Sport

Pierwsze punkty

Nagle i zupełnie niespodziewanie Falubaz Zielona Góra wygrał mecz!

Po meczu Piotr Pawlicki był noszony na rękach przez cały zespół. Fot. Marcin Karczewski/PressFocus

PGE EKSTRALIGA

Zespół Piotra Protasiewicza od początku sezonu miał ogromne problemy ze zdobywaniem punktów. Przegrywał z Motorem Lublin, Spartą Wrocław, GKM-em Grudziądz i Stalą Gorzów. Co więcej, w trzech z czterech tych meczów  nie widzieliśmy nawet przebłysku zielonogórzan, który skłaniałby nas do tego, aby stwierdzić, że w minioną niedzielę wygrają z KS-em Toruń. Tymczasem Falubaz zaskoczył i wygrał 46:44 u siebie.

Wykorzystane słabości

I oczywiście wynik ten jest dość słaby, patrząc na sytuację z perspektywy rundy rewanżowej i ewentualnego zdobycia punktu bonusowego. Mimo wszystko kibice z Zielonej Góry w końcu dostali powód do chociaż małej radości. Świetnie na swoim torze spisywał się Przemysław Pawlicki. To właśnie on poprowadził drużynę do wygranej. Sporo punktów uzbierał też Jarosław Hampel, a zespołowi pomógł także junior Damian Ratajczak, który zdobył 8 „oczek” z dwoma bonusami. Dzięki nim przestało mieć znaczenie to, że Emil Sajfutdinow był niezwykle szybki, podobnie zresztą jak Patryk Dudek. Falubaz potrafił wykorzystać słabości rywali, nie skupiając się na mocnych punktach torunian. Mikkel Michelsen w ostatnich dwóch startach zdobył zero punktów. Słabo na torze radził sobie Jan Kvech, co było dość zaskakujące, bo przecież do niedawna był zawodnikiem Falubaza i zielonogórski owal powinien znać jak własną kieszeń! W niedzielę zdobył w sumie 2 punkty…

Stoi w miejscu

To właśnie były powody wygranej podopiecznych Piotra Protasiewicza. Zwycięstwo udało się im osiągnąć pomimo że Leon Madsen od początku sezonu zawodzi. Duńczyk dołączał do Falubaza z myślą o tym, że będzie najskuteczniejszym zawodnikiem zespołu. Jego wyniki znacząco odbiegają jednak od oczekiwań. W starciu z drużyną z Torunia zdobył tylko 6 punktów z bonusem. Nie wziął udziału nawet w biegach nominowanych. Ani razu nie wygrał indywidualnie biegu! Z tygodnia na tydzień działacze z Zielonej Góry mogą odczuwać coraz większy niepokój związany z formą duńskiego rajdera, ponieważ zamiast się poprawiać, jego forma cały czas stoi w miejscu. W teorii Madsen powinien zostać zmotywowany przez to, że lepiej od niego zaprezentowali się nie tylko Przemysław Pawlicki i Jarosław Hampel, ale także wspomniany młodzieżowiec Ratajczak. Co przyniesie praktyka?

Lepsze jest wrogiem dobrego

Pozostaje pytanie, czy Madsen będzie w stanie wrócić do formy sprzed lat? To pytanie jest zasadne, ponieważ najprawdopodobniej zawodnik zmienił w okresie przygotowawczym tunera silników. Miał rozpocząć eksperymentalne testy tuningu jednostki napędowej nie u znanego „prywaciarza” (np. Janusz Kowalski, Peter Johns czy Ashley Holloway), a bezpośrednio w fabryce silników GM. Eksperyment się nie sprawdza, czy więc Madsen po pięciu kolejkach w końcu zdecyduje się na powrót do tego, co było dobre?

(kaj)

◼  Stelmet Falubaz Zielona Góra – PRES Grupa Deweloperska Toruń 46:44

ZIELONA GÓRA: Hampel 9+1 (1*, 3, 1, 3, 1), R. Jensen 7 (2, 1, 0, 2, 2), Prz. Pawlicki 14 (2, 3, 3, 3, 3), Jo. Knudsen 0 (0, w, -, -, -), Madsen 6+1 (1, 2, 2, 1*), Hurysz 2+1 (1, 1*, d), Ratajczak 8+2 (3, 1*, 2*, 1, 1, 0), M. Curzytek ns.

TORUŃ: Dudek 13 (3, 3, 3, 2, 2), Lambert 8+1 (3, 0, 2*, 2, 1), Kvech 2 (0, 1, 1, 0), Michelsen 8 (3, 2, 3, 0, 0), Sajfutdinow 11+1 (2*, 2, 1, 3, 3), Lewandowski 2 (2, 0, d), Kawczyński 0 (0, 0, 0), Duchiński ns.