest pierwszą tenisistką od czasów Sereny Williams, która wygrała co najmniej 26 z pierwszych 27 meczów otwarcia w Wielkich Szlemach. Fot. PAP / EPA

US OPEN

W lipcu, zdobywając swoje pierwsze trofeum na Wimbledonie, Iga Świątek przełamała 13-miesięczną passę bez tytułu. Dwa tygodnie później potwierdziła rosnącą formę, wygrywając po raz pierwszy turniej na twardych kortach w Cincinnati. Po spadku w czerwcu na 8. miejsce w rankingu, w tym tygodniu powróciła już na pozycję światowego numeru 2.

Triumfatorka US Open z 2022 roku może zostać pierwszą tenisistką od czasów Sereny Williams w 2012 roku, która w jednym sezonie wygra zarówno Wimbledon, jak i US Open. Taki wynik mógłby również oznaczać odzyskanie pozycji liderki rankingu WTA; odebranie jej Arynie Sabalence - o ile Białorusinka przegra w Nowym Jorku przed ćwierćfinałem.

O dwa gemy mniej

Na razie droga do tego daleka, ale pierwszy krok 24-letnia Polka zrobiła w pojedynku z o pół roku starszą Emilianą Arango, 84. w rankingu. Zawodniczki te spotkały się wcześniej raz, na poziomie juniorskim - w 2. rundzie Rolanda Garrosa 2017 Świątek wygrała 6:2, 6:3, docierając później do ćwierćfinału.

Tym razem Kolumbijka zdobyła o dwa gemy mniej, a o dominacji raszynianki świadczą statystyki:

* nie musiała bronić żadnego break pointa, tracąc zaledwie 10 punktów przy własnym serwisie;
* zanotowała 25 kończących uderzeń (tzw. winnerów), przy zaledwie 5 po stronie rywalki;
* wygrała 11 z 13 punktów przy siatce, w tym efektowny wolej z backhandu przy stanie 3:2 i 30:30;

* rywalka popełniła 9 niewymuszonych błędów przy 14 Polki, która na początku dostosowywała się do panujących w południe na korcie Artura Ashe’a półcieni; ale od stanu 1:1 Iga wygrała pięć gemów z rzędu.

Pierwsza od Sereny

- To był solidny mecz. W tych półcieniach piłka była czasem niewidoczna, ale dostosowałam się w miarę szybko. W pierwszej rundzie najważniejsze jest złapać właściwy rytm i cieszę się, że udało mi się to zrobić - podsumowała Świątek w krótkiej rozmowie na korcie.

Iga poprawiła bilans meczów 1. rundy Wielkich Szlemów na 26-1. Jej jedyna porażka w otwierającym meczu miała miejsce 6 lat temu w Wimbledonie, gdzie uległa Szwajcarce Viktorii Golubić. Jest pierwszą zawodniczką od czasów Sereny Williams, która wygrała co najmniej 26 z pierwszych 27 meczów otwarcia w Szlemach; Amerykanka wygrała 46 takich spotkań, od Australian Open 1998 do porażki w Roland Garros 2012.

W kolejnym meczu Świątek zmierzy się po raz pierwszy w karierze z Suzan Lamens. Zajmująca 66. miejsce w rankingu Holenderka męczyła się 1,5 godziny z 18-letnią Amerykanką z „dziką kartą”, Valerie Glozman (902. WTA) 6:4, 6:2.

Lotniczy znak

Obiecująco zaczęła turniej Magdalena Fręch. Rozstawiona z nr 28 Polka w poniedziałek w nocy bez problemu pokonała w 1. rundzie Australijkę z „dziką kartą” Talię Gibson (107. WTA) 6:2 6:2 i wróciła na zwycięską ścieżkę. Od zwycięstwa 24 lipca na turnieju w Waszyngtonie z legendarną Venus Williams (również 6:2 6:2) łodzianka poniosła trzy kolejne porażki. Dlatego postanowiła - również dzięki zrządzeniu losu - odpuścić start w meksykańskim Monterrey. Przyznała, że pomogło jej to w przygotowaniach do US Open.

- Siedzieliśmy już w samolocie, który był na pasie startowym, ale okazało się najpierw, że ma problem ze skrzydłem, a potem - z komputerem pokładowym. Intuicja podpowiedziała mi, że to znak, bo już wcześniej zadawałam sobie pytanie, czy nie lepiej odpocząć dwa, trzy dni i z nowymi siłami wejść w US Open. Kiedy więc przełożono mi lot na następny dzień, podjęłam decyzję, że nie polecę. I to był strzał w dziesiątkę. Jestem tu od ubiegłego wtorku, miałam dużo czasu, żeby się zaaklimatyzować, potrenować, poczuć korty i piłkę - zdradziła zawodniczka z Łodzi.

- Cieszy styl, w jakim pokonałam Gibson i jak się czułam na korcie - kontynuowała Fręch. - To było dla mnie najważniejsze. Od pierwszej piłki wiedziałam, że jestem bardzo dobrze przygotowana i że choćby nie wiadomo jak długo ten mecz będzie trwać, będę wytrzymywać wymiany. Starałam się być przy każdej piłce i nie oddawać łatwych punktów. Przeciwniczka musiała szukać rozwiązań, to na niej spoczywała większa presja. Cieszę się, że mecz się skończył w dwóch setach i takim wynikiem - podsumowała Polka.

Szansa na rekord

Dotychczas Nowy Jork nie był dla tenisistki Górnika Bytom szczególnie szczęśliwym miejscem, bo tylko raz - dwa lata temu - udało jej się przebrnąć 1. rundę. O poprawienie tego wyniku zagra w czwartek z Peyton Stearns, która w godzinę i 10 minut wyeliminowała kwalifikantkę z Łotwy Dariję Semenistaję (115. WTA) 7:5, 6:0. Była to pierwsza wygrana niespełna 24-letniej Amerykanki w tegorocznym Wielkim Szlemie.

Tomasz Mucha, PAP

65 KOLEJNYCH ZWYCIĘSTW w meczach otwarcia turniejów WTA odniosła Iga Świątek - Polka pobiła rekord świata w Erze Open (od 1968 roku) urodzonej w Jugosławii Amerykanki Moniki Seles.


24 KOLEJNE zwycięstwa w 1. rundzie turniejów wielkoszlemowych odniosła tenisistka z Raszyna; to najlepszy taki wynik od czasów… Agnieszki Radwańskiej, która między Roland Garros 2009 a Australian Open 2015 również wygrała 24 takie mecze z rzędu. Passa krakowianki została przerwana przez Niemkę Annikę Beck w Roland Garros 2015.