Pierwszy finał

PŁYWANIE

Do tej pory naszym pływakom nie wiodło się na olimpijskiej pływalni. Zwykle udział kończyli w eliminacjach. Wczoraj na pierwszym starcie udział zakończyli: Jan Kałusowski na 200 m stylem klasycznym, Kornelia Fiedkiewicz na 100 m stylem dowolnym oraz Jakub Majerski na 100 m stylem dowolnym.

Znacznie lepiej spisali się bracia Michał i Krzysztof Chmielewscy, którzy rywalizowali na 200 metrów stylem motylkowym. Eliminacje przebrnęli bez problemów. Michał był siódmy, Krzysztof dziewiąty. - Plany planami, zawsze dopiero w basenie okazuje się, jak jest. Wyścig oceniam dobrze, ale w półfinale będzie lepiej. Popłynąłem tak, jak chciałem - powiedział Krzysztof Chmielewski, srebrny medalista mistrzostw świata.

W półfinale bracia płynęli w tym samym, drugim wyścigu. W pierwszym najlepszy okazał się Leon Marchand. Francuz uzyskał rezultat 1:53,50. Niewiele gorsze wyniki mieli Ilya Kharun z Kanady oraz Kregor Zirk z Estonii.

Polacy zaczęli, jak mają w zwyczaju, czyli spokojnie. Nie szarżowali, lecz płynęli w swoim rytmie. Krzysztof był z przodu, zajmował miejsce w czołowej trójce. Jego brat był na szóstej pozycji. W połowie dystansu sytuacja była podobna. W drugiej części Michał Chmielewski przyspieszył. Nie zyskiwał jednak, bo rywale również podkręcili tempo. Ukończył wyścig na szóstym miejscu. Lepiej powiodło się jego bratu, który z czasem 1.54,28 zajął trzecią pozycję. Przegrał jedynie z faworytami rekordzistą świata Węgrem Kristofem Milakiem (1.52,72) oraz Szwajcarem Noe Pontim (1,54,22). Sumując oba półfinały, miał szósty czas. Michał Chmielewski został sklasyfikowany na dziewiątej pozycji. Dał jednak z siebie wszystko. 1:54,64 to jego rekord życiowy. Do ósmego w klasyfikacji Martina Espernbergera zabrakło mu 0,02 sekundy.

Finał zaplanowano na środę na godzinę 20.37.

(mic)